Info
Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 268736.63 kilometrów w tym 4388.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.91 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień14 - 2
- 2024, Sierpień25 - 13
- 2024, Lipiec32 - 9
- 2024, Czerwiec35 - 13
- 2024, Maj39 - 25
- 2024, Kwiecień31 - 12
- 2024, Marzec28 - 4
- 2024, Luty20 - 9
- 2024, Styczeń16 - 17
- 2023, Grudzień19 - 3
- 2023, Listopad21 - 2
- 2023, Październik32 - 1
- 2023, Wrzesień36 - 8
- 2023, Sierpień39 - 2
- 2023, Lipiec43 - 19
- 2023, Czerwiec38 - 8
- 2023, Maj33 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 4
- 2023, Marzec29 - 11
- 2023, Luty21 - 8
- 2023, Styczeń22 - 9
- 2022, Grudzień22 - 5
- 2022, Listopad28 - 3
- 2022, Październik35 - 2
- 2022, Wrzesień32 - 3
- 2022, Sierpień42 - 1
- 2022, Lipiec40 - 9
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj47 - 7
- 2022, Kwiecień25 - 1
- 2022, Marzec27 - 0
- 2022, Luty29 - 7
- 2022, Styczeń28 - 5
- 2021, Grudzień23 - 0
- 2021, Listopad19 - 0
- 2021, Październik32 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 4
- 2021, Sierpień28 - 0
- 2021, Lipiec42 - 1
- 2021, Czerwiec39 - 5
- 2021, Maj35 - 0
- 2021, Kwiecień24 - 1
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień22 - 3
- 2020, Listopad27 - 5
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień30 - 2
- 2020, Sierpień38 - 9
- 2020, Lipiec34 - 0
- 2020, Czerwiec43 - 11
- 2020, Maj40 - 1
- 2020, Kwiecień21 - 2
- 2020, Marzec25 - 6
- 2020, Luty17 - 5
- 2020, Styczeń20 - 8
- 2019, Grudzień14 - 3
- 2019, Listopad10 - 5
- 2019, Październik16 - 3
- 2019, Wrzesień19 - 8
- 2019, Sierpień27 - 13
- 2019, Lipiec31 - 10
- 2019, Czerwiec35 - 12
- 2019, Maj21 - 6
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec25 - 10
- 2019, Luty15 - 2
- 2019, Styczeń8 - 4
- 2018, Grudzień11 - 2
- 2018, Listopad20 - 2
- 2018, Październik24 - 9
- 2018, Wrzesień29 - 8
- 2018, Sierpień31 - 19
- 2018, Lipiec20 - 9
- 2018, Czerwiec21 - 20
- 2018, Maj39 - 11
- 2018, Kwiecień27 - 22
- 2018, Marzec24 - 9
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień17 - 0
- 2017, Listopad13 - 3
- 2017, Październik17 - 8
- 2017, Wrzesień16 - 3
- 2017, Sierpień24 - 4
- 2017, Lipiec30 - 8
- 2017, Czerwiec33 - 18
- 2017, Maj31 - 3
- 2017, Kwiecień24 - 4
- 2017, Marzec28 - 0
- 2017, Luty12 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień12 - 1
- 2016, Listopad19 - 8
- 2016, Październik10 - 0
- 2016, Wrzesień22 - 0
- 2016, Sierpień23 - 2
- 2016, Lipiec25 - 10
- 2016, Czerwiec26 - 33
- 2016, Maj30 - 5
- 2016, Kwiecień18 - 12
- 2016, Marzec30 - 20
- 2016, Luty16 - 1
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień29 - 12
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik19 - 10
- 2015, Wrzesień28 - 2
- 2015, Sierpień22 - 8
- 2015, Lipiec24 - 17
- 2015, Czerwiec31 - 18
- 2015, Maj31 - 2
- 2015, Kwiecień26 - 33
- 2015, Marzec17 - 7
- 2015, Luty12 - 16
- 2015, Styczeń3 - 7
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad11 - 7
- 2014, Październik15 - 11
- 2014, Wrzesień20 - 1
- 2014, Sierpień17 - 6
- 2014, Lipiec19 - 38
- 2014, Czerwiec25 - 19
- 2014, Maj21 - 18
- 2014, Kwiecień25 - 23
- 2014, Marzec25 - 39
- 2014, Luty14 - 38
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień12 - 2
- 2013, Listopad12 - 10
- 2013, Październik18 - 22
- 2013, Wrzesień18 - 24
- 2013, Sierpień25 - 84
- 2013, Lipiec29 - 75
- 2013, Czerwiec27 - 82
- 2013, Maj30 - 42
- 2013, Kwiecień24 - 64
- 2013, Marzec7 - 24
- 2013, Luty2 - 7
- 2013, Styczeń1 - 6
- 2012, Grudzień6 - 30
- 2012, Listopad6 - 35
- 2012, Październik7 - 29
- 2012, Wrzesień23 - 72
- 2012, Sierpień25 - 80
- 2012, Lipiec31 - 95
- 2012, Czerwiec24 - 78
- 2012, Maj29 - 149
- 2012, Kwiecień29 - 51
- 2012, Marzec31 - 173
- 2012, Luty4 - 35
- 2012, Styczeń10 - 45
- 2011, Grudzień18 - 28
- 2011, Listopad19 - 28
- 2011, Październik24 - 25
- 2011, Wrzesień28 - 10
- 2011, Sierpień25 - 34
- 2011, Lipiec23 - 42
- 2011, Czerwiec20 - 37
- 2011, Maj31 - 46
- 2011, Kwiecień21 - 10
- 2011, Marzec6 - 7
Wpisy archiwalne w kategorii
[300-1500km :)]
Dystans całkowity: | 33027.04 km (w terenie 258.70 km; 0.78%) |
Czas w ruchu: | 1186:28 |
Średnia prędkość: | 27.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.88 km/h |
Suma podjazdów: | 282858 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 142 (73 %) |
Suma kalorii: | 19998 kcal |
Liczba aktywności: | 69 |
Średnio na aktywność: | 478.65 km i 17h 11m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
421.40 km
2.00 km teren
15:32 h
27.13 km/h:
Maks. pr.:68.40 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:3103 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
wycieczka kawałkiem trasy MPP
Sobota, 12 września 2020 | Komentarze 0
Hel-[...]-Sierpc...przegrałem wszystko w ten weekend....
CLIMB: max 14%
Kategoria [300-1500km :)], sam
Dane wyjazdu:
498.00 km
0.00 km teren
17:35 h
28.32 km/h:
Maks. pr.:74.10 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:6880 m
Rower:Furia
....ton ..dróżnika 2020
Sobota, 25 lipca 2020 | Komentarze 0
Ujsoły-Węgierska Górka-Cięcina-Sopotnia-Jeleśnia-Koszarawa-Stryszawa-Zawoja-Jabłonka-Czarny Dunajec-Nowe Bystre-Ząb-Poronin-Biały Dunajec-Gliczarów-Bukowina-Rzepiska-Łapszanka-Łapsze-Niedzica-Falsztyn-Knurów-Ochotnice-Zabrzeż-Łącko-Czarna Góra-Olszanka-Naszacowice-Przyszowa-Siekierczyna-Tymbark-Piekiełko-Nowe Rybie-Tarnawa-Lubomierz-Mierzeń-Dobczyce-Brzezowa-Łęki-Banowce-Myślenice-Stróża-Trzebunia-Jachówka-Budzów-Stronie-Bugaj-Kalwaria Zebrzydowska-Marcyporęba-Chrząstowice-Mirów-Olszyny-Podolsze-Zator-Polanka Wielka-Andrychów-Kocierz-Żywiec-Węgierska Górka-UjsołyNiepierwszy raz okazuje się, że po 330 kilometrze nie mam już 'głowy' do ścigania.
Chociaż - sukcesem jest generalny brak wycofu oraz powrót na metę po trasie wyścigu.
CLIMB: max 18%
Kategoria [300-1500km :)], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
344.80 km
0.50 km teren
09:32 h
36.17 km/h:
Maks. pr.:66.40 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:1871 m
Rower:Furia
Warszawa co kwartał (co kwartał z innej strony)
Sobota, 6 czerwca 2020 | Komentarze 4
prawie Zielonki-Giebułtów-Skała-Wolbrom-Pilica-Pradła-Lelów-Koniecpol-Przedbórz-Włodzimierzów-Koło-Golesze-Chorzęcin-Ujazd-Budziszewice-Jeżów-Słupia-Byczki-Skierniewce-Bolimów-Szymanów-Regów-Bramki-Błonie-Bałuty-Witki-Zaborów-Stanisławów-Stare Babice-Bemowo-Warszawa (Zachodnia)Decyzja o wyjeździe była mocno spontaniczna: dzień miał być ładny, wiatr miał wiać jak należy, a pepsi do bidonu było kupione dzień wcześniej.
Ponieważ w nocy i z rana padało, a na dodatek utrzymywała się mała mgiełka, wyjeżdżam około 8, żeby jechać po suchym i w rześkim powietrzu. Już na podjazdach w stronę Skały czuć, że wiatr jest mocniejszy niż w prognozie i mocno zmienny...ale spoko, potem się polepszy. W każdym razie - nie pomagał. Na prostych do Wolbromia łapią mnie mocne podmuchy od pól, z boku. Też nie pomagają. Ale miejscami przyciskam i jakoś się toczy.
Wszystko idzie w miarę: czasem wiatr zawiewa dobrze, jak droga skręca, czasem górka osłania, ale częściej jest wiatr z boku i nie rozpędzam się jakoś mocno na zjazdach w okolicy Pilicy czy Pradeł. Droga do Koniecpola i dalej, do Lelowa, okazała się szybka. Ale po wjeździe w woj.łódzkie zaczynają się płotki. A to trasa wymusza skręty, na dodatek w gorsze asfalty, a to w okolicy lasów za Silnicą wpadam kilkunastokilometrowy odcinek, na którym gubię pakunki i o mało nie wybijam nadgarstków - asfalty mają jakość węgierską. I tak se to leci, raz asfalty są jezdne, a zaraz (np za Stobnicą czy przed Ręcznem) jedzie się po tarce. Czasem mam wrażenie, że ludziska w środku wsi umyślnie wzięli widły i porobili dziury, żeby złapać snejka na jakimś kraterze. Jeszcze trochę lawirowania koło Zalewu Sulejowskiego i wpadam do Jeżowa, znaczącego koniec gorszego asfaltu. Popełniam tu mały błąd, bo skręcam na Skierniewice, (dociskam) i wpadam w czerwoną falę w mieście, stopującą gdzie tylko się da. A oczywiście brakuje mi 3km do wyjechania dystansu docelowego. 250 kilometrów łapię tuż przed BolimowskimPK.
Droga wzdłuż lasu bolimowskiego jest przyjemna, chociaż po ścieżce wzdłuż DW. Potem tankowanie w Bolimowie, umawianie się w Witkiem i nawigacja, znów czasem przez dziury, a czasem chodniki (bo zakazy na DK92), w stronę Błonia. Błonia, gdzie dopadam Witka przy zbytnio sanitarnym Macu.
Wkraczamy w płaskość okolic stolicy. Witek ciągnie mnie jakimiś drogami ustawkowymi. Gnając pod wiatr urywamy kolejnych pasażerów na gapę, robiąc sprint 'do kościoła' w jakichś tam Babicach. A potem zwiedzamy Orlen z elektronicznym drzwiami do toalety i zostaję odprowadzony kawałek w stronę Dworca. Oczywiście, już był w ogródku i już witał się z torami i niechcący skręciłem za wcześnie, w stronę mitycznego Peronu 8, co wymusiło lawirowanie brukami, przejazdami i chodnikami. Na szczęście zostało na tyle czasu, żeby przed odjazdem kupić na spokojnie bilet w kasie.
CLIMB: max 11%
Kategoria [300-1500km :)], niesam, sam
Dane wyjazdu:
357.60 km
1.80 km teren
13:56 h
25.67 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:
Podjazdy:2592 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
szarlotka w G.Kalwarii i lans na Gassach
Niedziela, 9 lutego 2020 | Komentarze 1
prawie Zielonki-Góra Kalwaria-Gassy-Warszawa; Kraków-prawie ZielonkiWyskoczyłem na szosę pół minuty po północy. Wszystko suche, wiatru mało, smogu mało, mróz niewielki.
Już na wstępie gps prowadzi mnie w jakiś super-podjazd i szlak rowerowy mocnym terenem, a ja jadę bezmyślnie. Dobrze, że wszystko zmrożone, to nie kręcę się w błocie i grząskiej ziemi. Po wyskoczeniu na siódemkę hopki i podjazdy wchodzą gładko, łapie wilgoć i mrozik (już niżej niż -3), ale na podjazdach się rozsuwam się nawet. Potem serwisówka wzdłuż eSki. Picie zamarza w końcu w bidonach po około 2,5h. Zjadam trochę sorbetowego lodu i zagryzam batonikiem i skręcam w jakieś podlejsze drogi świętokrzyskiego, wzdłuż Nidy, na Daleszyce. Na punkcie widokowym nad Św. Katarzyną jestem zgodnie z rozkładem, o 7, ale widoków mało, bo z dolic wylazła mgła. Zaczyna wiać, szczęśliwie w plecy, w Bodzentynie małe tankowanie w końcu płynnym płynem (sklep otwarty w niedzielę i w niedzielę najdłużej ze wszystkich dni tygodnia ;)) i jazda w słońce dalej, na północ, na Radom. Mijam Brody, mijam PK z przepakiem z BBT i w Iłży siadam około 10tej na cieplutką herbatę i przebiórkę. Wyłazi dobre słońce, wiatru jest niewiele, jadę ubrany prawie na pół-letnio.
Potem jest pofalowanie asfaltów do Skaryszewa, gdzie odbijam na Jedlinę i Puszczę Kozienicka, z której odbijam znów na Brzózę. Zjeżdżam bliżej doliny Wisły, przemykam przez Pilicę i pokonuję ostatnie hopy, żeby o piętnastej wjechać do Góry Kalwarii. W docelowej kawiarni pustki, właściciel przeżył nalot kolarzy od białego rana i miał chwilę wytchnienia. Niestety nie załapałem się na TO ciasto, zadowoliłem się zwykłą szarlotką i herbatą.
Wyjeżdżam na Gassy przed zachodem słońca razem z drugim klientem Góry Kawiarni, gościem na poziomce. Mijamy kultowe miejsca, w końcu odbijam na Konstancin i ścieżką rowerową wbijam na Wilanów, po drodze znów spotykając kolegę na poziomce. Jakież to miasto jeeeesst rozległe! do dworca zachodniego dojeżdżam po dłuższym lawirowaniu chodnikami, asfaltami i ścieżkami. Zaliczam jeszcze Maca, muffinki od ogolonego Witka i wbijam w pociąg. O dziwo - jedyna obsuwa była 5 minut przed Głównym Krakowem, a na rower wsiadam znów około północy. Kraków nawet ciepły, prawie nie wieje, jest lekko na minusie gdy dobijam do domu.
CLIMB: max 15%
Oprócz fotek tym razem także wideło!!!!!!!!
zjaaaaazd w stronę Miechowa © wojtekjg
kamienny kościółek w Książu Wielkim © wojtekjg
S7 za Wodzisławiem © wojtekjg
nad Nidą panuje chłód © wojtekjg
początek dnia pod Górami Świętokrzyskimi © wojtekjg
znad Daleszyc wygląda masyw Łysogór © wojtekjg
pierwsza poranna zorza nad Św.Katarzyną © wojtekjg
słoneczny Bodzentyn © wojtekjg
wyjazd z Bodzentyna na północ © wojtekjg
zabytkowy kościół w Tarczku © wojtekjg
w oddali majaczy Św.Krzyż © wojtekjg
bywały zalodzone kawałki na podjazdach © wojtekjg
wijący się niby-dolinką Rzepin © wojtekjg
Brody-Iłżeckie,droga do zapory © wojtekjg
droga na Radom jakajest każdy widzi © wojtekjg
drooogaaaa naaaa Raaaadoooommm © wojtekjg
w oddali zamek iłżecki © wojtekjg
ponocny izotonik poowolii roztapia się w porannie grzejącym słońcu © wojtekjg
droga przez Puszczę Kozienicką © wojtekjg
zjazd do Brzózy, a za nim jakieś pofałdowanie © wojtekjg
plantacyjny las mazowiecki © wojtekjg
Radomka upodabnia się do Pilicy © wojtekjg
wjeżdżam w plantacje nad Pilicą © wojtekjg
dolina Pilicy - starorzecze i liczne plantacje (winnice i sady owocowe) © wojtekjg
mural Szurkowskiego w Górze Kalwarii © wojtekjg
pusta gablota z ciastami w Górze Kawiarni © wojtekjg
zachód słońca przed Gassami © wojtekjg
miejsce lansu Mistrza Michała © wojtekjg
łuna zachodu słońca nad Konstancinem-Jeziorną © wojtekjg
okolice dworca zachodniego w Wawie © wojtekjg
jestem sam w wieeeelkim przedziale rowerowym © wojtekjg
Kategoria [300-1500km :)], sam
Dane wyjazdu:
313.11 km
0.50 km teren
12:57 h
24.18 km/h:
Maks. pr.:44.10 km/h
Temperatura:1.0
Podjazdy:1005 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
lodowate odbicie na południe za doliną Wisły
Piątek, 6 grudnia 2019 | Komentarze 3
Sulejów-Wolbórz-Ujazd-Jeżów-Skierniewice-Bolimów-Sochaczew-Rybno-Giżyce-Iłów-Słubice-Dobrzyków-Płock-Bielsk-Drobin-Glinojeck-Małużyn-Sochocin-Stachowo-Załuski-Zakroczyn-Nowy Dwór Mazowiecki-Pomiechówek-KosewkoPoranek jak to poranek po chłodnej (do -5) nocy, w dolinie, blisko wody - słońce nie chce szybko wyjść i zacząć grzać. Pierwsze poważnie ciepłe promienie łapią mnie dobrze za Wolbórzem. Ale zamarznięta w butelce woda i tak nie chce się wylewać.
Z wiatrem w plecy długie proste aż do Sochaczewa lecą szybko. Wszystko w fajnym słońcu. Za Sochaczewem trochę zamieszania z zakazami jazdy po DK i objazdami, ale w końcu wychodzę na swoje. Zachód słońca łapie mnie za Giżycami. W Płocku jakiś Orlę i sprawdzanie pogody. I mała zmiana planów.
Wykorzystuję jeszcze dobry wiatr w plecy do Glinojecka, a potem zawracam na Nowy Dwór Mazowiecki - bo parędziesiąt kilosów na północ już pada, a wiadomo - nie chce mi się jeździć na mokro.
Zaczyna się orka pod wiatr i po kiepskiej jakości drogach. Za to ruch ustaje prawie zupełnie, po zjechaniu z krajówki mijają mnie może ze trzy samochody. W końcu po północy zjeżdżam w pobliże Wisły, zakręcam za Pomiechówek i wbijam w las koło jakiegoś parkingu leśnego. Herbatka, kanapka i psiworek na kilka chwil.
CLIMB: max 10%
podeścik w szuwary © wojtekjg
całkiem wygodny biwaczek nad Pilicą © wojtekjg
zaszroniona i śliska kładka w szuwary pilickie © wojtekjg
Pilica z rana © wojtekjg
wjazd do Sulejowa © wojtekjg
za doliną Wolbórki © wojtekjg
niby już słońce, ale mrozik w butelkach dalej panuje © wojtekjg
Wiatraki za Jeżowem © wojtekjg
naprawdę fajne proste na Skierniewice © wojtekjg
lasy i ścieżka rowerowa wzdłuż Bolimowskiego PK © wojtekjg
zabluszczony domek, gdzieś za Bolimowem © wojtekjg
zjazd pasożytów na drzewie © wojtekjg
sady i uprawy na wjeździe do woj. mazowieckiego © wojtekjg
powolny zachód słońca i ucieczki temperatury za Sochaczewem © wojtekjg
dłuuuugi wjazd do Płocka © wojtekjg
jeden most płocki z drugiego, przez Wisłę widziany © wojtekjg
uwierzycie, że w Płocku taaakiii podjazd? © wojtekjg
rafineria żywi i kopci © wojtekjg
imitacja Katedry Mariackiej w Bielsku © wojtekjg
przepak w Bielsku © wojtekjg
Bielsk już dość świąteczny....jak wszystkie miasteczka po drodze © wojtekjg
i shit u not - to nie jest fotoszop, takie cuda w mazowieckim © wojtekjg
postój na dość szybkiej 60tce © wojtekjg
kolejny choinkowy kościół © wojtekjg
drga w stronę Ciechanowa © wojtekjg
Kategoria [300-1500km :)], sam
Dane wyjazdu:
645.00 km
0.00 km teren
24:34 h
26.26 km/h:
Maks. pr.:65.10 km/h
Temperatura:19.5
Podjazdy:8464 m
Rower:Furia
1/2 GMRDP
Sobota, 24 sierpnia 2019 | Komentarze 4
Świeradów-Zawoja; Zawoja-Sucha Beskidzka-Przeł.SanguszkiKolejny rok, kolejny wycof - WSZYSTKO PRZEZ WITKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CLIMB: max 15%
Kategoria [300-1500km :)], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
611.90 km
0.00 km teren
19:41 h
31.09 km/h:
Maks. pr.:73.80 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy:5986 m
Rower:Furia
Brevet 600
Sobota, 29 czerwca 2019 | Komentarze 2
Charsznica-Lesko-CharsznicaCLIMB: max 15%
Kategoria [300-1500km :)], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
436.70 km
0.00 km teren
18:57 h
23.04 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:7.5
Podjazdy:5309 m
Rower:Sauron(i)
RTP2019
Sobota, 11 maja 2019 | Komentarze 2
Wrocław-Stóg Izerski-Nowa Ruda-WrocławTradycyjnie - wycof po mniej więcej 1/4 ścigania. Chociaż szło nawet-nawet.
CLIMB: max 23%
Kategoria ściganie, sam, [300-1500km :)]
Dane wyjazdu:
479.70 km
6.00 km teren
17:20 h
27.68 km/h:
Maks. pr.:76.30 km/h
Temperatura:17.0
Podjazdy:5603 m
Rower:Sauron(i)
-16: tradycyjne wiosenne Pepsi i rzepaki
Piątek, 26 kwietnia 2019 | Komentarze 0
Gorlice-Magura-Bardejov-Kurima-Giraltovce-Hanušovce nad Topľou-Sol'-Vranov n/Topl'ou-Stankovce-Dargov-Bidovce-Bohdanovce-Skároš-Kéked-Göncruszka-Abaújkér-Encs-Forró-Fancsal-Abaújlak-Büttös-Buzica-Moldava n/Bodvou-Jasov-Smolnik-Mníšek nad Hnilcom-Gelnica-Margecany-Žipov-Prešov-Veľký Šariš-Terňa-Demjata-Raslavice-Bardejov-Magura-GorliceWstrzeliłem się w słońce, nie wstrzeliłem się w wiatry.
Wyjazd jakoś chwilę przed 3 w nocy i jedzie się w miarę szybko, bo prawie nie wieje. Za granicą wpadam w wilgoć, potem głębokie mgły, które przechodzą dopiero ze słońcem i kanapkami za Hanušovcami. Zaczyna robić się żółto od rzepaków, zaczyna się spory ruch na wąskiej krajówce do Vranova i zaczyna wiać porządnie w twarz. Robię przefajne boczne drogi do Dargova i przefajną przełęcz na krajowej 19tce i zjeżdżam pod granicę, lekko usychając.
Na przełęczy jestem po 10.30. Klasycznie bufet, rozbieranie, opalanie i smarowanie. Podjazd nad Kéked i walka z dziurawymi asfaltami i asfaltami dookoła dziur i silnym wiatrem w twarz. Jakieś tankowania w kranikach po drodze, potem skręt na Encs, zakupy i wjazd w góry z winnicami. Asfalt robi się tragiczny, właściwie to jest sam żwirek i coś pod spodem. A na górze asfalciki super nowe. Czy nie mogłoby tak być ciągle? Na szczęście do granicy znów się psują i zachwyt nie trwa długo. Potem łapię w miarę dobry wiatr w stronę Jasova i po zatankowaniu i minięciu najbardziej przygnębiających bloków w tej części Słowacji (wciąż tak samo zaśniecone, wciąż czuć je z 500m, wyglądają jak baraki po bombardowaniu), wbijam w podjazd do Smolnika, który ostatnio robiłem dobre 7 lat temu. Podjazd jest fajny, miarowy, a na górze zimne źródełko. Dolinę żelazistego Hnilca jechałoby się fajnie, gdyby nie spieprzone asfalty i coś zły wiatr. Tak samo podjazd z Margecan, gdyby położyli asfalt do końca. Lekko przysychając wlokę się do Prešova i przez krótkie podjeździki do Demjaty. Ratuje mnie Slovnaft przed Raslavicami.
Potem jest już w miarę, wiatr ustał nocą i jest na tyle ciepło, że nie zakładam nogawek. Na granicę wjeżdżam około 22.30 i dociskam przez Magurę i zaskakująco ciepłe (ponad 11*C!) dolinki do domu.
Z rana 2-3st.C, w dzień czasem ponad 30(!)
CLIMB: max 13%
kościół w Małastowie przed porankiem © wojtekjg
jakaś hopka w Zdyni © wojtekjg
Becherov © wojtekjg
Chmel'ova i górki okołosvidnickie © wojtekjg
już prawie wschód słońca i mgły w dolinach © wojtekjg
dolina z mgłami przede mną © wojtekjg
taki lekko potrącony dudek © wojtekjg
Slanske vrchy znad doliny © wojtekjg
dość wąska krajówka w stronę Vranova © wojtekjg
rzepaki pod górami © wojtekjg
kolejna ofiara przedłużonego weekendu © wojtekjg
wszędzie żółto! © wojtekjg
na szczycie przełączki na drodze 19 przed Koszycami © wojtekjg
Nižná Myšľa © wojtekjg
do Nižnej Myšľej © wojtekjg
Košice z podjazdu na granicę © wojtekjg
podjazd na przełęcz nad Hollohazą na granicy SK-HUN © wojtekjg
na przełączce, poniżej zjazd do Hollohazy © wojtekjg
węgierskie pola © wojtekjg
górka nad Kékedem © wojtekjg
gdzieś przed Göncem © wojtekjg
Zempleni-hegyseg z drogi do Goncruszki © wojtekjg
wodopój w Vizsolach © wojtekjg
Boldogkővára z drogi głównej © wojtekjg
rzepaki nad graniczne © wojtekjg
znów po horyzont! © wojtekjg
zjazd z kolejnej granicy HUN-SK w stronę Moldovy n/Bodvou © wojtekjg
droga do Jasova © wojtekjg
kościół w Medzeve © wojtekjg
kapliczka na zakręcie nad Smolnikiem © wojtekjg
Smolnik i dolina Hnilca © wojtekjg
kapliczka na zakręcie ze wsi © wojtekjg
bogactwa smolnickie © wojtekjg
Margecany późnym popołudniem © wojtekjg
końcówka ostatniego dużego podjazdu słowackiego na dziś © wojtekjg
droga do Terny i Demjaty © wojtekjg
Kategoria [300-1500km :)], sam
Dane wyjazdu:
316.50 km
0.00 km teren
10:17 h
30.78 km/h:
Maks. pr.:74.10 km/h
Temperatura:14.9
Podjazdy:4128 m
Rower:Furia
follow DK28
Piątek, 19 kwietnia 2019 | Komentarze 0
Gorlice-Jasło-Krosno-Miejsce Piastowe-Rymanów-Sanok-Wujskie-Bircza-Krasiczyn-Przemyśl-Reczpol-Babice-Barycz-Domaradz-Kombornia-Miejsce Piastowe-Równe-Kobylany-Nowy Żmigród-Folusz-Bednarka-GorliceO ile z rana marzną mi kolana, o tyle gdy wychodzi słońce cieszę się, że nie zacząłem w nogawkach.
Krosno jak zawsze miastem ustawionym tyłem do rowerzystów, ale o dziwo nawet znośnie przejechane. Co innego korki w Sanoku.
Gdy już wyjeżdżam z porannych mgieł dolinek i łąk, łapie mnie przeciwny wiatr za Jasłem. Sanok udaje się zamknąć w 3h, ale potem nie ma szans na dociśnięcie pod ten wiatr na zjazdach, między głównymi podjazdami na trasie. Zostaje męczenie.
W Przemyślu postój na dolewkę i przegryzienie batona i zdjęcie rękawków. A potem raz prawie pcha, a raz przeszkadza. Za Domaradzem i kolejnym tankowaniem miało iść z wiatrem i prawie jest...aż do Miejsca, gdzie łapie mnie bryza wiejąca ciągle z boku (na południe). Hopy kobylańskie wchodzą szybko, bo asfalty są dobre, ale od Żmigrodu jest męka i uciekanie przed dziurami. Zresztą - większość nawierzchni dziś miała 'węgierskie' standardy.
Do domu udaje się dobić sporo przed zmrokiem.
CLIMB: max 13%
Kategoria [300-1500km :)], sam