Info
Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270051.83 kilometrów w tym 4446.62 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad11 - 1
- 2024, Wrzesień26 - 5
- 2024, Sierpień25 - 13
- 2024, Lipiec32 - 9
- 2024, Czerwiec35 - 13
- 2024, Maj39 - 25
- 2024, Kwiecień31 - 12
- 2024, Marzec28 - 4
- 2024, Luty20 - 9
- 2024, Styczeń16 - 17
- 2023, Grudzień19 - 3
- 2023, Listopad21 - 2
- 2023, Październik32 - 1
- 2023, Wrzesień36 - 8
- 2023, Sierpień39 - 2
- 2023, Lipiec43 - 19
- 2023, Czerwiec38 - 8
- 2023, Maj33 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 4
- 2023, Marzec29 - 11
- 2023, Luty21 - 8
- 2023, Styczeń22 - 9
- 2022, Grudzień22 - 5
- 2022, Listopad28 - 3
- 2022, Październik35 - 2
- 2022, Wrzesień32 - 3
- 2022, Sierpień42 - 1
- 2022, Lipiec40 - 9
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj47 - 7
- 2022, Kwiecień25 - 1
- 2022, Marzec27 - 0
- 2022, Luty29 - 7
- 2022, Styczeń28 - 5
- 2021, Grudzień23 - 0
- 2021, Listopad19 - 0
- 2021, Październik32 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 4
- 2021, Sierpień28 - 0
- 2021, Lipiec42 - 1
- 2021, Czerwiec39 - 5
- 2021, Maj35 - 0
- 2021, Kwiecień24 - 1
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień22 - 3
- 2020, Listopad27 - 5
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień30 - 2
- 2020, Sierpień38 - 9
- 2020, Lipiec34 - 0
- 2020, Czerwiec43 - 11
- 2020, Maj40 - 1
- 2020, Kwiecień21 - 2
- 2020, Marzec25 - 6
- 2020, Luty17 - 5
- 2020, Styczeń20 - 8
- 2019, Grudzień14 - 3
- 2019, Listopad10 - 5
- 2019, Październik16 - 3
- 2019, Wrzesień19 - 8
- 2019, Sierpień27 - 13
- 2019, Lipiec31 - 10
- 2019, Czerwiec35 - 12
- 2019, Maj21 - 6
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec25 - 10
- 2019, Luty15 - 2
- 2019, Styczeń8 - 4
- 2018, Grudzień11 - 2
- 2018, Listopad20 - 2
- 2018, Październik24 - 9
- 2018, Wrzesień29 - 8
- 2018, Sierpień31 - 19
- 2018, Lipiec20 - 9
- 2018, Czerwiec21 - 20
- 2018, Maj39 - 11
- 2018, Kwiecień27 - 22
- 2018, Marzec24 - 9
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień17 - 0
- 2017, Listopad13 - 3
- 2017, Październik17 - 8
- 2017, Wrzesień16 - 3
- 2017, Sierpień24 - 4
- 2017, Lipiec30 - 8
- 2017, Czerwiec33 - 18
- 2017, Maj31 - 3
- 2017, Kwiecień24 - 4
- 2017, Marzec28 - 0
- 2017, Luty12 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień12 - 1
- 2016, Listopad19 - 8
- 2016, Październik10 - 0
- 2016, Wrzesień22 - 0
- 2016, Sierpień23 - 2
- 2016, Lipiec25 - 10
- 2016, Czerwiec26 - 33
- 2016, Maj30 - 5
- 2016, Kwiecień18 - 12
- 2016, Marzec30 - 20
- 2016, Luty16 - 1
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień29 - 12
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik19 - 10
- 2015, Wrzesień28 - 2
- 2015, Sierpień22 - 8
- 2015, Lipiec24 - 17
- 2015, Czerwiec31 - 18
- 2015, Maj31 - 2
- 2015, Kwiecień26 - 33
- 2015, Marzec17 - 7
- 2015, Luty12 - 16
- 2015, Styczeń3 - 7
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad11 - 7
- 2014, Październik15 - 11
- 2014, Wrzesień20 - 1
- 2014, Sierpień17 - 6
- 2014, Lipiec19 - 38
- 2014, Czerwiec25 - 19
- 2014, Maj21 - 18
- 2014, Kwiecień25 - 23
- 2014, Marzec25 - 39
- 2014, Luty14 - 38
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień12 - 2
- 2013, Listopad12 - 10
- 2013, Październik18 - 22
- 2013, Wrzesień18 - 24
- 2013, Sierpień25 - 84
- 2013, Lipiec29 - 75
- 2013, Czerwiec27 - 82
- 2013, Maj30 - 42
- 2013, Kwiecień24 - 64
- 2013, Marzec7 - 24
- 2013, Luty2 - 7
- 2013, Styczeń1 - 6
- 2012, Grudzień6 - 30
- 2012, Listopad6 - 35
- 2012, Październik7 - 29
- 2012, Wrzesień23 - 72
- 2012, Sierpień25 - 80
- 2012, Lipiec31 - 95
- 2012, Czerwiec24 - 78
- 2012, Maj29 - 149
- 2012, Kwiecień29 - 51
- 2012, Marzec31 - 173
- 2012, Luty4 - 35
- 2012, Styczeń10 - 45
- 2011, Grudzień18 - 28
- 2011, Listopad19 - 28
- 2011, Październik24 - 25
- 2011, Wrzesień28 - 10
- 2011, Sierpień25 - 34
- 2011, Lipiec23 - 42
- 2011, Czerwiec20 - 37
- 2011, Maj31 - 46
- 2011, Kwiecień21 - 10
- 2011, Marzec6 - 7
Wpisy archiwalne w kategorii
Mygr-ősz [plus]
Dystans całkowity: | 2016.00 km (w terenie 69.50 km; 3.45%) |
Czas w ruchu: | 98:19 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.40 km/h |
Suma podjazdów: | 19623 m |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 183.27 km i 8h 56m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
190.70 km
0.00 km teren
09:14 h
20.65 km/h:
Maks. pr.:63.30 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:2458 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 11
Czwartek, 15 listopada 2018 | Komentarze 0
sedlo Dielik(579m)-Muráň -sedlo Javorinka(942m)-Telgárt-Vernárske sedlo(1053m)-Poprad-Spišská Belá-Stará Ľubovňa-sedlo Vabec(766m)-Piwniczna-Stary Sącz-Nowy Sącz-Ptaszkowa-Cieniawa-Grybów-Ropska-GorliceOkej, w nocy nie było aż tak tragicznie zimno, pewnie z -6st.C, ale nad ranem zmarzłem w nogi. Nie wiem czy to przez wiatr czy lekką wilgoć, ale jednak. Nawet to nie przyspiesza wstawania, zrywam się znów w okolicy wschodu słońca.
Na dzień dobry jest zjazd do Murania. Oczywiście marznący. Szron na łąkach, słońce muskające szczyty. Zaczyna się wisienka rejonu - podjazd na sedlo Javorinka. Najpierw jest 5 relatywnie prostych kilometrów, po zimnych szosach z lekkimi dziurami, o nachyleniu nie większym niż 5-7%. Potem jest malutki zjazd w słońce do Muranskiej Huty i najsmutniejszy, prawie 3-kilometrowy odcinek, gdzie przydałaby się zębatka 36T z tyłu (przestała wskakiwać po Budapeszcie): ze 2kilosy trzymają po 10-11%. Ale jakoś poszło.
Zjazd jest taki jak podjazd - stromy i przerywany. Bo są pierwsze widoki na Kral'ovą holę. Szczyt Kralovej przykrywa chmurka, wystaje tylko przekaźnik. Pewnie wieje tam lepiej niż na dole, ale już wczoraj zdecydowałem, że ją odpuszczam (przez czas i tą niewchodzącą 36-tkę). W Telgárcie jakieś zakupy, ale na śniadanie podjeżdżam nad zakręt nad źródłami Hronu - jeszcze dobę temu byłem przy ujściu tej rzeki do Dunaju, teraz jem bułeczki z cukrem cynamonowym i zapijam pepsi przy jej źródłach. Tak, Słowacja jest znacznie węższa niż Węgry.
Za Telgartem krótkie, ale konkretne Vernarske sedlo - na niecałych 3km licznik nie schodzi poniżej 8%. Prześwit na przełęczy, z którego robiłem zdjęcie serpentyn w 2011 roku zarósł już prawie całkowicie. Zjazd jest szybki, potem łapię czołowy wiatr i przez małą przełączkę za Hranovnicą dobijam do Popradu. Pogoda wyraźnie się zmienia, robi się chłodno i idą chmury, Tatry są prawie całe zachmurzone. Przesiaduję jeszcze na stacji w Popradzie i męczę nudną drogę przez Spisską Belę w stronę Ľubovňy. Pierwsze mokre asfalty łapię w Ružbachach, na Vabecu, na którym jestem tuż przed zachodem słońca, lekko kropi, a po przejechaniu granicy około 17tej zaczyna regularnie lać. Przemoczony docieram do Sączów, potem zaciskam zęby i przejeżdżam nudny, ale bezdeszczowy odcinek do Cieniawy. Stąd już jest zazwyczaj lekko, bo do Grybowa są zjazdy, a Ropska idzie prawie na autopilocie.
Do domu zajeżdżam kilkanaście chwil po 20tej, w niewielkich ulewach.
CLIMB: max 15%
<<<<DZIEŃ POPRZEDNI
Przez 10 i pół dnia (bo to było 10 i pół dnia ;) ), w ciągu niecałych 100h, udało się pokonać 2016 kilometrów i trochę ponad 19,5 tys. metrów przewyższenia. Pogoda dopisała niesamowicie. Sprzęt działał właściwie bez zarzutów. Wiatr nie zawsze był w plecy. Ale trochę opalenizny wpadło.
sedlo Dielik z rana © wojtekjg
podjazd wzdłuż Muranskej planiny © wojtekjg
zjazdy do Muranskej Lehoty © wojtekjg
w końcu wstaje słońce nad oszronionymi łąkami © wojtekjg
drogi Muranskej planiny © wojtekjg
iskałki Muranskej planiny © wojtekjg
doliny całe zaszronione © wojtekjg
droga na Murań © wojtekjg
Muráň z rana © wojtekjg
Muráň © wojtekjg
drogi fajnie wiją się pod krasowymi skałami © wojtekjg
hrad Muráň © wojtekjg
serpentyny podjazdu na sedlo Javorinka © wojtekjg
na sedlo Javorinka © wojtekjg
gdzieś tam w dole skąpana w słońcu Muranska Huta © wojtekjg
Kralova pod kołderką z chmur © wojtekjg
chmurka na Kralovej © wojtekjg
podjazd do Telgartu © wojtekjg
ta wiata do źródła Hronu, płynącego do Dunaju © wojtekjg
Vernarske sedlo © wojtekjg
dojazd do Vernaru © wojtekjg
ładnie ogołocone piki z drogi do Vernaru © wojtekjg
las działeczek i altanek za Hranovnicą © wojtekjg
Poprad jak zwykle miłym miasteczkiem pod górami © wojtekjg
Tatry Bielskie w chmurkach © wojtekjg
szczyty już białe © wojtekjg
w ostatniej chwili z mgieł wyłazi Łomnica © wojtekjg
pofałdowana droga do Spišskej Belej © wojtekjg
droga do Starej Ľubovňy cała w chmurach © wojtekjg
ryneczek w Podolincu © wojtekjg
Ľubovňanski hrad w oddali © wojtekjg
jazda wzdłuż Popradu © wojtekjg
zakręcona droga wzdłuż Popradu © wojtekjg
Ľubovňansky zamok © wojtekjg
sedlo Vabec dziś niewidokowe © wojtekjg
resztki Spiskiej Magury giną w chmurach © wojtekjg
Poprad na granicy SK-PL © wojtekjg
szybka DK w Cieniawie © wojtekjg
nocna bazylika mniejsza w Grybowie © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
225.30 km
0.00 km teren
10:42 h
21.06 km/h:
Maks. pr.:53.80 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:2580 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 10
Środa, 14 listopada 2018 | Komentarze 0
okolice Pilisszentlélek-Esztergom-Štúrovo-Kamenica nad Hronom-Šahy-Slovenské Ďarmoty-Lučenec-Poltár-Kokava nad Rimavicou-Hnúšťa-Tisovec-okolice sedla DielikNa siodełku jestem kilka minut przed wschodem słońca. I zaczynam od podjazdu na widokowy zakręt koło Pilisszentlélek (czyt. piliszentlelek), który przez mgły wcale nie jest widokowy. Właściwie można by tutaj spać, a nie te 3km niżej, bo tu też jest parking z ławeczkami i deszczoschronem.
Wbijam się w mgły doliny, ale w oddali widzę podświetlane pierwszym słońcem Esztergom (czyt. estergom). Kręcę się kilka chwil po mieście, robię ostatnie zakupy w Coopie, objeżdżam okolice bazyliki, w tym tunel pod nią i przedostaję się mostem Marii Valerii do Štúrova. Śniadanko na murku z widokiem na bazylikę, w słońcu, około 10 rano, jest jedną z najfajniejszych chwil poranka (jeżeli nie liczyć super ciasta z serem z węgierskiej coopki...takie coś powinno być w każdym sklepie!).
Już miałem odjeżdżać, gdy podbija do mnie rowerzysta z sakwami. Pogadaliśmy chwilę po angielsku, jedziemy kawałek do Kamenicy razem. W połowie drogi okazuje się, że to Słowak, więc przeskakujemy na słowacki. Ja jadę prosto wzdłuż Ipoli, on skręca na zachód.
A drogę mam super - niewielki podjazd i zjazd przez zbocze niewielkiej dolinki. Z widokami na góry i pola pod górami. A wszystko w słońcu. Jest trochę pod średni wiatr, ale nie wieje jakoś super kiepsko. Mijam Slovenské Ďarmoty i skręcam na północ, do Veľkego Krtíša, gdzie zasiadam na kilkanaście chwil ładowania baterii na Slovnafcie przy wylocie z miasta.
Wyjeżdżam z zachodem słońca na pagóry z winnicami. Po drodze do kolejnego Slovnaftu z dobrym prądem w Lučenecu, jest kilka pagórków i jeden większy podjazd. A potem skręcam na Poltár.
Zaczyna się robić chłodno, bo wjeżdżam w góry, ale jedzie się wybornie: lekki wiatr wieje w plecy, asfalty są w miarę bez dziur, pagórki są niewielkie. Docieram do uśpionej Kokavy nad Rimavicou i wbijam się w najlepszy podjazd dnia: z 5km równego asfaltu, po fajnych serpentynkach na sedlo Chorepa (531m). Zjazd jest równie fajny, chociaż mocno zimny. W dolinie temperatura nie podskakuje wyżej niż -3st.C, więc jest tak klimatycznie.
Mijam Tisovec i nie docieram do Murania - zatrzymuję się w wiacie na sedlu Dielik (579m), oddzielającym Muranską planinę od Stolickych vrchov. Są okolice 1 w nocy, jestem trochę zmarznięty i lekko przemęczony (głównie postojami i logistyką związaną z kończącym się powoli prądem...ale jeżeli moje obliczenia są smerfne, powinienem dojechać bezpiecznie do Popradu na tych resztkach, które mam). Zjadam więc dwie zupki z kluchami, piję herbatkę i zaszywam się w śpiworze.
CLIMB: max 12%
<<<DZIEŃ DZIEWIĄTY DZIEŃ OSTATNI>>>>>>>>>
z rana podjazd nie zjazd © wojtekjg
podjazd przez góry Pilis © wojtekjg
podjazd przez Pilis-hegyseg © wojtekjg
szczytu Dogoboko nie widać... © wojtekjg
jesienne łąki pogórza węgierskiego © wojtekjg
wszystko wciąż w nocnej mgle © wojtekjg
jesienny las pogórza węgierskiego © wojtekjg
pod górami Pilis © wojtekjg
w dole oświetlony porannym słońcem Esztergom © wojtekjg
mgły schodzą troszkę ze szczytów Pilis © wojtekjg
wjazd w Esztergom © wojtekjg
oddali bazylika Esztergomska © wojtekjg
most przez Dunaj © wojtekjg
Dunae downstream © wojtekjg
bazylika nad wodami dunajskimi © wojtekjgpano z mostu © wojtekjg
wjazd na most i wyjazd z miasta i kraju © wojtekjg
zakątki Esztergom © wojtekjg
zakątki Esztergom © wojtekjg
centrum miasta z jednej z górnych dzielnic © wojtekjg
wjazd do Bazyliki © wojtekjg
tunel pod Bazyliką © wojtekjg
jednkokierunkowy tunel pod bazyliką © wojtekjg
śniadanie po stronie słowackiej © wojtekjg
most Mária Valéria © wojtekjg
z daleka widać Börzsöny © wojtekjg
część drogi doHronu pokonuję ze spotkanym nad Dunajem Słowakiem © wojtekjg
fajny zjazd do Salki © wojtekjg
małe podjazdy wśród pól © wojtekjg
rośnie jakiś mały jarmuż :P © wojtekjg
jazda wzdłuż węgierskich Börzsönów © wojtekjg
popasik na polach © wojtekjg
rolniczy obszar z górami w tle © wojtekjg
fajne drogi w stronę Šahów © wojtekjg
z postoju na siku © wojtekjg
dobry asfalt, ładne widoki - dolina Ipoly/Ipel' © wojtekjg
gdzieś tam majaczą górki węgierskie wciąż © wojtekjg
myszaki wyspecjalizowane w łowach przy ulicy © wojtekjg
rzeka Ipola © wojtekjg
Šahy © wojtekjg
dwujęzyczne witryny przypominają o bliskości granicy © wojtekjg
kościółek w Šahach © wojtekjg
skręt od granicy w poważniejsze górki © wojtekjg
na horyzoncie Veľký Krtíš © wojtekjg
obowiązkowy postój na podładowanie akumulatorów i żołądka © wojtekjg
zachód słońca za Veľkim Krtíšem © wojtekjg
za Veľkim Krtíšem © wojtekjg
resztki chemtrailsów za Veľkim Krtíšem © wojtekjg
zjazd do wioski Zavada, światła samochodów znaczą kolejny podjazd © wojtekjg
Haličský zámok skąpany w światłach © wojtekjg
niebo z podjazdu na sedlo Chorepa © wojtekjg
wiata na sedlu Dielik © wojtekjg
nitecap po dość traumatycznym podjeździe © wojtekjg
resztka Drogi Mlecznej nad Muranską planiną © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [200-300km]
Dane wyjazdu:
116.10 km
1.00 km teren
07:37 h
15.24 km/h:
Maks. pr.:50.20 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:1556 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 9
Wtorek, 13 listopada 2018 | Komentarze 0
winnice przed Etyek-Érd-Budapest-Solymár-Pilisszentkereszt-Dobogókő-jakieś picnic area za PilisszentlélekPobudka dość wymuszona, już po wschodzie słońca. Bo znalazłem wczoraj jakiś serwis i sklep w Érd, który otwierają dopiero o 9, więc nie muszę się spieszyć. Najpierw jest niewielka górka z szybszym zjazdem do Etyek (czyt. edek), którą w części sprowadzam, w części 'hamuję nogą'. Robi się naprawdę niebezpiecznie.
Serwis osiągam tuż przed 10tą, po śniadaniowaniu w Maku. Hamulców nie mają. 3 godziny, 1 burger i 4 sklepy/serwisy później i dopadam klocki w sklepo-serwisie Bikemen ( Fehérvári út 1117). Polecam! (nie mówię, że inne serwisy w okolicy są złe, sprzedawcy świetnie mówili po angielsku i byli pomocni, ale mojego produktu nie mieli...właściwie to mogę polecić wszystkie serwisy/sklepy rowerowe w tej części, wschodniej, Budapesztu). 4,5h poszukiwań, 8 minut montażu i regulacji w pobliskim parku i mam przedni hamulec. Hamuje tak dobrze, że nawet nie zakładam tyłu aż do końca wyjazdu. W Budapeszcie łapię też jedynego snejka i robię jedyną wymianę dętki na wyjeździe: nie dały rady szutry chorwackie i ścieżki węgierskie, dał radę maaaluutki cierń na chodniku w Mieście. ;)
Gdy zaczynam wyjeżdżać z miasta robi się mgliście i chłodno. Chyba taki klimat nad wielką rzeką. Podjeżdżam stromymi uliczkami pod punkt widokowy, potem zaliczam fajną stację benzynową ze sklepem, potem jeszcze wkurzam kierowców na wąskich zakrętach podjazdu do Budakeszi (czyt. budakesi) i zjeżdżam w stronę gór Pilisz.
Im dalej tym stromiej i więcej mgły. Podjazd na Dobogókő jest taki, jak go sobie wyobrażałem: z fajnym asfaltem i dość długi. Ale ze szczytu widoków nie ma - mgła ogranicza widoczność do jakichś 50m. Zjeżdżam dość szybko w stronę Dunaju, po drodze wbijając się pod ławeczki jakiegoś zaniedbanego miejsca piknikowego. Jest deszczoschron ale przerobiony na toaletę, więc nocuję przy ławkach. Jest dość późno, chwila przed północą, i dość chłodno, około 2st.C, więc tylko herbatka i dobra z piekarni (tarta figowa!) i kładę się w śpiwór.
CLIMB: max 14%
<<<DZIEŃ ÓSMY DZIEŃ DZIESIĄTY>>>
poranek przy krzakach przy winnicy © wojtekjg
poranna jazda wzdłuż winnic © wojtekjg
winnice rejonu budapesztańskiego © wojtekjg
wzgórza z winoroślami i długo,dłuuugo nic © wojtekjg
zjazd do Etyek © wojtekjg
tajemnicze wzgórze wapienne na drodze do Erd © wojtekjg
velo ścieżka wzdłuż Dunaju © wojtekjg
widać, że pora lunchu © wojtekjg
ulice części Pest © wojtekjg
miasto ciągle rozbudowywuje się z wielkim rozmachem © wojtekjg
serwis-sklep, który uratowało moją jazdę po górkach © wojtekjg
kompletnie dotarte okładziny hamulców © wojtekjg
Budapest z góry © wojtekjg
jedno ze wzgórz budapesztańskich © wojtekjg
centrum naddunajskie © wojtekjg
obrazkowo-figurkowa historyjka jak to było z tym miastem © wojtekjg
lekkie mgły schodzą nad Budę © wojtekjg
widoczki za Dunajem w części Buda © wojtekjg
podjazd do Budakeszi © wojtekjg
piekarnie otwarte dopóźnych godzin nocnych © wojtekjg
z daleka widać już góry Pilis © wojtekjg
podjazd przez Pilisszántó © wojtekjg
droga do Dobogókő nie wygląda zachęcająco © wojtekjg
podjazd do jeszcze jednego przekaźnika © wojtekjg
Dobogókői Kilátó dziś w nocy mało widokowy © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
181.00 km
2.50 km teren
08:56 h
20.26 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:1249 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 8
Poniedziałek, 12 listopada 2018 | Komentarze 2
Vonyarcvashegy-Szigliget-Badacsonytomaj-Balatonudvari-Balatonfüred-Balatonfűzfő-Berhida-Székesfehérvár-Lovasberény-Alcsútdoboz-winnice przed EtyekPoranek jak poranek, nie chciało mi się za bardzo zrywać super wcześnie rano. Wschód słońca łapie mnie przy herbatce i ciastkach.
Już wczoraj jasne było, że muszę zmodyfikować trasę i plany. Hamulce są tak dotarte, że ze stromej górki, na której nocowałem, muszę rower sprowadzać. Wziąłem ze sobą wszystko: linki, smary, śrubki, dętki, łatki...nie wziąłem okładzin hamulcowych. Będę musiał poszukać ich w Budapeszcie. Lub wrócić pociągiem do domu, bo gór słowackich nie dam rady zjechać.
Ale najpierw ścieżka wzdłuż Balatonu. Ciągnie się to jezioro strasznie. Ma też swój specyficzny mikroklimat. Kręcę się po miejscowościach i przy miejscowościach, bo co jakiś czas ścieżka (o różnej nawierzchni, od super gładkiej po asfaltowe progi zwalniające) zajeżdża nad wodę i do słońca. Gdyby nie chłodne powietrze, można by jechać na krótko, jest ponad 15st.C.
Po tym całym krążeniu przy wodzie odbijam w końcu na północ. Jadę w miarę płaskimi lub lekko wznoszącymi się drogami, bez mocnych zjazdów, z ładnymi widokami na pola i jakieś małe górki rejonu Pápy i Veszprém (czyt. wesprem). Tam też łapie mnie zachód słońca. Zjeżdżam jeszcze na langosza z serem i śmietaną do Székesfehérvár (czyt. sekeszfehierwar), historycznej pierwszej stolicy Węgier i wbijam się w pagóry z winnicami. Nie tak znów późną nocą, gdzieś w Alcsútdoboz (czyt. alszutdoboz), próbuję pozamieniać okładziny tak, żeby chociaż jedno koło miało hamulec. Tam też skręcam w winnice doliny Tárnok, objeżdżam jedno jezioro z jakimś fortem kowbojskim i borsukami uciekającymi spod kół (dosłownie), ze dwie górki i kładę się na kolejnej przełączce przy winnicach.
(side note, dla lubiących nocować w terenie, w namiocie: trzeba uważać, bo nawet za wejście na teren niektórych winnic, grozi mandat minimum 50tys Ft, akurat nie w tym rejonie, ale widziałem takie tablice z zakazami np. pod Kekeszem). Jest grubo przed północą, szybko gotuję szybką herbatę i wodę na liofilizat, zagryzam to wszystko ciastkami i ładuję się do śpiworka.
CLIMB: max 10%
<<<DZIEŃ SIÓDMY DZIEŃ DZIEWIĄTY>>>
poranek nad balatońskimi wodami © wojtekjg
wyjątkowo jem wczesne śniadanie © wojtekjg
kolejny węgierski wschód słońca © wojtekjg
another cheesy sunrise © wojtekjg
wczesnoporanne połowy © wojtekjg
od rana cieplutkie, balatońskie słońce © wojtekjg
małe zachmurzenie przed śniadaniem © wojtekjg
w oddali widać górki Badascony © wojtekjg
fajne ścieżki rowerowe wzdłuż torów nad wodą © wojtekjg
pole golfowe z milionem piłeczk, których NIE WOLNO PODNOSIĆ! :P © wojtekjg
siwowrony nad Balatonem udają myszołowy © wojtekjg
rytm jazdy zabijają barierki zwalniające przy przejezdach kolejowych © wojtekjg
Szigligeti var © wojtekjg
poranne pupilki © wojtekjg
Szigliget to fajna wioseczka - pół dachów ze słomy © wojtekjg
a pół dachów wioski z dachówek © wojtekjg
wapienne(?) skały wzgórza Badascony © wojtekjg
ryneczek w Badasconytomaj © wojtekjg
kawałek naprawdę fajnej ddrki © wojtekjg
chabazie towarzyszące mi wszędzie na Węgrzech © wojtekjg
od rana wędkowanie © wojtekjg
ścieżka nad wodą z setką liści © wojtekjg
pojawiają sie tez winnice © wojtekjg
pedałowanie nad Balatonem © wojtekjg
okolice Balatonudvari © wojtekjg
ścieżka w stronę Balatonfüred © wojtekjg
na wzgórzach półwyspu Tihany © wojtekjg
Półwysep Tihany © wojtekjg
warunki nad Balatonem dziś © wojtekjg
Balatonfüred © wojtekjg
Balatonfüred z wyjściem w morze © wojtekjg
Balatonfüred w pełnhym słońcu © wojtekjg
zamyślone rybitwy © wojtekjg
dość klimatyczne centrum Balatonfüred © wojtekjg
wzgórza niewinnicowe w oddali © wojtekjg
wyjazd z Balatonfüred z abstrakcyjnymi konstrukcjami © wojtekjg
nad Balatonem późną jesienią © wojtekjg
gyros a pitaban w połowie jazdy i chill nad piwem po pracy © wojtekjg
drogi wprowadzające w pogórze © wojtekjg
w oddali widać spore górki okolic Varpaloty © wojtekjg
równe asfalty i nierówności na horyzoncie © wojtekjg
węgierski Mont Ventoux © wojtekjg
po zachodzie słońca © wojtekjg
gdzies daleko wzgórza pogórzy okolic Veszprem © wojtekjg
Székesfehérvár, pierwsza historyczna stolina Węgier © wojtekjg
zamawiam langos sajtos © wojtekjg
langos sajtos z położem śmietanowym © wojtekjg
tajemniczy dwór nocą © wojtekjg
szybsze zjazdy w rejony winnic przy Biscke © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
223.20 km
2.00 km teren
09:59 h
22.36 km/h:
Maks. pr.:55.19 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:1508 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 7
Niedziela, 11 listopada 2018 | Komentarze 0
Medvednica-Donja Stubica-Marija Bistrica-Konjšćina-Donji Kućan-Prelog-Latenye-Nagykinzsa-Zalakomár-Sármellék-Kesthely-VonyarcvashegyTrochę mi się nie chce, więc wstaję tylko chwilę przed wschodem. Tak samo nie chce mi się dojeżdżać do szczytu. Jednokierunkową do miejsca z widokiem też nie ma sensu, skręcam więc na chłodną stronę północną i zjeżdżam w dolinę. Już podczas tego zjazdu czuję, że droga hamowania wydłuża się niepomiernie, widocznie na szutrach dotarłem porządnie okładziny hamulcowe.
W dolinie jakaś pekara, otwarta mimo niedzieli, a potem kilka mniej znaczących podjazdów i zjazdów. Ta część Chorwacji ma atmosferę słoweńsko-toskańsko-istryjską: wapienne wzgórza, zielone doliny, których zbocza pokrywają winnice. No i drogi..ach te drogi! świetne serpentyny podjazdów i podkowy zjazdów, super pofalowane. Wpadam na odpust w Marija Bistrica, wygrzewam się na skwerku przed bazyliką, ładuję trochę sprzęt elektroniczny w publicznych ładowarkach z bateriami słonecznymi i wbijam w najwyższy podjazd w tej części trasy. Ciągle z winnicami, często z widokami.
Po zjeździe w dolinę w stronę Varaždina i przebyciu męczącej drogi wzdłuż dwóch jezior na Dravie, łapię wiatr w plecy w stronę granicy węgierskiej. Tym razem odprawa jest szybsza, tylko z zerknięciem na dokumenty. Zachód słońca zastaje mnie już po stronie madziarskiej. Pomykam znów z mocnym wiatrem w plecy na północ, najczęściej niezłymi ścieżkami rowerowymi. Za Nagykanizsą (czyt. nadźkinsza) znów przeskakuję nad autostradą na Budapeszt i wzdłuż pagórków z winnicami uderzam nad Kis-Balaton (Mały Balaton, czyt. kisz balaton). Jest to miejsce obserwacji ptaków, na wyspę pośrodku jeziora prowadzi most, a z niego podesty przez szuwary. Jestem tu nocą, więc nie rozpędzam się, robię tylko jakieś nocne zdjęcie i jadę nad prawdziwą wodę. Mijam Sármellék (czyt. sziarmeliek) i osiągam wybrzeże madziarskiego morza. Jeszcze tylko kilkanaście kilometrów wzdłuż brzegu, bezowocne poszukiwania działających kraników i osiadam na górce koło Vonyarcvashegy (czyt. woniarwaszeżi), przy ławeczkach przy kaplicy św. Michała, z widokiem na Balaton. Jest pół godziny przed północą, więc szybkie jedzenie i minimalne czyszczenie i śpiworek.
CLIMB: max 12%
<<<DZIEŃ SZÓSTY DZIEŃ ÓSMY>>>>>>>
poranny asfalt Medvednicy © wojtekjg
zakręt przy rozdrożu, tutaj tylko w górę,w dół jest pod prąd © wojtekjg
gdzies tam przebija się słońce © wojtekjg
zaspany Zagreb © wojtekjg
paliwo na wczesny poranek-burek si sirom © wojtekjg
spojrzenie na górki północneh Chorwacji © wojtekjg
rzut okaz w strnę Słowenii © wojtekjg
ciepła część zjazdu © wojtekjg
chłodny zjazd, jak zwykle z kościółkiem w tle © wojtekjg
przekaźnik na Sljeme © wojtekjg
Donja Stubica © wojtekjg
podjazd pod masywem Medvednicy © wojtekjg
podkowa zjazdu w dolinkę © wojtekjg
znów wioseczki na górkach i wzgórzach © wojtekjg
kolejne zjazdy na północ © wojtekjg
sanktuarium w Mariji Bistricy © wojtekjg
Marija Bistrica © wojtekjg
odpustowe wyroby miodowe koło sanktuarium © wojtekjg
spojrzenie w dolinę znad Marji Bistricy © wojtekjg
po drodze uda się upolować siedzącą parkę drpoli © wojtekjg
drapoli,które szybko spieprzają © wojtekjg
Ivancica dość blisko, ale nie w moich planach podjazdowych © wojtekjg
jeszcze spojrzenie w tył na Medvednicę © wojtekjg
lokalny biker mknie z wiatrem na północ © wojtekjg
podjazd w winnice © wojtekjg
wioczki znad winnic © wojtekjg
ostatnie spojrzenie na Niedźwiedzicę © wojtekjg
kolejny, ciepły podjazd tego listopadowego dnia © wojtekjg
rejon winnic i pagórków krasowych © wojtekjg
pofalowany podjazd w stronę Bali © wojtekjg
Bala i pagóry krasowe © wojtekjg
samotny dwór pod pagórami panońskimi © wojtekjg
kolejny zjazd z winnic © wojtekjg
wieeeelkiiiii zaaakręęęęt przez łąkę © wojtekjg
z daleka widać już Varaždin © wojtekjg
typowe popołudnie w sobotę w małych miejscowościach - mecz piłkarski © wojtekjg
Varaždinskie jezero jest spoooore © wojtekjg
Varaždinskie jezero © wojtekjg
dłuższe proste w stronę granicy © wojtekjg
jest szansa na musztardę w przyszłym roku © wojtekjg
granica HUN-CRO na moście rzeki Mura © wojtekjg
zachód słońca łapie mnie za Letenye © wojtekjg
po zachodzie słońca © wojtekjg
droga na Nagykinzsę © wojtekjg
dziwne obiekty koło księżyca © wojtekjg
znów przekraczam autostradę, tym razem M7 © wojtekjg
pomnik w Nagykinzsie © wojtekjg
Droga Mleczna w okolicy winnic rejonu Galambok © wojtekjg
Mały Balaton (Kis-Balaton) i zdjęcie z mostu na wysepkę © wojtekjg
mroczne ścieżki nad jeziorem © wojtekjg
pierwsze spojrzenie na Balaton © wojtekjg
kaplica św. Michała © wojtekjg
z górki noclegowej nad Balatonem © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [200-300km]
Dane wyjazdu:
223.70 km
25.00 km teren
10:58 h
20.40 km/h:
Maks. pr.:64.80 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:2900 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 6
Sobota, 10 listopada 2018 | Komentarze 0
Velika-Kamenska-Pakrac-Antunovac-Uljanik-Donji Mikoluš-Kríž-Dugo Selo-Zagreb-Medvednica-Sljeme-MedvednicaTemperatury w okolicy 0st.C nie pomagają w wyjściu z ciepłego śpiwora.
Wstaję jakoś po wschodzie słońca, jestem w dolince, więc i tak nic ciepła tu nie dociera. Kręcę się trochę nad wodą, potem zjeżdżam do Veliki i ładuję się w górki. Ponad mgłami robię zakupy w ostatniej wioseczce i szutrówką wjeżdżam w góry. Trochę kręcenia się, trochę zimnych zjazdów i docieram do asfaltu. Na śniadanie i ogrzanie w słońcu siadam gdzieś przy bocznej drodze, przy ruderze, która kiedyś była albo budynkiem biurowym albo coś w ten deseń. Na śniadanie wpada kilka prostoskrzydłych, a nawet modliszka.
Potem albo lekkie górki albo płasko i z mgłami. I tak ciągnie się to do Pakraca i doliny Ilovy, a potem zaczynają się poważniejsze podjazdy. Najpierw około 5km stałego, szutrowego nachylenia, z fajnym jeziorkiem pośrodku. Następnie zjazd do doliny i kolejny podjazd - tym razem do przełączki prowadzi szutrówka z sekcjami po 15-18%, a kończy się osiedlem z altankami i winnicami w zachodzącym powoli słońcu. Od tego momentu wbijam na asfalty.
Zjeżdżam do doliny i powoli ciągnę w stronę Zagrzebia. Jest sobota, wszystkie bary pootwierane, kusi mnie, żeby zatrzymać się gdzieś na jakieś ciepłe jedzenie, ale postanawiam zrobić to dopiero w stolicy. Trochę błąd. Wjazd do Zagrzebia od tej strony to tragedia: brak ścieżek rowerowych, asfalt gorszy od tego szutru w górach, bo przedzielony jakimiś progami lub podłożony płytami betonowymi. Zatrzymuję się dopiero w pekarze i parku koło uniwerku, żeby coś przekąsić. I uderzam powolnym podjazdem pod Medvednicę.
Kolejne dzielnice Zagrzebia są coraz wyżej, a dojazd do nich coraz bardziej stromy. Zatrzymuję się pri prameniu, który mam na mapce w Garminie. W międzyczasie podjeżdża do mnie kolarz i pyta, czy jadę hore. Jasne, że jadę, ale możliwe, że moje tempo nie będzie dobre dla szosowca...
Jest około 22giej. Okazuje się, że Petar, ten szosowiec, akurat kupił sobie lampkę i jedzie ją przetestować. Petar jest też dziennikarzem i próbuje wyciągnąć ze mnie różne rzeczy, co przez mój lekko 'przerdzewiały' angielski w mowie i wrodzoną niechęć do uzewnętrzniania się, jest ciężkie. Ale po pierwszych zakrętach rozmowa zaczyna się kleić. Ostatecznie dojeżdżamy na Sljeme, szczyt masywu Medvednicy, około 1033m wysokości, jakieś 800m nad doliną, a pewnie z 50-70 więcej od centrum Zagrzebia. Na końcu stroma, ok. 20% ścianka do restauracji pod przekaźnikiem i ograniczone widoki ze szczytu na rozświetlone miasto. Petar zjeżdża do domu (podjazd i zjazd są jednokierunkowe, o czym przekonuję się dopiero następnego dnia), a ja przejeżdżam kawałek, jem coś w wiacie przy drodze i ostatecznie tam też wbijam się w śpiwór, kilkanaście chwil po 1 godzinie. Mimo wiatru jest dość ciepło, udało się nawet zrobić szybkie mycie nawilżonymi chusteczkami z kurzu całego dnia.
CLIMB: max 20%
<<<<DZIEŃ PIĄTY DZIEŃ SIÓDMY>>>>>>>
wiata grillowa © wojtekjg
pobliski sztuczny slap,który fajnie usypiał szumem © wojtekjg
wschód słońca za Veliką © wojtekjg
na dole mgły i chłód © wojtekjg
Bałkany to raj dla kotofilów © wojtekjg
kolejny kościółekna górce © wojtekjg
zaczynają się ubite szutrówki © wojtekjg
droga do przystanku-stanowiska geologicznego © wojtekjg
znów Papuk na horyzoncie © wojtekjg
porzucone i ogołocone domy to zwyczajowy widok w wioskach prawie całej Chorwacji © wojtekjg
przyjemny, ale mroźny, zjazd w dolinę do asfaltów © wojtekjg
poranek na łąkach pod górami © wojtekjg
wijąca się droga do kolejnej wioski ©wojtekjg
w kupie jest kupniej :P :P :P © wojtekjg
ławeczki przy budynkach, najprawdopodobniej jakiegoś leśnictwa, które ledwo pamiętają lepsze czasy © wojtekjg
na śniadanko wpada konik polny © wojtekjg
na śniadanie wpada też koleżanka modliszka © wojtekjg
typowe śniadanko: pieczywo, šunka i sir i herbatka © wojtekjg
przekwitające winnice na drodze do Zagrzebia © wojtekjg
jakieś mgliste kościółki przed Parkacem © wojtekjg
samotnie na pagórach w stronę doliny Ilovy
wjazd do Pakraca © wojtekjg
Pakrac wita mnie mgłami © wojtekjg
w Chorwacji velo-stazy też bywają miłe © wojtekjg
w dolinie Ilovy © wojtekjg
zator na bramce © wojtekjg
rolno-winnicowy obszar za doliną Ilovy © wojtekjg
kolejne szutrowe zjazdy © wojtekjg
pan drwal też rowerem © wojtekjg
utwardzone białe drogi szutrowe są w Chorwacji normą © wojtekjg
popołudniowa polanka © wojtekjg
mocne podjazdy 18% © wojtekjg
szuter wkurzający, ale znośny © wojtekjg
obszar winnic przy Donji Miklousu © wojtekjg
popołudniowe winnice © wojtekjg
resztki słońca w winnicach © wojtekjg
w oodali widać kolejne cele podróży © wojtekjg
zachód słońca nad niewielkimi polankami © wojtekjg
infernalne słońce o zachodzie © wojtekjg
impresje o zachodzie © wojtekjg
okołozachodowa fotka © wojtekjg
po zachodzie słońca © wojtekjg
księżyc już dość wysoko © wojtekjg
szarówka po zachodzie słońca © wojtekjg
w drodze do Kriża © wojtekjg
wampirze miasteczko, chyba Caginec © wojtekjg
wschodni Zagrzeb nocą © wojtekjg
widok na Zagrzeb ze Sljeme © wojtekjg
Petar szykuje się do nocnego zjazdu do domu © wojtekjg
bezskrzydłe samce ciem panoszą się na ławkach © wojtekjg
wiata obiadokolacjowa © wojtekjg
Kategoria [200-300km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
154.40 km
29.00 km teren
08:05 h
19.10 km/h:
Maks. pr.:42.15 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy:1563 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 5
Piątek, 9 listopada 2018 | Komentarze 0
Pecs-Harkány-Donji Miholjac-Milanovac-Zdenci-Čačinci-Slatinski Drenovac-PP Papuk-Velika-DubokaŚpi się super, to i wyjazd nie znów taki wczesny, chwilę przed 6tą.
Udaje się przebyć przez miasto jeszcze bez słońca, łapie mnie ono na górkach i prostych w stronę granicy w Harkánach.
Granica oczywiście na
Śniadanie oczywiście po zakupach w pierwszej pekarze, jakiś krosan i pizza. Potem sporo prostych koło pól i łąk, ciągle pod wiatr, z postojami zakupowymi i na obserwacje owadów. W końcu wjeżdżam w pierwsze pagórki i dobijam do granic Parku Prirode Papuk.
Pierwsze kilometry po super gładkim, nowiutkim asfalcie, ale gdy dojeżdżam do pierwszych stromych serpentyn sielanka się kończy: świeżo zdarty stary asfalt i ubita, szutrowa droga, ciągle trwające prace drogowe. Zajeżdżam do Jankovaca, kupuję bilet wstępu do PP w pawilonie wejściowym, objeżdżam jezioro i zaglądam do jaskini z wywierzyskiem i jadę dalej na przełęcz. A potem skręcam na szczyt Papuka. Już sam nie wiem czy tu można czy nie, szlaku niby nie ma, ale potem się pojawia, jest też zakaz dla samochodów. O zachodzie docieram prawie do szczytu i...odbijam się od znaku zakazującego łażenia i fotografowania, bo wojsko. A z wojskiem chorwackim lepiej nie zadzierać (mijałem opustoszałe wioski, z ruinami domów z wymownymi napisami, jeszcze z czasu niedawnej wojny). Wycof i poszukiwanie rzeczonego 'stanowiska nietoperzy' zaznaczonego na mapie stojącej na dole, jeszcze w wiosce. Nie ma nawet śladu. Wszędzie po bokach drogi przyjemne leje krasowe, aż chce się do każdego zbiec i kuknąć.
Ciemnieje gdy zjeżdżam do budowanego parkingu koło pomnika na przełączce. Pewnie już latem kolejnego roku będzie tu super droga dla samochodów i rowerów. Jeszcze chwila podjazdów z widokami na Lapjak i puszczykami i w końcu nocny, szutrowy zjazd do Veliki długości około 6km. Ze wsi podjeżdżam wzdłuż campingu, koło planinarskej kućy Lapjak i wzdłuż kaskad, w górę doliny. Można było jeszcze kawałek wyasfaltowaną drogą do instytutu lasów chorwackich, ale odpuszczam i przy końcu szutru/asfaltu zjeżdżam do wiaty grillowej koło polanki imprezowej. Wszystko opuszczone. Przed 21.15 jestem już po jedzeniu, szybkim myciu i w śpiworze. Jest trochę chłodnawo od rzeczki i wysokości i gór, ale znośnie.
Wieczór i pół nocy jest lekko nerwowe. Najpierw przez wizytę dwójki ludzi (czyżby z pobliskiego DPSu?), którzy sprawdzali czy ktoś nie nocuje w tych wiatach i nie zamarznie. Potem wpadł wypłowiały lis, który już wcześniej się kręcił w okolicy grillo-wiaty i porwał mi worek ze śmieciami (którego już nie znalazłem). Potem jeszcze kilka razy chciał mi ukraść pepsi, ale się nie dałem :P
Dzień niby intensywny, ale dystans jakiś mały. Można było zaliczyć jeszcze jeden przekaźnik(i) na południu Magyarska, po drodze do granicy, ale jakoś tak wyszło, że pominąłem to przy planowaniu.
CLIMB: max 18%
<<<DZIEŃ CZWARTY DZIEŃ SZÓSTY>>>>>>
wczesnoranny Pecs © wojtekjg
stare grodzisko po drodze © wojtekjg
ruiny bramy Mecsek © wojtekjg
Gazi Kaszim © wojtekjg
Kościół Matki Boskiej Gromnicznej © wojtekjg
statua Świętej Trójcy w Pecs © wojtekjg
tuż przed wschodem przekaźnik już czerwonieje © wojtekjg
wschodzik za miastem © wojtekjg
przekaźnik na górce nad Pecs © wojtekjg
a daleko, daleko wyłania się kolejna góra z instalacją na szczycie © wojtekjg
znów nudne proste w stronę granicy © wojtekjg
poranny bufet na polach © wojtekjg
drapol czai się na śniadanko na najwyższych gałęziach pod górkami © wojtekjg
dłuuuuga prosta w stronę hranicy © wojtekjg
poranek pod grzbietem Tenkesu © wojtekjg
znów wygodne ścieżki rowerowe © wojtekjg
poranne pola © wojtekjg
obwarowana granica madziarska przed mostem na Dunaju © wojtekjg
smutny Dunaj z rana © wojtekjg
przejście chorwackie © wojtekjg
wiesz, że jesteś w Chorwacji, gdy na śniadanie jest pizza z pekary © wojtekjg
znów proste do miejscowości z wielkimi lizakami © wojtekjg
modraszek próbuje schować sięza trwakę © wojtekjg
ale co jakiś czas wychyla się zza trwaki, łypiąc na mnie oczkami © wojtekjg
latają jeszcze mocno zlatane czerwończyki © wojtekjg
kapliczka w jednej z małych wioseczek pod górami © wojtekjg
dobre koło na chorwackich płaskościach © wojtekjg
od dawna twierdzę, że nie ma dużych różnic między PL i CRO - są nawet obwoźne spożywczaki jak w Bartnem! © wojtekjg
droga w stronę gór © wojtekjg
na horyzoncie już Papuk © wojtekjg
góry północnej Chorwacji już na bliskim horyzoncie
nowy asfalt w PP Papuk © wojtekjg
nowy dywanikw góry © wojtekjg
przyjemne, chłodne strumienie między krasowymi skałami © wojtekjg
podjazd w słońcu © wojtekjg
pierwsze poważne serpentyny podjazdu © wojtekjg
jesienny strumień w PapukPP © wojtekjg
stary kras przy wjeściu do Parku Prirode © wojtekjg
źródło potoku Jankovackiego i wodospad Skakavac © wojtekjg
Jankovacko jezero i planinarski dom Jankovac © wojtekjg
dalszy,szutrowy podjazd na przełęcz © wojtekjg
w miaręfajny podjazd w stronę Papuka © wojtekjg
zachód słońca pod Papukiem © wojtekjg
szczyt z instalacją militarną © wojtekjg
czekanie na kolację © wojtekjg
kolejka do kolacji © wojtekjg
pasmo Lapjaka, w dole światła chyba Pożegi © wojtekjg
sówka i księżyc © wojtekjg
kościół w Velice © wojtekjg
biwaczek z lisem w wiacie grillowej © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
176.70 km
10.00 km teren
08:52 h
19.93 km/h:
Maks. pr.:66.40 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:1750 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 4
Czwartek, 8 listopada 2018 | Komentarze 0
Páhi-Kiskőrös-Kalocsa-Szekszárd-Szálka-Bonyhád-Kolmó-Mánfa-PecsWczoraj był jakiś taki chłodny dzień, dziś dalej zostaję w długich spodniach (bo w nich spałem, z lenistwa pewnie ;) ).
Z rana straszę ptaki na prostych drogach do Kiskőrös (czyt. kiszkyrysz), potem jakieś zakupy śniadaniowe i jadę jeszcze kilkanaście kilosów, na śniadanie nad Dunajem (można było tutaj właściwie nocować...ale nie miałem już weny jechać tych 40km nocą).
Potem są szutrówki rowerowej trasy naddunajskiej po wałach, prowadzące aż do przejścia przez rzekę wzdłuż autostrady. Dojeżdżam jeszcze długimi prostymi do sporego miasteczka Szekszárd (czyt. seks'iard) i zaraz za miastem skręcam na podjazd nad winnice.
Łooo kurde, jak praży!
Dobijam do górki z kościółkiem, miejscem piknikowym i widokami na pusztę i przebieram się na krótko.
Zjazdy do Szálki (czyt. salka) są chłodne, ale poza lasem słońce dobrze smaży. Mijam fantastyczne jeziorko, kilka drobnych podjazdów wzdłuż winnic, jedno miasteczko i zaczynam przydługawy podjazd na przełęcz nad Kolmó. Odpuszczam okrężną drogę do Pecs (czyt. pecz) i jadę na sporą przełęcz krajówką o numerze 66, z czasowym zakazem jazdy dla rowerów (od 17-20, a była akurat 18ta). Jakoś udało się nie doznać potrącenia i za przełączką skręcam na boczny podjazd w góry Mecsek (czyt. meczek). Potem chwila zjazdu, po wodę do kranika, podjazd pod wieżę z przekaźnikiem i restauracją (pozamykane wszystko, bo w remontach) i znów zjazd i podjazd około 3km, do upatrzonego miejsca za skrzyżowaniem dróg, z ławeczkami i niewielkim pomnikiem. Za pomnikiem jest ciepło, bez wiatru, zalegam tam w śpiworze chwilę po 22giej.
CLIMB: max 12%
<<< DZIEŃ TRZECI DZIEŃ PIĄTY>>>
poranek przywinniczy © wojtekjg
jakieś tam impresje poranne © wojtekjg
w końcu wstaje słońce, a z nim ciepło © wojtekjg
oprócz NP jestem przy ptasiej N2000 © wojtekjg
rozległe łąki z ptasiorami © wojtekjg
poranne gołumbie © wojtekjg
dłuuuugie proste w stronę Kiskőrös © wojtekjg
nad polami wciąż mgły © wojtekjg
fajna instalacja, która musi dobrze wyglądać nocą © wojtekjg
velo-ścieżka w dolinę Dunajca © wojtekjg
śniadanko przy porcie © wojtekjg
w górę Dunaju © wojtekjg
i w dół Dunaju © wojtekjg
ścieżka naddunajska na wałach,przy wieeeeeelkich polach © wojtekjg
jesienne szlaczkonie są niezwykle aktywne © wojtekjg
wciąż szutrowa ścieżka rowerowa © wojtekjg
dojeżdżam powoli do autostrady © wojtekjg
velostrada wzdłuż autostrady przez Dunaj © wojtekjg
znów dłuuugie proste, tym razem w stronę ostatniego miasta w nizinach - Szekszárd © wojtekjg
Szekszárd znad winnic © wojtekjg
podjazd do kościółka nad Szekszárd © wojtekjg
instalacje rolnicze napuszcie © wojtekjg
zlatana rusałka admirał © wojtekjg
jeziorko w Szalce © wojtekjg
ładne drogi nad jeziorem © wojtekjg
Szalka nad Lajver-patak Halasto © wojtekjg
grobla na jeziorku © wojtekjg
za jeziorkiem - małe podjazdy © wojtekjg
rejon rolniczo-winnyczy © wojtekjg
winnica i góry Mecsek © wojtekjg
z fajnegozjazdu do Bonyhad © wojtekjg
Bonyhad © wojtekjg
nudne drogi pod górami © wojtekjg
góry Mescek późnym popołudniem © wojtekjg
koty i rolety - typowy obraz Węgier © wojtekjg
powolny podjazd w górę fajnej dolinki do Komló © wojtekjg
a na górze zachód słońca © wojtekjg
Komló po zachodzie © wojtekjg
reminder of a simpler times © wojtekjg
Torony-tv na Misina-hegy © wojtekjg
nocny Pecs © wojtekjg
późna kolacyjka z przekaźnikiem w tle © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
191.30 km
0.00 km teren
08:54 h
21.49 km/h:
Maks. pr.:64.30 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy:742 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 3
Środa, 7 listopada 2018 | Komentarze 0
biwaczek pod Kékesem-Kékestető-Gyöngyös-Jászárokszállás-Jászberény-Cegléd-Nagykőrös-Kecskemét-Izsák-PáhiPoranek chłodnawy, ale znośny. Nie chciało mi się wyjeżdżać na wschód słońca na szczyt, poza tym stwierdziłem, że pewnie i tak widoczność będzie kiepska, więc lekko zaspałem. Za to pierwsze słońce na zakrętach podjazdu jest piękne. Na szczycie śniadanko, a po nim powolne zjazdy do Gyöngyös (czyt. dżiondżiosz), już w pełnym słońcu. Potem następuje sekwencja płaskich prostych pod znaczący wiatr i na kiepskiej nawierzchni i już czuję, że nie dojadę dziś do Pecs.
Mijam pola, jedno miasto, znów pola, i kolejne, są pomniki z wielką ilością śmierdzących strąków i siadam w końcu na stacji w Cegléd (czyt. ceglied), na gyrosie z sałatką.
Jest jeszcze nerwowa krajówka bez pobocza ale z szalejącymi tirami i rozświetlony Nagykőrös (czyt. nadźkyrysz). A później niespodzianka, bo wzdłuż kolejnej ruchliwej krajówki do Kecskemét (czyt. keczkemiet) pociągnięto gładziutką velo-ścieżkę. Mijam miasto, mijam autostradę, jadę wzdłuż łąk jednej z enklaw Kiskunsági NP (czyt. kiszkunsziagi) żeby w końcu zalec za jednym jeziorkiem w krzakach.
CLIMB: max 13%
<<<DZIEŃ DRUGI DZIEŃ CZWARTY>>>
poranek w wiacie © wojtekjg
podjazd w cieniu © wojtekjg
zakręty podjazdu z Kekesem w tle © wojtekjg
wieża już z daleka w słońcu © wojtekjg
poranny las na Kekesu © wojtekjg
ostatni kawałek do szczytu © wojtekjg
może Szanatorium? dziękuję, postoję © wojtekjg
znów na szczycie Węgier © wojtekjg
wieża tv z rana © wojtekjg
zjaaaaazd po trochę dziurawym asfalcie © wojtekjg
dalekie górki okolic Aggteleki spod Kekesa © wojtekjg
Galyateto spod Matry © wojtekjg
z daleka widać przedmieścia Egeru © wojtekjg
ciągle widać szczyt © wojtekjg
zakręcony zjazd w stronę Gyöngyös © wojtekjg
Gyöngyös w dole © wojtekjg
winnice pod Matrą © wojtekjg
wojskowe śmigła nad górami © wojtekjg
winnice, wieżyczki i wieża © wojtekjg
zjazd do Gyöngyössolymos © wojtekjg
autostrada w stronę Budapesztu © wojtekjg
za Gyöngyös wpada się w rozległe pola uprawne © wojtekjg
dzikie zwierzaki na polach © wojtekjg
uprawy po horyzont © wojtekjg
gdzieś w okolicy Jászberény © wojtekjg
dłuuuższe proste pod wiatr © wojtekjg
święt zakaz ruchu rowerowego © wojtekjg
spory kościół w Jászberény © wojtekjg
Jászberény © wojtekjg
pofalowana ścieżka rowerowa © wojtekjg
znów wzdłuż pól © wojtekjg
pomnik z setkami śmierdzących straków © wojtekjg
przybijające proste podwiatr w stronę puszty © wojtekjg
znów uprawy © wojtekjg
mały gyrosik na stacji w Cegledzie © wojtekjg
zachód słońca przed Cegledem © wojtekjg
miejscowy vonat © wojtekjg
Cegled - miasto z wieżą z przekaźnikiem © wojtekjg
Cegled © wojtekjg
rynek w Cegledzie © wojtekjg
podświetlony Cegled © wojtekjg
niebezpieczna 441ka z Cegledu © wojtekjg
Nagykőrös nocą © wojtekjg
tym razem ścieżka wzdłuż całej krajówki! © wojtekjg
czasowy zakaz rowerowy,powszechny na Węgrzech © wojtekjg
mroczne ścieżki rowerowe w Kecskemet © wojtekjg
Kecskemet © wojtekjg
Kecskemet nocą © wojtekjg
nocna autostrada M5 © wojtekjg
gwiazdy nad KiskunságiNP © wojtekjg
przyjemny biwaczek przy drodze © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
241.00 km
0.00 km teren
10:51 h
22.21 km/h:
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:2162 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 2
Wtorek, 6 listopada 2018 | Komentarze 0
Podhorany-Prešov-Košice-Bukovec-Moldava nad Bodvou-Turňa nad Bodvou-Szin-Jósvafő-Aggtelek-Ragály-Ózd-Pétervására-Sirok-Parád-biwak pod KékesemPoranek, a właściwie jeszcze noc, nie napawa optymizmem: gwiazdy zostały zastąpione przez gęstą mgłę, mocno lejącą się na śpiwór.
Wyjeżdżam około 4tej, żeby zrobić jak najwięcej kilometrów za dnia...ale ten nie chce nadejść. Za Koszycami, chwilę po 6tej, łapię trochę słońca, a potem znów pruję we mgle. Na suszenie siadam dopiero po 12tej, pod dyrekcją Aggteleki NP.
Potem są ciepłe i czasem stromawe drogi przez Park i poza Parkiem w stronę Ózd (czyt. ozd), a zachód słońca łapie mnie na przełęczy, na której jadłem trzeci podwieczorek podczas pierwszego wyjazdu na Kekes.
Jazda na górę przerywana jest fotkami widocznego z daleka Kékesa (czyt. kekesz), zakupami ciastek i sosów w Sirok (czyt. szirok) i postojami po wodę. Do wiaty biwakowej zajeżdżam przed 22. Trochę obijania, zdjęć i gotowania i do śpiworka.
CLIMB: max 11%
<<<DZIEŃ PIERWSZY DZIEŃ TRZECI>>
kiepski i mokry poranek © wojtekjg
wjazd do Presova © wojtekjg
Prešov © wojtekjg
konik na rynku w Prešovie © wojtekjg
zamglone drogi do Koszyc © wojtekjg
Košice z pierwszym słońcem © wojtekjg
Košice i mały zjeździć w stronę górek © wojtekjg
serpentyny w stronę Bukovca © wojtekjg
nad mgłami © wojtekjg
zjazd w stronę Małej Idy © wojtekjg
zalew w Małej Ide © wojtekjg
znów mgły przy granicy w Węgrami © wojtekjg
przejście graniczne za Bodvou © wojtekjg
pierwsze wioski węgierskie © wojtekjg
przed AggtelekiNP mgły powoli schodzą © wojtekjg
zajemiolone drzewa przy drodze © wojtekjg
pierwsze górki Aggteleki © wojtekjg
margle z Szin © wojtekjg
górki wapienne nad drogami w stronę parku © wojtekjg
kościół w Jósvafő © wojtekjg
kranik koło parkingu przy dyrekcji NP © wojtekjg
zlatana rusałka wierzbowiec © wojtekjg
suszonko przy ścieżce z wiatami i małym tengerszem © wojtekjg
dyrekcja AggtelekiNP © wojtekjg
zjazd od dyrekcji © wojtekjg
zakręty nad przełęcz nad Jósvafő © wojtekjg
Jósvafő w dole © wojtekjg
kapliczka prawie na wierzchowinie © wojtekjg
dalsze podjazdy w stronę Aggtelek © wojtekjg
Aggtelek © wojtekjg
wyschnięte Aggteleki-to i wiata na końcu wsi © wojtekjg
dalsza droga przez Park © wojtekjg
dłuższe proste w stronę Trizs © wojtekjg
drapole polują z ziemi na granicy parku © wojtekjg
rozległe łąki i pola © wojtekjg
i cmentarzyki na górkach © wojtekjg
zza drzew wychylają się piki (chyba Bukk-hegyseg) © wojtekjg
gładkie asfalty zjazdu w stronę Zadorfavy © wojtekjg
hopki po drodze © wojtekjg
z daleka widać już kolejne podjazdy © wojtekjg
Zadorfava w dole © wojtekjg
droga w stronę podjazdu pod Aggteleki © wojtekjg
jakiś podjazd między polami © wojtekjg
kolejny kościółek na górce © wojtekjg
gdzies po drodze w stronę Ózd © wojtekjg
ścieżka z Ózd © wojtekjg
słoneczko powoli zachodzi za góry za Arló © wojtekjg
kościół w Arló © wojtekjg
wyjazd z Jardanhazy © wojtekjg
zachód słońca na przełączce © wojtekjg
pierwsze spojrzenie na Kekesa © wojtekjg
dalej zachód słońca na przełęczy za Borsodnádasd © wojtekjg
zjeździk w dolinę © wojtekjg
przerwa na batonika na zjeździe © wojtekjg
spojrzenia na Matra-hegyseg © wojtekjg
Kekes i Galya-teto o zachodzie © wojtekjg
okolice Terpesa © wojtekjg
nocy Kekes w oddali © wojtekjg
ulubiona półka sosożerców w Szuper Coopie w Siroke © wojtekjg
wypasiony hotelik w Paradzie © wojtekjg
w wiacie biwakowej © wojtekjg
kręcenie i pichcenie do później nocy © wojtekjg
Szczyt Kekesa późną nocą © wojtekjg
Kategoria [200-300km], Mygr-ősz [plus], sam