Info

Więcej o mnie.















Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Marzec28 - 1
- 2025, Luty23 - 11
- 2025, Styczeń27 - 10
- 2024, Grudzień23 - 4
- 2024, Listopad19 - 2
- 2024, Październik21 - 0
- 2024, Wrzesień26 - 5
- 2024, Sierpień25 - 13
- 2024, Lipiec32 - 9
- 2024, Czerwiec35 - 13
- 2024, Maj39 - 25
- 2024, Kwiecień31 - 12
- 2024, Marzec28 - 4
- 2024, Luty20 - 9
- 2024, Styczeń16 - 17
- 2023, Grudzień19 - 3
- 2023, Listopad21 - 2
- 2023, Październik32 - 1
- 2023, Wrzesień36 - 8
- 2023, Sierpień39 - 2
- 2023, Lipiec43 - 19
- 2023, Czerwiec38 - 8
- 2023, Maj33 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 4
- 2023, Marzec29 - 11
- 2023, Luty21 - 8
- 2023, Styczeń22 - 9
- 2022, Grudzień22 - 5
- 2022, Listopad28 - 3
- 2022, Październik35 - 2
- 2022, Wrzesień32 - 3
- 2022, Sierpień42 - 1
- 2022, Lipiec40 - 9
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj47 - 7
- 2022, Kwiecień25 - 1
- 2022, Marzec27 - 0
- 2022, Luty29 - 7
- 2022, Styczeń28 - 5
- 2021, Grudzień23 - 0
- 2021, Listopad19 - 0
- 2021, Październik32 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 4
- 2021, Sierpień28 - 0
- 2021, Lipiec42 - 1
- 2021, Czerwiec39 - 5
- 2021, Maj35 - 0
- 2021, Kwiecień24 - 1
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień22 - 3
- 2020, Listopad27 - 5
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień30 - 2
- 2020, Sierpień38 - 9
- 2020, Lipiec34 - 0
- 2020, Czerwiec43 - 11
- 2020, Maj40 - 1
- 2020, Kwiecień21 - 2
- 2020, Marzec25 - 6
- 2020, Luty17 - 5
- 2020, Styczeń20 - 8
- 2019, Grudzień14 - 3
- 2019, Listopad10 - 5
- 2019, Październik16 - 3
- 2019, Wrzesień19 - 8
- 2019, Sierpień27 - 13
- 2019, Lipiec31 - 10
- 2019, Czerwiec35 - 12
- 2019, Maj21 - 6
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec25 - 10
- 2019, Luty15 - 2
- 2019, Styczeń8 - 4
- 2018, Grudzień11 - 2
- 2018, Listopad20 - 2
- 2018, Październik24 - 9
- 2018, Wrzesień29 - 8
- 2018, Sierpień31 - 19
- 2018, Lipiec20 - 9
- 2018, Czerwiec21 - 20
- 2018, Maj39 - 11
- 2018, Kwiecień27 - 22
- 2018, Marzec24 - 9
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień17 - 0
- 2017, Listopad13 - 3
- 2017, Październik17 - 8
- 2017, Wrzesień16 - 3
- 2017, Sierpień24 - 4
- 2017, Lipiec30 - 8
- 2017, Czerwiec33 - 18
- 2017, Maj31 - 3
- 2017, Kwiecień24 - 4
- 2017, Marzec28 - 0
- 2017, Luty12 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień12 - 1
- 2016, Listopad19 - 8
- 2016, Październik10 - 0
- 2016, Wrzesień22 - 0
- 2016, Sierpień23 - 2
- 2016, Lipiec25 - 10
- 2016, Czerwiec26 - 33
- 2016, Maj30 - 5
- 2016, Kwiecień18 - 12
- 2016, Marzec30 - 20
- 2016, Luty16 - 1
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień29 - 12
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik19 - 10
- 2015, Wrzesień28 - 2
- 2015, Sierpień22 - 8
- 2015, Lipiec24 - 17
- 2015, Czerwiec31 - 18
- 2015, Maj31 - 2
- 2015, Kwiecień26 - 33
- 2015, Marzec17 - 7
- 2015, Luty12 - 16
- 2015, Styczeń3 - 7
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad11 - 7
- 2014, Październik15 - 11
- 2014, Wrzesień20 - 1
- 2014, Sierpień17 - 6
- 2014, Lipiec19 - 38
- 2014, Czerwiec25 - 19
- 2014, Maj21 - 18
- 2014, Kwiecień25 - 23
- 2014, Marzec25 - 39
- 2014, Luty14 - 38
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień12 - 2
- 2013, Listopad12 - 10
- 2013, Październik18 - 22
- 2013, Wrzesień18 - 24
- 2013, Sierpień25 - 84
- 2013, Lipiec29 - 75
- 2013, Czerwiec27 - 82
- 2013, Maj30 - 42
- 2013, Kwiecień24 - 64
- 2013, Marzec7 - 24
- 2013, Luty2 - 7
- 2013, Styczeń1 - 6
- 2012, Grudzień6 - 30
- 2012, Listopad6 - 35
- 2012, Październik7 - 29
- 2012, Wrzesień23 - 72
- 2012, Sierpień25 - 80
- 2012, Lipiec31 - 95
- 2012, Czerwiec24 - 78
- 2012, Maj29 - 149
- 2012, Kwiecień29 - 51
- 2012, Marzec31 - 173
- 2012, Luty4 - 35
- 2012, Styczeń10 - 45
- 2011, Grudzień18 - 28
- 2011, Listopad19 - 28
- 2011, Październik24 - 25
- 2011, Wrzesień28 - 10
- 2011, Sierpień25 - 34
- 2011, Lipiec23 - 42
- 2011, Czerwiec20 - 37
- 2011, Maj31 - 46
- 2011, Kwiecień21 - 10
- 2011, Marzec6 - 7
Wpisy archiwalne w kategorii
Mygr-ősz [plus]
Dystans całkowity: | 2016.00 km (w terenie 69.50 km; 3.45%) |
Czas w ruchu: | 98:19 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.40 km/h |
Suma podjazdów: | 19623 m |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 183.27 km i 8h 56m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
190.70 km
0.00 km teren
09:14 h
20.65 km/h:
Maks. pr.:63.30 km/h
Temperatura:2.0
Podjazdy:2458 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 11
Czwartek, 15 listopada 2018 | Komentarze 0
sedlo Dielik(579m)-Muráň -sedlo Javorinka(942m)-Telgárt-Vernárske sedlo(1053m)-Poprad-Spišská Belá-Stará Ľubovňa-sedlo Vabec(766m)-Piwniczna-Stary Sącz-Nowy Sącz-Ptaszkowa-Cieniawa-Grybów-Ropska-GorliceOkej, w nocy nie było aż tak tragicznie zimno, pewnie z -6st.C, ale nad ranem zmarzłem w nogi. Nie wiem czy to przez wiatr czy lekką wilgoć, ale jednak. Nawet to nie przyspiesza wstawania, zrywam się znów w okolicy wschodu słońca.
Na dzień dobry jest zjazd do Murania. Oczywiście marznący. Szron na łąkach, słońce muskające szczyty. Zaczyna się wisienka rejonu - podjazd na sedlo Javorinka. Najpierw jest 5 relatywnie prostych kilometrów, po zimnych szosach z lekkimi dziurami, o nachyleniu nie większym niż 5-7%. Potem jest malutki zjazd w słońce do Muranskiej Huty i najsmutniejszy, prawie 3-kilometrowy odcinek, gdzie przydałaby się zębatka 36T z tyłu (przestała wskakiwać po Budapeszcie): ze 2kilosy trzymają po 10-11%. Ale jakoś poszło.
Zjazd jest taki jak podjazd - stromy i przerywany. Bo są pierwsze widoki na Kral'ovą holę. Szczyt Kralovej przykrywa chmurka, wystaje tylko przekaźnik. Pewnie wieje tam lepiej niż na dole, ale już wczoraj zdecydowałem, że ją odpuszczam (przez czas i tą niewchodzącą 36-tkę). W Telgárcie jakieś zakupy, ale na śniadanie podjeżdżam nad zakręt nad źródłami Hronu - jeszcze dobę temu byłem przy ujściu tej rzeki do Dunaju, teraz jem bułeczki z cukrem cynamonowym i zapijam pepsi przy jej źródłach. Tak, Słowacja jest znacznie węższa niż Węgry.
Za Telgartem krótkie, ale konkretne Vernarske sedlo - na niecałych 3km licznik nie schodzi poniżej 8%. Prześwit na przełęczy, z którego robiłem zdjęcie serpentyn w 2011 roku zarósł już prawie całkowicie. Zjazd jest szybki, potem łapię czołowy wiatr i przez małą przełączkę za Hranovnicą dobijam do Popradu. Pogoda wyraźnie się zmienia, robi się chłodno i idą chmury, Tatry są prawie całe zachmurzone. Przesiaduję jeszcze na stacji w Popradzie i męczę nudną drogę przez Spisską Belę w stronę Ľubovňy. Pierwsze mokre asfalty łapię w Ružbachach, na Vabecu, na którym jestem tuż przed zachodem słońca, lekko kropi, a po przejechaniu granicy około 17tej zaczyna regularnie lać. Przemoczony docieram do Sączów, potem zaciskam zęby i przejeżdżam nudny, ale bezdeszczowy odcinek do Cieniawy. Stąd już jest zazwyczaj lekko, bo do Grybowa są zjazdy, a Ropska idzie prawie na autopilocie.
Do domu zajeżdżam kilkanaście chwil po 20tej, w niewielkich ulewach.
CLIMB: max 15%
<<<<DZIEŃ POPRZEDNI
Przez 10 i pół dnia (bo to było 10 i pół dnia ;) ), w ciągu niecałych 100h, udało się pokonać 2016 kilometrów i trochę ponad 19,5 tys. metrów przewyższenia. Pogoda dopisała niesamowicie. Sprzęt działał właściwie bez zarzutów. Wiatr nie zawsze był w plecy. Ale trochę opalenizny wpadło.

sedlo Dielik z rana © wojtekjg

podjazd wzdłuż Muranskej planiny © wojtekjg

zjazdy do Muranskej Lehoty © wojtekjg

w końcu wstaje słońce nad oszronionymi łąkami © wojtekjg

drogi Muranskej planiny © wojtekjg

iskałki Muranskej planiny © wojtekjg

doliny całe zaszronione © wojtekjg

droga na Murań © wojtekjg

Muráň z rana © wojtekjg

Muráň © wojtekjg

drogi fajnie wiją się pod krasowymi skałami © wojtekjg

hrad Muráň © wojtekjg

serpentyny podjazdu na sedlo Javorinka © wojtekjg

na sedlo Javorinka © wojtekjg

gdzieś tam w dole skąpana w słońcu Muranska Huta © wojtekjg

Kralova pod kołderką z chmur © wojtekjg

chmurka na Kralovej © wojtekjg

podjazd do Telgartu © wojtekjg

ta wiata do źródła Hronu, płynącego do Dunaju © wojtekjg

Vernarske sedlo © wojtekjg

dojazd do Vernaru © wojtekjg

ładnie ogołocone piki z drogi do Vernaru © wojtekjg

las działeczek i altanek za Hranovnicą © wojtekjg

Poprad jak zwykle miłym miasteczkiem pod górami © wojtekjg

Tatry Bielskie w chmurkach © wojtekjg

szczyty już białe © wojtekjg

w ostatniej chwili z mgieł wyłazi Łomnica © wojtekjg

pofałdowana droga do Spišskej Belej © wojtekjg

droga do Starej Ľubovňy cała w chmurach © wojtekjg

ryneczek w Podolincu © wojtekjg

Ľubovňanski hrad w oddali © wojtekjg

jazda wzdłuż Popradu © wojtekjg

zakręcona droga wzdłuż Popradu © wojtekjg

Ľubovňansky zamok © wojtekjg

sedlo Vabec dziś niewidokowe © wojtekjg

resztki Spiskiej Magury giną w chmurach © wojtekjg

Poprad na granicy SK-PL © wojtekjg

szybka DK w Cieniawie © wojtekjg

nocna bazylika mniejsza w Grybowie © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
225.30 km
0.00 km teren
10:42 h
21.06 km/h:
Maks. pr.:53.80 km/h
Temperatura:6.0
Podjazdy:2580 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 10
Środa, 14 listopada 2018 | Komentarze 0
okolice Pilisszentlélek-Esztergom-Štúrovo-Kamenica nad Hronom-Šahy-Slovenské Ďarmoty-Lučenec-Poltár-Kokava nad Rimavicou-Hnúšťa-Tisovec-okolice sedla DielikNa siodełku jestem kilka minut przed wschodem słońca. I zaczynam od podjazdu na widokowy zakręt koło Pilisszentlélek (czyt. piliszentlelek), który przez mgły wcale nie jest widokowy. Właściwie można by tutaj spać, a nie te 3km niżej, bo tu też jest parking z ławeczkami i deszczoschronem.
Wbijam się w mgły doliny, ale w oddali widzę podświetlane pierwszym słońcem Esztergom (czyt. estergom). Kręcę się kilka chwil po mieście, robię ostatnie zakupy w Coopie, objeżdżam okolice bazyliki, w tym tunel pod nią i przedostaję się mostem Marii Valerii do Štúrova. Śniadanko na murku z widokiem na bazylikę, w słońcu, około 10 rano, jest jedną z najfajniejszych chwil poranka (jeżeli nie liczyć super ciasta z serem z węgierskiej coopki...takie coś powinno być w każdym sklepie!).
Już miałem odjeżdżać, gdy podbija do mnie rowerzysta z sakwami. Pogadaliśmy chwilę po angielsku, jedziemy kawałek do Kamenicy razem. W połowie drogi okazuje się, że to Słowak, więc przeskakujemy na słowacki. Ja jadę prosto wzdłuż Ipoli, on skręca na zachód.
A drogę mam super - niewielki podjazd i zjazd przez zbocze niewielkiej dolinki. Z widokami na góry i pola pod górami. A wszystko w słońcu. Jest trochę pod średni wiatr, ale nie wieje jakoś super kiepsko. Mijam Slovenské Ďarmoty i skręcam na północ, do Veľkego Krtíša, gdzie zasiadam na kilkanaście chwil ładowania baterii na Slovnafcie przy wylocie z miasta.
Wyjeżdżam z zachodem słońca na pagóry z winnicami. Po drodze do kolejnego Slovnaftu z dobrym prądem w Lučenecu, jest kilka pagórków i jeden większy podjazd. A potem skręcam na Poltár.
Zaczyna się robić chłodno, bo wjeżdżam w góry, ale jedzie się wybornie: lekki wiatr wieje w plecy, asfalty są w miarę bez dziur, pagórki są niewielkie. Docieram do uśpionej Kokavy nad Rimavicou i wbijam się w najlepszy podjazd dnia: z 5km równego asfaltu, po fajnych serpentynkach na sedlo Chorepa (531m). Zjazd jest równie fajny, chociaż mocno zimny. W dolinie temperatura nie podskakuje wyżej niż -3st.C, więc jest tak klimatycznie.
Mijam Tisovec i nie docieram do Murania - zatrzymuję się w wiacie na sedlu Dielik (579m), oddzielającym Muranską planinę od Stolickych vrchov. Są okolice 1 w nocy, jestem trochę zmarznięty i lekko przemęczony (głównie postojami i logistyką związaną z kończącym się powoli prądem...ale jeżeli moje obliczenia są smerfne, powinienem dojechać bezpiecznie do Popradu na tych resztkach, które mam). Zjadam więc dwie zupki z kluchami, piję herbatkę i zaszywam się w śpiworze.
CLIMB: max 12%
<<<DZIEŃ DZIEWIĄTY DZIEŃ OSTATNI>>>>>>>>>

z rana podjazd nie zjazd © wojtekjg

podjazd przez góry Pilis © wojtekjg

podjazd przez Pilis-hegyseg © wojtekjg

szczytu Dogoboko nie widać... © wojtekjg

jesienne łąki pogórza węgierskiego © wojtekjg

wszystko wciąż w nocnej mgle © wojtekjg

jesienny las pogórza węgierskiego © wojtekjg

pod górami Pilis © wojtekjg

w dole oświetlony porannym słońcem Esztergom © wojtekjg

mgły schodzą troszkę ze szczytów Pilis © wojtekjg

wjazd w Esztergom © wojtekjg

oddali bazylika Esztergomska © wojtekjg

most przez Dunaj © wojtekjg

Dunae downstream © wojtekjg

bazylika nad wodami dunajskimi © wojtekjg


wjazd na most i wyjazd z miasta i kraju © wojtekjg

zakątki Esztergom © wojtekjg

zakątki Esztergom © wojtekjg

centrum miasta z jednej z górnych dzielnic © wojtekjg

wjazd do Bazyliki © wojtekjg

tunel pod Bazyliką © wojtekjg

jednkokierunkowy tunel pod bazyliką © wojtekjg

śniadanie po stronie słowackiej © wojtekjg

most Mária Valéria © wojtekjg

z daleka widać Börzsöny © wojtekjg

część drogi doHronu pokonuję ze spotkanym nad Dunajem Słowakiem © wojtekjg

fajny zjazd do Salki © wojtekjg

małe podjazdy wśród pól © wojtekjg

rośnie jakiś mały jarmuż :P © wojtekjg

jazda wzdłuż węgierskich Börzsönów © wojtekjg

popasik na polach © wojtekjg

rolniczy obszar z górami w tle © wojtekjg

fajne drogi w stronę Šahów © wojtekjg

z postoju na siku © wojtekjg

dobry asfalt, ładne widoki - dolina Ipoly/Ipel' © wojtekjg

gdzieś tam majaczą górki węgierskie wciąż © wojtekjg

myszaki wyspecjalizowane w łowach przy ulicy © wojtekjg

rzeka Ipola © wojtekjg

Šahy © wojtekjg

dwujęzyczne witryny przypominają o bliskości granicy © wojtekjg

kościółek w Šahach © wojtekjg

skręt od granicy w poważniejsze górki © wojtekjg

na horyzoncie Veľký Krtíš © wojtekjg

obowiązkowy postój na podładowanie akumulatorów i żołądka © wojtekjg

zachód słońca za Veľkim Krtíšem © wojtekjg

za Veľkim Krtíšem © wojtekjg

resztki chemtrailsów za Veľkim Krtíšem © wojtekjg

zjazd do wioski Zavada, światła samochodów znaczą kolejny podjazd © wojtekjg

Haličský zámok skąpany w światłach © wojtekjg

niebo z podjazdu na sedlo Chorepa © wojtekjg

wiata na sedlu Dielik © wojtekjg

nitecap po dość traumatycznym podjeździe © wojtekjg

resztka Drogi Mlecznej nad Muranską planiną © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [200-300km]
Dane wyjazdu:
116.10 km
1.00 km teren
07:37 h
15.24 km/h:
Maks. pr.:50.20 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:1556 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 9
Wtorek, 13 listopada 2018 | Komentarze 0
winnice przed Etyek-Érd-Budapest-Solymár-Pilisszentkereszt-Dobogókő-jakieś picnic area za PilisszentlélekPobudka dość wymuszona, już po wschodzie słońca. Bo znalazłem wczoraj jakiś serwis i sklep w Érd, który otwierają dopiero o 9, więc nie muszę się spieszyć. Najpierw jest niewielka górka z szybszym zjazdem do Etyek (czyt. edek), którą w części sprowadzam, w części 'hamuję nogą'. Robi się naprawdę niebezpiecznie.
Serwis osiągam tuż przed 10tą, po śniadaniowaniu w Maku. Hamulców nie mają. 3 godziny, 1 burger i 4 sklepy/serwisy później i dopadam klocki w sklepo-serwisie Bikemen ( Fehérvári út 1117). Polecam! (nie mówię, że inne serwisy w okolicy są złe, sprzedawcy świetnie mówili po angielsku i byli pomocni, ale mojego produktu nie mieli...właściwie to mogę polecić wszystkie serwisy/sklepy rowerowe w tej części, wschodniej, Budapesztu). 4,5h poszukiwań, 8 minut montażu i regulacji w pobliskim parku i mam przedni hamulec. Hamuje tak dobrze, że nawet nie zakładam tyłu aż do końca wyjazdu. W Budapeszcie łapię też jedynego snejka i robię jedyną wymianę dętki na wyjeździe: nie dały rady szutry chorwackie i ścieżki węgierskie, dał radę maaaluutki cierń na chodniku w Mieście. ;)
Gdy zaczynam wyjeżdżać z miasta robi się mgliście i chłodno. Chyba taki klimat nad wielką rzeką. Podjeżdżam stromymi uliczkami pod punkt widokowy, potem zaliczam fajną stację benzynową ze sklepem, potem jeszcze wkurzam kierowców na wąskich zakrętach podjazdu do Budakeszi (czyt. budakesi) i zjeżdżam w stronę gór Pilisz.
Im dalej tym stromiej i więcej mgły. Podjazd na Dobogókő jest taki, jak go sobie wyobrażałem: z fajnym asfaltem i dość długi. Ale ze szczytu widoków nie ma - mgła ogranicza widoczność do jakichś 50m. Zjeżdżam dość szybko w stronę Dunaju, po drodze wbijając się pod ławeczki jakiegoś zaniedbanego miejsca piknikowego. Jest deszczoschron ale przerobiony na toaletę, więc nocuję przy ławkach. Jest dość późno, chwila przed północą, i dość chłodno, około 2st.C, więc tylko herbatka i dobra z piekarni (tarta figowa!) i kładę się w śpiwór.
CLIMB: max 14%
<<<DZIEŃ ÓSMY DZIEŃ DZIESIĄTY>>>

poranek przy krzakach przy winnicy © wojtekjg

poranna jazda wzdłuż winnic © wojtekjg

winnice rejonu budapesztańskiego © wojtekjg

wzgórza z winoroślami i długo,dłuuugo nic © wojtekjg

zjazd do Etyek © wojtekjg

tajemnicze wzgórze wapienne na drodze do Erd © wojtekjg

velo ścieżka wzdłuż Dunaju © wojtekjg

widać, że pora lunchu © wojtekjg

ulice części Pest © wojtekjg

miasto ciągle rozbudowywuje się z wielkim rozmachem © wojtekjg

serwis-sklep, który uratowało moją jazdę po górkach © wojtekjg

kompletnie dotarte okładziny hamulców © wojtekjg

Budapest z góry © wojtekjg

jedno ze wzgórz budapesztańskich © wojtekjg

centrum naddunajskie © wojtekjg

obrazkowo-figurkowa historyjka jak to było z tym miastem © wojtekjg

lekkie mgły schodzą nad Budę © wojtekjg

widoczki za Dunajem w części Buda © wojtekjg

podjazd do Budakeszi © wojtekjg

piekarnie otwarte dopóźnych godzin nocnych © wojtekjg

z daleka widać już góry Pilis © wojtekjg

podjazd przez Pilisszántó © wojtekjg

droga do Dobogókő nie wygląda zachęcająco © wojtekjg

podjazd do jeszcze jednego przekaźnika © wojtekjg

Dobogókői Kilátó dziś w nocy mało widokowy © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
181.00 km
2.50 km teren
08:56 h
20.26 km/h:
Maks. pr.:44.70 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:1249 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 8
Poniedziałek, 12 listopada 2018 | Komentarze 2
Vonyarcvashegy-Szigliget-Badacsonytomaj-Balatonudvari-Balatonfüred-Balatonfűzfő-Berhida-Székesfehérvár-Lovasberény-Alcsútdoboz-winnice przed EtyekPoranek jak poranek, nie chciało mi się za bardzo zrywać super wcześnie rano. Wschód słońca łapie mnie przy herbatce i ciastkach.
Już wczoraj jasne było, że muszę zmodyfikować trasę i plany. Hamulce są tak dotarte, że ze stromej górki, na której nocowałem, muszę rower sprowadzać. Wziąłem ze sobą wszystko: linki, smary, śrubki, dętki, łatki...nie wziąłem okładzin hamulcowych. Będę musiał poszukać ich w Budapeszcie. Lub wrócić pociągiem do domu, bo gór słowackich nie dam rady zjechać.
Ale najpierw ścieżka wzdłuż Balatonu. Ciągnie się to jezioro strasznie. Ma też swój specyficzny mikroklimat. Kręcę się po miejscowościach i przy miejscowościach, bo co jakiś czas ścieżka (o różnej nawierzchni, od super gładkiej po asfaltowe progi zwalniające) zajeżdża nad wodę i do słońca. Gdyby nie chłodne powietrze, można by jechać na krótko, jest ponad 15st.C.
Po tym całym krążeniu przy wodzie odbijam w końcu na północ. Jadę w miarę płaskimi lub lekko wznoszącymi się drogami, bez mocnych zjazdów, z ładnymi widokami na pola i jakieś małe górki rejonu Pápy i Veszprém (czyt. wesprem). Tam też łapie mnie zachód słońca. Zjeżdżam jeszcze na langosza z serem i śmietaną do Székesfehérvár (czyt. sekeszfehierwar), historycznej pierwszej stolicy Węgier i wbijam się w pagóry z winnicami. Nie tak znów późną nocą, gdzieś w Alcsútdoboz (czyt. alszutdoboz), próbuję pozamieniać okładziny tak, żeby chociaż jedno koło miało hamulec. Tam też skręcam w winnice doliny Tárnok, objeżdżam jedno jezioro z jakimś fortem kowbojskim i borsukami uciekającymi spod kół (dosłownie), ze dwie górki i kładę się na kolejnej przełączce przy winnicach.
(side note, dla lubiących nocować w terenie, w namiocie: trzeba uważać, bo nawet za wejście na teren niektórych winnic, grozi mandat minimum 50tys Ft, akurat nie w tym rejonie, ale widziałem takie tablice z zakazami np. pod Kekeszem). Jest grubo przed północą, szybko gotuję szybką herbatę i wodę na liofilizat, zagryzam to wszystko ciastkami i ładuję się do śpiworka.
CLIMB: max 10%
<<<DZIEŃ SIÓDMY DZIEŃ DZIEWIĄTY>>>

poranek nad balatońskimi wodami © wojtekjg

wyjątkowo jem wczesne śniadanie © wojtekjg

kolejny węgierski wschód słońca © wojtekjg

another cheesy sunrise © wojtekjg

wczesnoporanne połowy © wojtekjg

od rana cieplutkie, balatońskie słońce © wojtekjg

małe zachmurzenie przed śniadaniem © wojtekjg

w oddali widać górki Badascony © wojtekjg

fajne ścieżki rowerowe wzdłuż torów nad wodą © wojtekjg

pole golfowe z milionem piłeczk, których NIE WOLNO PODNOSIĆ! :P © wojtekjg

siwowrony nad Balatonem udają myszołowy © wojtekjg

rytm jazdy zabijają barierki zwalniające przy przejezdach kolejowych © wojtekjg

Szigligeti var © wojtekjg

poranne pupilki © wojtekjg

Szigliget to fajna wioseczka - pół dachów ze słomy © wojtekjg

a pół dachów wioski z dachówek © wojtekjg

wapienne(?) skały wzgórza Badascony © wojtekjg

ryneczek w Badasconytomaj © wojtekjg

kawałek naprawdę fajnej ddrki © wojtekjg

chabazie towarzyszące mi wszędzie na Węgrzech © wojtekjg

od rana wędkowanie © wojtekjg

ścieżka nad wodą z setką liści © wojtekjg

pojawiają sie tez winnice © wojtekjg

pedałowanie nad Balatonem © wojtekjg

okolice Balatonudvari © wojtekjg

ścieżka w stronę Balatonfüred © wojtekjg

na wzgórzach półwyspu Tihany © wojtekjg

Półwysep Tihany © wojtekjg

warunki nad Balatonem dziś © wojtekjg

Balatonfüred © wojtekjg

Balatonfüred z wyjściem w morze © wojtekjg

Balatonfüred w pełnhym słońcu © wojtekjg

zamyślone rybitwy © wojtekjg

dość klimatyczne centrum Balatonfüred © wojtekjg

wzgórza niewinnicowe w oddali © wojtekjg

wyjazd z Balatonfüred z abstrakcyjnymi konstrukcjami © wojtekjg

nad Balatonem późną jesienią © wojtekjg

gyros a pitaban w połowie jazdy i chill nad piwem po pracy © wojtekjg

drogi wprowadzające w pogórze © wojtekjg

w oddali widać spore górki okolic Varpaloty © wojtekjg

równe asfalty i nierówności na horyzoncie © wojtekjg

węgierski Mont Ventoux © wojtekjg

po zachodzie słońca © wojtekjg

gdzies daleko wzgórza pogórzy okolic Veszprem © wojtekjg

Székesfehérvár, pierwsza historyczna stolina Węgier © wojtekjg

zamawiam langos sajtos © wojtekjg

langos sajtos z położem śmietanowym © wojtekjg

tajemniczy dwór nocą © wojtekjg

szybsze zjazdy w rejony winnic przy Biscke © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [100-200km]
Dane wyjazdu:
223.20 km
2.00 km teren
09:59 h
22.36 km/h:
Maks. pr.:55.19 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy:1508 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 7
Niedziela, 11 listopada 2018 | Komentarze 0
Medvednica-Donja Stubica-Marija Bistrica-Konjšćina-Donji Kućan-Prelog-Latenye-Nagykinzsa-Zalakomár-Sármellék-Kesthely-VonyarcvashegyTrochę mi się nie chce, więc wstaję tylko chwilę przed wschodem. Tak samo nie chce mi się dojeżdżać do szczytu. Jednokierunkową do miejsca z widokiem też nie ma sensu, skręcam więc na chłodną stronę północną i zjeżdżam w dolinę. Już podczas tego zjazdu czuję, że droga hamowania wydłuża się niepomiernie, widocznie na szutrach dotarłem porządnie okładziny hamulcowe.
W dolinie jakaś pekara, otwarta mimo niedzieli, a potem kilka mniej znaczących podjazdów i zjazdów. Ta część Chorwacji ma atmosferę słoweńsko-toskańsko-istryjską: wapienne wzgórza, zielone doliny, których zbocza pokrywają winnice. No i drogi..ach te drogi! świetne serpentyny podjazdów i podkowy zjazdów, super pofalowane. Wpadam na odpust w Marija Bistrica, wygrzewam się na skwerku przed bazyliką, ładuję trochę sprzęt elektroniczny w publicznych ładowarkach z bateriami słonecznymi i wbijam w najwyższy podjazd w tej części trasy. Ciągle z winnicami, często z widokami.
Po zjeździe w dolinę w stronę Varaždina i przebyciu męczącej drogi wzdłuż dwóch jezior na Dravie, łapię wiatr w plecy w stronę granicy węgierskiej. Tym razem odprawa jest szybsza, tylko z zerknięciem na dokumenty. Zachód słońca zastaje mnie już po stronie madziarskiej. Pomykam znów z mocnym wiatrem w plecy na północ, najczęściej niezłymi ścieżkami rowerowymi. Za Nagykanizsą (czyt. nadźkinsza) znów przeskakuję nad autostradą na Budapeszt i wzdłuż pagórków z winnicami uderzam nad Kis-Balaton (Mały Balaton, czyt. kisz balaton). Jest to miejsce obserwacji ptaków, na wyspę pośrodku jeziora prowadzi most, a z niego podesty przez szuwary. Jestem tu nocą, więc nie rozpędzam się, robię tylko jakieś nocne zdjęcie i jadę nad prawdziwą wodę. Mijam Sármellék (czyt. sziarmeliek) i osiągam wybrzeże madziarskiego morza. Jeszcze tylko kilkanaście kilometrów wzdłuż brzegu, bezowocne poszukiwania działających kraników i osiadam na górce koło Vonyarcvashegy (czyt. woniarwaszeżi), przy ławeczkach przy kaplicy św. Michała, z widokiem na Balaton. Jest pół godziny przed północą, więc szybkie jedzenie i minimalne czyszczenie i śpiworek.
CLIMB: max 12%
<<<DZIEŃ SZÓSTY DZIEŃ ÓSMY>>>>>>>

poranny asfalt Medvednicy © wojtekjg

zakręt przy rozdrożu, tutaj tylko w górę,w dół jest pod prąd © wojtekjg

gdzies tam przebija się słońce © wojtekjg

zaspany Zagreb © wojtekjg

paliwo na wczesny poranek-burek si sirom © wojtekjg

spojrzenie na górki północneh Chorwacji © wojtekjg

rzut okaz w strnę Słowenii © wojtekjg

ciepła część zjazdu © wojtekjg

chłodny zjazd, jak zwykle z kościółkiem w tle © wojtekjg

przekaźnik na Sljeme © wojtekjg

Donja Stubica © wojtekjg

podjazd pod masywem Medvednicy © wojtekjg

podkowa zjazdu w dolinkę © wojtekjg

znów wioseczki na górkach i wzgórzach © wojtekjg

kolejne zjazdy na północ © wojtekjg

sanktuarium w Mariji Bistricy © wojtekjg

Marija Bistrica © wojtekjg

odpustowe wyroby miodowe koło sanktuarium © wojtekjg

spojrzenie w dolinę znad Marji Bistricy © wojtekjg

po drodze uda się upolować siedzącą parkę drpoli © wojtekjg

drapoli,które szybko spieprzają © wojtekjg

Ivancica dość blisko, ale nie w moich planach podjazdowych © wojtekjg

jeszcze spojrzenie w tył na Medvednicę © wojtekjg

lokalny biker mknie z wiatrem na północ © wojtekjg

podjazd w winnice © wojtekjg

wioczki znad winnic © wojtekjg

ostatnie spojrzenie na Niedźwiedzicę © wojtekjg

kolejny, ciepły podjazd tego listopadowego dnia © wojtekjg

rejon winnic i pagórków krasowych © wojtekjg

pofalowany podjazd w stronę Bali © wojtekjg

Bala i pagóry krasowe © wojtekjg

samotny dwór pod pagórami panońskimi © wojtekjg

kolejny zjazd z winnic © wojtekjg

wieeeelkiiiii zaaakręęęęt przez łąkę © wojtekjg

z daleka widać już Varaždin © wojtekjg

typowe popołudnie w sobotę w małych miejscowościach - mecz piłkarski © wojtekjg

Varaždinskie jezero jest spoooore © wojtekjg

Varaždinskie jezero © wojtekjg

dłuższe proste w stronę granicy © wojtekjg

jest szansa na musztardę w przyszłym roku © wojtekjg

granica HUN-CRO na moście rzeki Mura © wojtekjg

zachód słońca łapie mnie za Letenye © wojtekjg

po zachodzie słońca © wojtekjg

droga na Nagykinzsę © wojtekjg

dziwne obiekty koło księżyca © wojtekjg

znów przekraczam autostradę, tym razem M7 © wojtekjg

pomnik w Nagykinzsie © wojtekjg

Droga Mleczna w okolicy winnic rejonu Galambok © wojtekjg

Mały Balaton (Kis-Balaton) i zdjęcie z mostu na wysepkę © wojtekjg

mroczne ścieżki nad jeziorem © wojtekjg

pierwsze spojrzenie na Balaton © wojtekjg

kaplica św. Michała © wojtekjg

z górki noclegowej nad Balatonem © wojtekjg
Kategoria sam, Mygr-ősz [plus], [200-300km]
Dane wyjazdu:
223.70 km
25.00 km teren
10:58 h
20.40 km/h:
Maks. pr.:64.80 km/h
Temperatura:8.0
Podjazdy:2900 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 6
Sobota, 10 listopada 2018 | Komentarze 0
Velika-Kamenska-Pakrac-Antunovac-Uljanik-Donji Mikoluš-Kríž-Dugo Selo-Zagreb-Medvednica-Sljeme-MedvednicaTemperatury w okolicy 0st.C nie pomagają w wyjściu z ciepłego śpiwora.
Wstaję jakoś po wschodzie słońca, jestem w dolince, więc i tak nic ciepła tu nie dociera. Kręcę się trochę nad wodą, potem zjeżdżam do Veliki i ładuję się w górki. Ponad mgłami robię zakupy w ostatniej wioseczce i szutrówką wjeżdżam w góry. Trochę kręcenia się, trochę zimnych zjazdów i docieram do asfaltu. Na śniadanie i ogrzanie w słońcu siadam gdzieś przy bocznej drodze, przy ruderze, która kiedyś była albo budynkiem biurowym albo coś w ten deseń. Na śniadanie wpada kilka prostoskrzydłych, a nawet modliszka.
Potem albo lekkie górki albo płasko i z mgłami. I tak ciągnie się to do Pakraca i doliny Ilovy, a potem zaczynają się poważniejsze podjazdy. Najpierw około 5km stałego, szutrowego nachylenia, z fajnym jeziorkiem pośrodku. Następnie zjazd do doliny i kolejny podjazd - tym razem do przełączki prowadzi szutrówka z sekcjami po 15-18%, a kończy się osiedlem z altankami i winnicami w zachodzącym powoli słońcu. Od tego momentu wbijam na asfalty.
Zjeżdżam do doliny i powoli ciągnę w stronę Zagrzebia. Jest sobota, wszystkie bary pootwierane, kusi mnie, żeby zatrzymać się gdzieś na jakieś ciepłe jedzenie, ale postanawiam zrobić to dopiero w stolicy. Trochę błąd. Wjazd do Zagrzebia od tej strony to tragedia: brak ścieżek rowerowych, asfalt gorszy od tego szutru w górach, bo przedzielony jakimiś progami lub podłożony płytami betonowymi. Zatrzymuję się dopiero w pekarze i parku koło uniwerku, żeby coś przekąsić. I uderzam powolnym podjazdem pod Medvednicę.
Kolejne dzielnice Zagrzebia są coraz wyżej, a dojazd do nich coraz bardziej stromy. Zatrzymuję się pri prameniu, który mam na mapce w Garminie. W międzyczasie podjeżdża do mnie kolarz i pyta, czy jadę hore. Jasne, że jadę, ale możliwe, że moje tempo nie będzie dobre dla szosowca...
Jest około 22giej. Okazuje się, że Petar, ten szosowiec, akurat kupił sobie lampkę i jedzie ją przetestować. Petar jest też dziennikarzem i próbuje wyciągnąć ze mnie różne rzeczy, co przez mój lekko 'przerdzewiały' angielski w mowie i wrodzoną niechęć do uzewnętrzniania się, jest ciężkie. Ale po pierwszych zakrętach rozmowa zaczyna się kleić. Ostatecznie dojeżdżamy na Sljeme, szczyt masywu Medvednicy, około 1033m wysokości, jakieś 800m nad doliną, a pewnie z 50-70 więcej od centrum Zagrzebia. Na końcu stroma, ok. 20% ścianka do restauracji pod przekaźnikiem i ograniczone widoki ze szczytu na rozświetlone miasto. Petar zjeżdża do domu (podjazd i zjazd są jednokierunkowe, o czym przekonuję się dopiero następnego dnia), a ja przejeżdżam kawałek, jem coś w wiacie przy drodze i ostatecznie tam też wbijam się w śpiwór, kilkanaście chwil po 1 godzinie. Mimo wiatru jest dość ciepło, udało się nawet zrobić szybkie mycie nawilżonymi chusteczkami z kurzu całego dnia.
CLIMB: max 20%
<<<<DZIEŃ PIĄTY DZIEŃ SIÓDMY>>>>>>>

wiata grillowa © wojtekjg

pobliski sztuczny slap,który fajnie usypiał szumem © wojtekjg

wschód słońca za Veliką © wojtekjg

na dole mgły i chłód © wojtekjg

Bałkany to raj dla kotofilów © wojtekjg

kolejny kościółekna górce © wojtekjg

zaczynają się ubite szutrówki © wojtekjg

droga do przystanku-stanowiska geologicznego © wojtekjg

znów Papuk na horyzoncie © wojtekjg

porzucone i ogołocone domy to zwyczajowy widok w wioskach prawie całej Chorwacji © wojtekjg

przyjemny, ale mroźny, zjazd w dolinę do asfaltów © wojtekjg

poranek na łąkach pod górami © wojtekjg

wijąca się droga do kolejnej wioski ©wojtekjg

w kupie jest kupniej :P :P :P © wojtekjg

ławeczki przy budynkach, najprawdopodobniej jakiegoś leśnictwa, które ledwo pamiętają lepsze czasy © wojtekjg

na śniadanko wpada konik polny © wojtekjg

na śniadanie wpada też koleżanka modliszka © wojtekjg

typowe śniadanko: pieczywo, šunka i sir i herbatka © wojtekjg

przekwitające winnice na drodze do Zagrzebia © wojtekjg

jakieś mgliste kościółki przed Parkacem © wojtekjg

samotnie na pagórach w stronę doliny Ilovy

wjazd do Pakraca © wojtekjg

Pakrac wita mnie mgłami © wojtekjg

w Chorwacji velo-stazy też bywają miłe © wojtekjg

w dolinie Ilovy © wojtekjg

zator na bramce © wojtekjg

rolno-winnicowy obszar za doliną Ilovy © wojtekjg

kolejne szutrowe zjazdy © wojtekjg

pan drwal też rowerem © wojtekjg

utwardzone białe drogi szutrowe są w Chorwacji normą © wojtekjg

popołudniowa polanka © wojtekjg

mocne podjazdy 18% © wojtekjg

szuter wkurzający, ale znośny © wojtekjg

obszar winnic przy Donji Miklousu © wojtekjg

popołudniowe winnice © wojtekjg

resztki słońca w winnicach © wojtekjg

w oodali widać kolejne cele podróży © wojtekjg

zachód słońca nad niewielkimi polankami © wojtekjg

infernalne słońce o zachodzie © wojtekjg

impresje o zachodzie © wojtekjg

okołozachodowa fotka © wojtekjg

po zachodzie słońca © wojtekjg

księżyc już dość wysoko © wojtekjg

szarówka po zachodzie słońca © wojtekjg

w drodze do Kriża © wojtekjg

wampirze miasteczko, chyba Caginec © wojtekjg

wschodni Zagrzeb nocą © wojtekjg

widok na Zagrzeb ze Sljeme © wojtekjg

Petar szykuje się do nocnego zjazdu do domu © wojtekjg

bezskrzydłe samce ciem panoszą się na ławkach © wojtekjg

wiata obiadokolacjowa © wojtekjg
Kategoria [200-300km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
154.40 km
29.00 km teren
08:05 h
19.10 km/h:
Maks. pr.:42.15 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy:1563 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 5
Piątek, 9 listopada 2018 | Komentarze 0
Pecs-Harkány-Donji Miholjac-Milanovac-Zdenci-Čačinci-Slatinski Drenovac-PP Papuk-Velika-DubokaŚpi się super, to i wyjazd nie znów taki wczesny, chwilę przed 6tą.
Udaje się przebyć przez miasto jeszcze bez słońca, łapie mnie ono na górkach i prostych w stronę granicy w Harkánach.
Granica oczywiście na
Śniadanie oczywiście po zakupach w pierwszej pekarze, jakiś krosan i pizza. Potem sporo prostych koło pól i łąk, ciągle pod wiatr, z postojami zakupowymi i na obserwacje owadów. W końcu wjeżdżam w pierwsze pagórki i dobijam do granic Parku Prirode Papuk.
Pierwsze kilometry po super gładkim, nowiutkim asfalcie, ale gdy dojeżdżam do pierwszych stromych serpentyn sielanka się kończy: świeżo zdarty stary asfalt i ubita, szutrowa droga, ciągle trwające prace drogowe. Zajeżdżam do Jankovaca, kupuję bilet wstępu do PP w pawilonie wejściowym, objeżdżam jezioro i zaglądam do jaskini z wywierzyskiem i jadę dalej na przełęcz. A potem skręcam na szczyt Papuka. Już sam nie wiem czy tu można czy nie, szlaku niby nie ma, ale potem się pojawia, jest też zakaz dla samochodów. O zachodzie docieram prawie do szczytu i...odbijam się od znaku zakazującego łażenia i fotografowania, bo wojsko. A z wojskiem chorwackim lepiej nie zadzierać (mijałem opustoszałe wioski, z ruinami domów z wymownymi napisami, jeszcze z czasu niedawnej wojny). Wycof i poszukiwanie rzeczonego 'stanowiska nietoperzy' zaznaczonego na mapie stojącej na dole, jeszcze w wiosce. Nie ma nawet śladu. Wszędzie po bokach drogi przyjemne leje krasowe, aż chce się do każdego zbiec i kuknąć.
Ciemnieje gdy zjeżdżam do budowanego parkingu koło pomnika na przełączce. Pewnie już latem kolejnego roku będzie tu super droga dla samochodów i rowerów. Jeszcze chwila podjazdów z widokami na Lapjak i puszczykami i w końcu nocny, szutrowy zjazd do Veliki długości około 6km. Ze wsi podjeżdżam wzdłuż campingu, koło planinarskej kućy Lapjak i wzdłuż kaskad, w górę doliny. Można było jeszcze kawałek wyasfaltowaną drogą do instytutu lasów chorwackich, ale odpuszczam i przy końcu szutru/asfaltu zjeżdżam do wiaty grillowej koło polanki imprezowej. Wszystko opuszczone. Przed 21.15 jestem już po jedzeniu, szybkim myciu i w śpiworze. Jest trochę chłodnawo od rzeczki i wysokości i gór, ale znośnie.
Wieczór i pół nocy jest lekko nerwowe. Najpierw przez wizytę dwójki ludzi (czyżby z pobliskiego DPSu?), którzy sprawdzali czy ktoś nie nocuje w tych wiatach i nie zamarznie. Potem wpadł wypłowiały lis, który już wcześniej się kręcił w okolicy grillo-wiaty i porwał mi worek ze śmieciami (którego już nie znalazłem). Potem jeszcze kilka razy chciał mi ukraść pepsi, ale się nie dałem :P
Dzień niby intensywny, ale dystans jakiś mały. Można było zaliczyć jeszcze jeden przekaźnik(i) na południu Magyarska, po drodze do granicy, ale jakoś tak wyszło, że pominąłem to przy planowaniu.
CLIMB: max 18%
<<<DZIEŃ CZWARTY DZIEŃ SZÓSTY>>>>>>

wczesnoranny Pecs © wojtekjg

stare grodzisko po drodze © wojtekjg

ruiny bramy Mecsek © wojtekjg

Gazi Kaszim © wojtekjg

Kościół Matki Boskiej Gromnicznej © wojtekjg

statua Świętej Trójcy w Pecs © wojtekjg

tuż przed wschodem przekaźnik już czerwonieje © wojtekjg

wschodzik za miastem © wojtekjg

przekaźnik na górce nad Pecs © wojtekjg

a daleko, daleko wyłania się kolejna góra z instalacją na szczycie © wojtekjg

znów nudne proste w stronę granicy © wojtekjg

poranny bufet na polach © wojtekjg

drapol czai się na śniadanko na najwyższych gałęziach pod górkami © wojtekjg

dłuuuuga prosta w stronę hranicy © wojtekjg

poranek pod grzbietem Tenkesu © wojtekjg

znów wygodne ścieżki rowerowe © wojtekjg

poranne pola © wojtekjg

obwarowana granica madziarska przed mostem na Dunaju © wojtekjg

smutny Dunaj z rana © wojtekjg

przejście chorwackie © wojtekjg

wiesz, że jesteś w Chorwacji, gdy na śniadanie jest pizza z pekary © wojtekjg

znów proste do miejscowości z wielkimi lizakami © wojtekjg

modraszek próbuje schować sięza trwakę © wojtekjg

ale co jakiś czas wychyla się zza trwaki, łypiąc na mnie oczkami © wojtekjg

latają jeszcze mocno zlatane czerwończyki © wojtekjg

kapliczka w jednej z małych wioseczek pod górami © wojtekjg

dobre koło na chorwackich płaskościach © wojtekjg

od dawna twierdzę, że nie ma dużych różnic między PL i CRO - są nawet obwoźne spożywczaki jak w Bartnem! © wojtekjg

droga w stronę gór © wojtekjg

na horyzoncie już Papuk © wojtekjg

góry północnej Chorwacji już na bliskim horyzoncie

nowy asfalt w PP Papuk © wojtekjg

nowy dywanikw góry © wojtekjg

przyjemne, chłodne strumienie między krasowymi skałami © wojtekjg

podjazd w słońcu © wojtekjg

pierwsze poważne serpentyny podjazdu © wojtekjg

jesienny strumień w PapukPP © wojtekjg

stary kras przy wjeściu do Parku Prirode © wojtekjg

źródło potoku Jankovackiego i wodospad Skakavac © wojtekjg

Jankovacko jezero i planinarski dom Jankovac © wojtekjg

dalszy,szutrowy podjazd na przełęcz © wojtekjg

w miaręfajny podjazd w stronę Papuka © wojtekjg

zachód słońca pod Papukiem © wojtekjg

szczyt z instalacją militarną © wojtekjg

czekanie na kolację © wojtekjg

kolejka do kolacji © wojtekjg

pasmo Lapjaka, w dole światła chyba Pożegi © wojtekjg

sówka i księżyc © wojtekjg

kościół w Velice © wojtekjg

biwaczek z lisem w wiacie grillowej © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
176.70 km
10.00 km teren
08:52 h
19.93 km/h:
Maks. pr.:66.40 km/h
Temperatura:11.0
Podjazdy:1750 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 4
Czwartek, 8 listopada 2018 | Komentarze 0
Páhi-Kiskőrös-Kalocsa-Szekszárd-Szálka-Bonyhád-Kolmó-Mánfa-PecsWczoraj był jakiś taki chłodny dzień, dziś dalej zostaję w długich spodniach (bo w nich spałem, z lenistwa pewnie ;) ).
Z rana straszę ptaki na prostych drogach do Kiskőrös (czyt. kiszkyrysz), potem jakieś zakupy śniadaniowe i jadę jeszcze kilkanaście kilosów, na śniadanie nad Dunajem (można było tutaj właściwie nocować...ale nie miałem już weny jechać tych 40km nocą).
Potem są szutrówki rowerowej trasy naddunajskiej po wałach, prowadzące aż do przejścia przez rzekę wzdłuż autostrady. Dojeżdżam jeszcze długimi prostymi do sporego miasteczka Szekszárd (czyt. seks'iard) i zaraz za miastem skręcam na podjazd nad winnice.
Łooo kurde, jak praży!
Dobijam do górki z kościółkiem, miejscem piknikowym i widokami na pusztę i przebieram się na krótko.
Zjazdy do Szálki (czyt. salka) są chłodne, ale poza lasem słońce dobrze smaży. Mijam fantastyczne jeziorko, kilka drobnych podjazdów wzdłuż winnic, jedno miasteczko i zaczynam przydługawy podjazd na przełęcz nad Kolmó. Odpuszczam okrężną drogę do Pecs (czyt. pecz) i jadę na sporą przełęcz krajówką o numerze 66, z czasowym zakazem jazdy dla rowerów (od 17-20, a była akurat 18ta). Jakoś udało się nie doznać potrącenia i za przełączką skręcam na boczny podjazd w góry Mecsek (czyt. meczek). Potem chwila zjazdu, po wodę do kranika, podjazd pod wieżę z przekaźnikiem i restauracją (pozamykane wszystko, bo w remontach) i znów zjazd i podjazd około 3km, do upatrzonego miejsca za skrzyżowaniem dróg, z ławeczkami i niewielkim pomnikiem. Za pomnikiem jest ciepło, bez wiatru, zalegam tam w śpiworze chwilę po 22giej.
CLIMB: max 12%
<<< DZIEŃ TRZECI DZIEŃ PIĄTY>>>

poranek przywinniczy © wojtekjg

jakieś tam impresje poranne © wojtekjg

w końcu wstaje słońce, a z nim ciepło © wojtekjg

oprócz NP jestem przy ptasiej N2000 © wojtekjg

rozległe łąki z ptasiorami © wojtekjg

poranne gołumbie © wojtekjg

dłuuuugie proste w stronę Kiskőrös © wojtekjg

nad polami wciąż mgły © wojtekjg

fajna instalacja, która musi dobrze wyglądać nocą © wojtekjg

velo-ścieżka w dolinę Dunajca © wojtekjg

śniadanko przy porcie © wojtekjg

w górę Dunaju © wojtekjg

i w dół Dunaju © wojtekjg

ścieżka naddunajska na wałach,przy wieeeeeelkich polach © wojtekjg

jesienne szlaczkonie są niezwykle aktywne © wojtekjg

wciąż szutrowa ścieżka rowerowa © wojtekjg

dojeżdżam powoli do autostrady © wojtekjg

velostrada wzdłuż autostrady przez Dunaj © wojtekjg

znów dłuuugie proste, tym razem w stronę ostatniego miasta w nizinach - Szekszárd © wojtekjg

Szekszárd znad winnic © wojtekjg

podjazd do kościółka nad Szekszárd © wojtekjg

instalacje rolnicze napuszcie © wojtekjg

zlatana rusałka admirał © wojtekjg

jeziorko w Szalce © wojtekjg

ładne drogi nad jeziorem © wojtekjg

Szalka nad Lajver-patak Halasto © wojtekjg

grobla na jeziorku © wojtekjg

za jeziorkiem - małe podjazdy © wojtekjg

rejon rolniczo-winnyczy © wojtekjg

winnica i góry Mecsek © wojtekjg

z fajnegozjazdu do Bonyhad © wojtekjg

Bonyhad © wojtekjg

nudne drogi pod górami © wojtekjg

góry Mescek późnym popołudniem © wojtekjg

koty i rolety - typowy obraz Węgier © wojtekjg

powolny podjazd w górę fajnej dolinki do Komló © wojtekjg

a na górze zachód słońca © wojtekjg

Komló po zachodzie © wojtekjg

reminder of a simpler times © wojtekjg

Torony-tv na Misina-hegy © wojtekjg

nocny Pecs © wojtekjg

późna kolacyjka z przekaźnikiem w tle © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
191.30 km
0.00 km teren
08:54 h
21.49 km/h:
Maks. pr.:64.30 km/h
Temperatura:9.0
Podjazdy:742 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 3
Środa, 7 listopada 2018 | Komentarze 0
biwaczek pod Kékesem-Kékestető-Gyöngyös-Jászárokszállás-Jászberény-Cegléd-Nagykőrös-Kecskemét-Izsák-PáhiPoranek chłodnawy, ale znośny. Nie chciało mi się wyjeżdżać na wschód słońca na szczyt, poza tym stwierdziłem, że pewnie i tak widoczność będzie kiepska, więc lekko zaspałem. Za to pierwsze słońce na zakrętach podjazdu jest piękne. Na szczycie śniadanko, a po nim powolne zjazdy do Gyöngyös (czyt. dżiondżiosz), już w pełnym słońcu. Potem następuje sekwencja płaskich prostych pod znaczący wiatr i na kiepskiej nawierzchni i już czuję, że nie dojadę dziś do Pecs.
Mijam pola, jedno miasto, znów pola, i kolejne, są pomniki z wielką ilością śmierdzących strąków i siadam w końcu na stacji w Cegléd (czyt. ceglied), na gyrosie z sałatką.
Jest jeszcze nerwowa krajówka bez pobocza ale z szalejącymi tirami i rozświetlony Nagykőrös (czyt. nadźkyrysz). A później niespodzianka, bo wzdłuż kolejnej ruchliwej krajówki do Kecskemét (czyt. keczkemiet) pociągnięto gładziutką velo-ścieżkę. Mijam miasto, mijam autostradę, jadę wzdłuż łąk jednej z enklaw Kiskunsági NP (czyt. kiszkunsziagi) żeby w końcu zalec za jednym jeziorkiem w krzakach.
CLIMB: max 13%
<<<DZIEŃ DRUGI DZIEŃ CZWARTY>>>

poranek w wiacie © wojtekjg

podjazd w cieniu © wojtekjg

zakręty podjazdu z Kekesem w tle © wojtekjg

wieża już z daleka w słońcu © wojtekjg

poranny las na Kekesu © wojtekjg

ostatni kawałek do szczytu © wojtekjg

może Szanatorium? dziękuję, postoję © wojtekjg

znów na szczycie Węgier © wojtekjg

wieża tv z rana © wojtekjg

zjaaaaazd po trochę dziurawym asfalcie © wojtekjg

dalekie górki okolic Aggteleki spod Kekesa © wojtekjg

Galyateto spod Matry © wojtekjg

z daleka widać przedmieścia Egeru © wojtekjg

ciągle widać szczyt © wojtekjg

zakręcony zjazd w stronę Gyöngyös © wojtekjg

Gyöngyös w dole © wojtekjg

winnice pod Matrą © wojtekjg

wojskowe śmigła nad górami © wojtekjg

winnice, wieżyczki i wieża © wojtekjg

zjazd do Gyöngyössolymos © wojtekjg

autostrada w stronę Budapesztu © wojtekjg

za Gyöngyös wpada się w rozległe pola uprawne © wojtekjg

dzikie zwierzaki na polach © wojtekjg

uprawy po horyzont © wojtekjg

gdzieś w okolicy Jászberény © wojtekjg

dłuuuższe proste pod wiatr © wojtekjg

święt zakaz ruchu rowerowego © wojtekjg

spory kościół w Jászberény © wojtekjg

Jászberény © wojtekjg

pofalowana ścieżka rowerowa © wojtekjg

znów wzdłuż pól © wojtekjg

pomnik z setkami śmierdzących straków © wojtekjg

przybijające proste podwiatr w stronę puszty © wojtekjg

znów uprawy © wojtekjg

mały gyrosik na stacji w Cegledzie © wojtekjg

zachód słońca przed Cegledem © wojtekjg

miejscowy vonat © wojtekjg

Cegled - miasto z wieżą z przekaźnikiem © wojtekjg

Cegled © wojtekjg

rynek w Cegledzie © wojtekjg

podświetlony Cegled © wojtekjg

niebezpieczna 441ka z Cegledu © wojtekjg

Nagykőrös nocą © wojtekjg

tym razem ścieżka wzdłuż całej krajówki! © wojtekjg

czasowy zakaz rowerowy,powszechny na Węgrzech © wojtekjg

mroczne ścieżki rowerowe w Kecskemet © wojtekjg

Kecskemet © wojtekjg

Kecskemet nocą © wojtekjg

nocna autostrada M5 © wojtekjg

gwiazdy nad KiskunságiNP © wojtekjg

przyjemny biwaczek przy drodze © wojtekjg
Kategoria [100-200km], Mygr-ősz [plus], sam
Dane wyjazdu:
241.00 km
0.00 km teren
10:51 h
22.21 km/h:
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:2162 m
Rower:Akcent Grupetto Ediszyn
Magyar-ősz+ 2
Wtorek, 6 listopada 2018 | Komentarze 0
Podhorany-Prešov-Košice-Bukovec-Moldava nad Bodvou-Turňa nad Bodvou-Szin-Jósvafő-Aggtelek-Ragály-Ózd-Pétervására-Sirok-Parád-biwak pod KékesemPoranek, a właściwie jeszcze noc, nie napawa optymizmem: gwiazdy zostały zastąpione przez gęstą mgłę, mocno lejącą się na śpiwór.
Wyjeżdżam około 4tej, żeby zrobić jak najwięcej kilometrów za dnia...ale ten nie chce nadejść. Za Koszycami, chwilę po 6tej, łapię trochę słońca, a potem znów pruję we mgle. Na suszenie siadam dopiero po 12tej, pod dyrekcją Aggteleki NP.
Potem są ciepłe i czasem stromawe drogi przez Park i poza Parkiem w stronę Ózd (czyt. ozd), a zachód słońca łapie mnie na przełęczy, na której jadłem trzeci podwieczorek podczas pierwszego wyjazdu na Kekes.
Jazda na górę przerywana jest fotkami widocznego z daleka Kékesa (czyt. kekesz), zakupami ciastek i sosów w Sirok (czyt. szirok) i postojami po wodę. Do wiaty biwakowej zajeżdżam przed 22. Trochę obijania, zdjęć i gotowania i do śpiworka.
CLIMB: max 11%
<<<DZIEŃ PIERWSZY DZIEŃ TRZECI>>

kiepski i mokry poranek © wojtekjg

wjazd do Presova © wojtekjg

Prešov © wojtekjg

konik na rynku w Prešovie © wojtekjg

zamglone drogi do Koszyc © wojtekjg

Košice z pierwszym słońcem © wojtekjg

Košice i mały zjeździć w stronę górek © wojtekjg

serpentyny w stronę Bukovca © wojtekjg

nad mgłami © wojtekjg

zjazd w stronę Małej Idy © wojtekjg

zalew w Małej Ide © wojtekjg

znów mgły przy granicy w Węgrami © wojtekjg

przejście graniczne za Bodvou © wojtekjg

pierwsze wioski węgierskie © wojtekjg

przed AggtelekiNP mgły powoli schodzą © wojtekjg

zajemiolone drzewa przy drodze © wojtekjg

pierwsze górki Aggteleki © wojtekjg

margle z Szin © wojtekjg

górki wapienne nad drogami w stronę parku © wojtekjg

kościół w Jósvafő © wojtekjg

kranik koło parkingu przy dyrekcji NP © wojtekjg

zlatana rusałka wierzbowiec © wojtekjg

suszonko przy ścieżce z wiatami i małym tengerszem © wojtekjg

dyrekcja AggtelekiNP © wojtekjg

zjazd od dyrekcji © wojtekjg

zakręty nad przełęcz nad Jósvafő © wojtekjg

Jósvafő w dole © wojtekjg

kapliczka prawie na wierzchowinie © wojtekjg

dalsze podjazdy w stronę Aggtelek © wojtekjg

Aggtelek © wojtekjg

wyschnięte Aggteleki-to i wiata na końcu wsi © wojtekjg

dalsza droga przez Park © wojtekjg

dłuższe proste w stronę Trizs © wojtekjg

drapole polują z ziemi na granicy parku © wojtekjg

rozległe łąki i pola © wojtekjg

i cmentarzyki na górkach © wojtekjg

zza drzew wychylają się piki (chyba Bukk-hegyseg) © wojtekjg

gładkie asfalty zjazdu w stronę Zadorfavy © wojtekjg

hopki po drodze © wojtekjg

z daleka widać już kolejne podjazdy © wojtekjg

Zadorfava w dole © wojtekjg

droga w stronę podjazdu pod Aggteleki © wojtekjg

jakiś podjazd między polami © wojtekjg

kolejny kościółek na górce © wojtekjg

gdzies po drodze w stronę Ózd © wojtekjg

ścieżka z Ózd © wojtekjg

słoneczko powoli zachodzi za góry za Arló © wojtekjg

kościół w Arló © wojtekjg

wyjazd z Jardanhazy © wojtekjg

zachód słońca na przełączce © wojtekjg

pierwsze spojrzenie na Kekesa © wojtekjg

dalej zachód słońca na przełęczy za Borsodnádasd © wojtekjg

zjeździk w dolinę © wojtekjg

przerwa na batonika na zjeździe © wojtekjg

spojrzenia na Matra-hegyseg © wojtekjg

Kekes i Galya-teto o zachodzie © wojtekjg

okolice Terpesa © wojtekjg

nocy Kekes w oddali © wojtekjg

ulubiona półka sosożerców w Szuper Coopie w Siroke © wojtekjg

wypasiony hotelik w Paradzie © wojtekjg

w wiacie biwakowej © wojtekjg

kręcenie i pichcenie do później nocy © wojtekjg

Szczyt Kekesa późną nocą © wojtekjg
Kategoria [200-300km], Mygr-ősz [plus], sam