Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 292125.13 kilometrów w tym 4894.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.81 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

[100-200km]

Dystans całkowity:79339.09 km (w terenie 1411.00 km; 1.78%)
Czas w ruchu:3128:47
Średnia prędkość:25.33 km/h
Maksymalna prędkość:91.33 km/h
Suma podjazdów:817900 m
Maks. tętno maksymalne:194 (101 %)
Maks. tętno średnie:157 (81 %)
Suma kalorii:30615 kcal
Liczba aktywności:596
Średnio na aktywność:133.12 km i 5h 15m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
164.87 km 0.00 km teren
06:50 h 24.13 km/h:
Maks. pr.:57.80 km/h
Temperatura:
Podjazdy:1290 m

Słonecznie i pracowicie

Czwartek, 26 maja 2011 | Komentarze 4

Gorlice-N.Żmigród-Bóbrka-okolice Rymanowa i Iwonicza-Rymanów Zdrój-Daliowa-Mszana-Chyrowa-N.Żmigród-Gorlice



kokpit © wojtekjg

Centrum dowodzenia. Warto zwrócić uwagę na celownik do rozjeżdżania żab na asfalcie, profesjonalnie przypięty GPS - dwoma recepturami :) oraz dzwonek do przepędzania kur z drogi
okolice Dukli © wojtekjg

Okolice Dukli
okolice Rogów © wojtekjg


tory w Milczy © wojtekjg

Milcza - torowisko w stronę Bieszczadów
serpentynka na przełęcz © wojtekjg

Nareszcie zagnało mnie w stronę przełęczy nad Królikiem Polskim - już dawno chciałem ją zrobić, ale jakoś nie po drodze była. Serpentynka daje niezłą zapowiedź podjazdów Bieszczadzkich.
A z góry fajne widoczki w stronę ostatnich pasm B.Niskiego (na horyzoncie m.in. Kanasiówka):
widoczki z przełęczy1 © wojtekjg

Kanasiówka w oddali © wojtekjg

znów widoczki z przełęczy © wojtekjg


W Mszanie położyli nowy asfalt, ciągnie się aż do Chyrowej - zmieniło to moje plany przejazdu przez Polany, bo teraz jazda, nawet z bocznym wiatrem, w górę dolinki to poezja. Na górce jak zwykle pamiątkowe zdjęcie ze spojrzeniem w Dolinę Jasiołki:
nad Mszaną, Beskid Dukielski © wojtekjg

Wiatr dziś - masakra, dopiero po 120km zaczął wiać w moją stronę, wcześniej był dokładnie w twarz. Ale przynajmniej chłodził. Na niebie zero jakiejkolwiek chmurki.

Dane wyjazdu:
105.70 km 0.00 km teren
03:39 h 28.96 km/h:
Maks. pr.:69.90 km/h
Temperatura:
Podjazdy:1290 m

Gorąca setka z przyszłościową trójką gorlickiego kolarstwa :)

Sobota, 21 maja 2011 | Komentarze 1

Ależ skwarne mamy dni. Ale - wyruszając wcześnie (około ósmej) rozkręcamy się w przyjemnym, przed-upalnym, chłodziku. Na początek trochę zmian dla rozkręcenia, od Ropy lekko zwalniamy (jak ja nie lubię tego dojazdu, tym bardziej z bocznym wiatrem), Arek, Bartek zostają delikatnie w tyle, Maciek podgania za mną na Ropską. Szybki zjazd po nowiutkim asfalcie do Grybowa i w miarę szybki podjazd do Ptaszkowej. Stamtąd już prawie ciągle na dół, tylko jedna góreczka pod kościół, gdzie po szybkim rozprowadzeniu Maciek ładnie atakuje do szczytu. Zjazdy - niestety przez dziury - i super sprawa - jazda z wiatrem w górę w stronę Berestu. Przed skrętem w stronę Kamiannej zahaczamy o sklep i na spokojnie pokonujemy odjazd do Kotowa. Zjazd jak zwykle ryzykowny, na szczęście asfalt na tej trasie jest doskonały. Dobijamy do głównej w Łabowej i walimy na Krynicę. Niestety znów czuję odkręcający się pedał, dokręcenie kosztuję chwilę czasu i gonię grupę na podjeździe na Krzyżówkę, wymijam ich i przyspieszam przed pierwszym zakrętem. Łapie się tylko Arek, ale i jego gubię przy kolejnej akceleracji. Potem, niestety :), chcę być dobrym starszym bratem i czekam na niego na ostatnie 250m co skrzętnie wykorzystuje wychodząc mi szybko z koła na końcówce :). Zjazdy serpentynami niestety - pod wiatr, ale i tak wchodzą fajnie, potem doliną też przeciw wiatrowi ale ciemniejące niebo za nami i pomruki burzy dodają przyspieszenia (uciekamy bratersko dwójce goniącej). Dobijamy się podjazdem do Wawrzki, urywam się jeszcze na hopce pod Chełmem i po zjeździe jadę główną drogą, a ekipa wybiera 'skrót' bokiem z Ropy na Łęgi. Na prostej w Łęgach myślałem, że już są tak daleko, że ich nie widzę, więc przyspieszam, ale po telefonie do Arka dowiaduję się, że ciągną za mną. Zjeżdżamy się dopiero w Gorlicach.
Tempo bardzo fajne, nie za szybko, nie za wolno, temperaturki dały trochę popalić (22-35 st.C), nawet na wiatr nie narzekałem. No - może skróciłbym trochę postoje :))
wjazd w stronę Kamiannej
początek doliny w stronę Kamiannej © wojtekjg

Arek wyrabia sobie przewagę na końcówce podjazdu w Kotowie
podjazd na przełęcz © wojtekjg

maruderzy dojeżdżają © wojtekjg

pierwsze serpentyny z Krzyżówki
zjazdy z Krzyżówki © wojtekjg

Do Wawrzki
początek podjazdu do Wawrzki © wojtekjg

Szczytowanie w Wawrzce
końcówka podjazdu © wojtekjg

ostatni zawodnicy na Wawrzce © wojtekjg



Dane wyjazdu:
131.40 km 0.00 km teren
04:35 h 28.67 km/h:
Maks. pr.:66.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Polsko-słowacka setka

Poniedziałek, 16 maja 2011 | Komentarze 2

Nawet nie wiem w jaką kategorię to wsadzić, bo:
-niby nie trening bo raczej katowanie, poza tym nie gapiłem się tylko w pedały i licznik a oglądałem też widoczki,
-niby nie taka se wycieczka, bo tempo trochę podłażące pod treningowe...

W każdym razie - do Magury wieje fajnie, podjazd na przełęcz spokojny (około 11 minut), w rytm Another Levela "What Is Love", do Koniecznej też jest fajnie pomimo małego deszczyku. Mijam Służbę Celną pracowicie obszukującą jakiegoś dębiczanina z przyczepką i wlatuję w dziury przed Becherovem - kurde, droga europejska, mogliby to załatać, już 2 rok tak wisi wszystko.. Na szczęścia za chwilę jest Becherov i super asfalcik aż do Bardejova. Przegryzam Liona i walę po 45-50kmh, bo wieje poprawnie i dziur nie widać. W Bardejovie trochę przestaję na światłach i niestety kończy się bajka - wiatr w twarz. I to nie wiaterek tylko konkretny podmuch. No i skręt na podjazd na Tylicką, ten jest taki jak lubię - 8km, prawie cały czas stałe nachylenie, końcówka ostra, dobry asfalt, wsio byłoby piknie gdyby nie ten wiater w zęby. Ale jakoś idzie, staram się nie schodzić poniżej 17kmh. Przemykam przez granicę, na zjazdach ledwo dobijam do 30tki i skręcam na Mochnaczki. I dopiero tutaj przekonuję się co to znaczy jechać w przeciwnym wiaterku. Męczę i męczę ale więcej niż 20 jechać się nie da, poza tym jest lekko pod górkę. Na szczęście to tylko kilkanaście km i zjazdy z Krzyżówki po serpentynach. Fajnie jest, wychodzi słoneczko, wiatr dalej nie pozwala się rozkręcić ale co tam. Grybów i walę na Ropską. Po drodze remonty nawierzchni od strony miasta (nareszcie), na podjeździe nie wieje, zresztą lubię podjeżdżać z tej strony, jest w miarę połogo. Zjazd szybki, bo dywanik nówka ale od Ropy znów wietrznie. Niby nie jeżdżę dla średnich ale próbuję śrubować i nijak się nie udaje wyjść powyżej 29tki.

Początkowy plan- zmieścić się w pięciu godzinach - wypalił. Dodatkowo - była to akcja z typu bez odrywania tyłka z siodełka - na asfalt stawałem tylko na światłach :)
Kategoria [100-200km], sam


Dane wyjazdu:
102.50 km 0.00 km teren
03:32 h 29.01 km/h:
Maks. pr.:61.20 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy:1070 m

"Szybka" setka

Czwartek, 12 maja 2011 | Komentarze 3

Ni z tego ni z owego wsiadłem na rower i pognałem (hehe, dobre, "pognałem") w stronę Grybowa. Ropska mnie niszczy - słoneczko i boczny wiaterek. Od Grybowa nie jest lepiej, za to po zjeździe do Ptaszkowej wpadam na pochyłe asfalty różnej jakości i staram się utrzymywać powyżej 35kmh- z różnym skutkiem. 1h20min i Sącz i zakręt na Krynicę i wiatr w twarz. Co gorsze - im dalej/wyżej tym bardziej wieje. Próbuję trzymać prędkość pod średnią (29,4) ale z kolejnymi kilometrami coraz więcej tracę. Jakież jest moje szczęście gdy na Krzyżówce ten sam wiaterek popycha mnie w stronę serpentyn. Nie za długo - w kolejnej dolinie znów wiatr boczny ale dociskam jak mogę w stronę Florynki. Ponieważ jestem z tych masochistycznych wybieram podjazd przez Wawrzkę. Zjazd do Ropy, jakaś woda w sklepie i na główną z nadzieją, że będzie wiało dobrze. Jedno spojrzenie na przydrożne flagi i już wiem <wszyscy, chórem> - wieje w twarzizboku. Dociskam jak mogę ale wskazówka avg nie chce wyjść ponad 30. Skwar piękny, asfalt taki sobie, jechało się nawet przyjemnie. Tylko ból, że nie wziąłem aparatu...
Kategoria [100-200km], sam


Dane wyjazdu:
104.10 km 0.00 km teren
04:47 h 21.76 km/h:
Maks. pr.:65.30 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Pracowicie

Środa, 11 maja 2011 | Komentarze 2

Dojazd i przyjazd z prac terenowych. W dolinach masakryczne wiatry, sakwy nie pomagały w jeździe...
rębacz pstry © wojtekjg

lackowa znad Banicy © wojtekjg


Dane wyjazdu:
104.90 km 0.00 km teren
05:11 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:67.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m

Nietoperzowanie

Sobota, 16 kwietnia 2011 | Komentarze 3

Dojazd w okolice Nawojowej na nocne zajęcia ze studentami. Wiatr ciągle nie ten plus obciążenie sakwami, na dodatek 3 mocniejsze podjazdy. Powrót nocny, w domu byłem chwilę po 2 po wymęczeniu (podjazd w Kotowie ma minimum 15%) i wymrożeniu (w dolinach przymrozek).
Trasa: Gorlice-Wawrzka-Florynka-Polany-Kotów-Maciejowa-Barnowiec-Maciejowa-Kamianna-Polany-Wawrzka-Ropa-Gorlice