Info
Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270051.83 kilometrów w tym 4446.62 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad11 - 1
- 2024, Wrzesień26 - 5
- 2024, Sierpień25 - 13
- 2024, Lipiec32 - 9
- 2024, Czerwiec35 - 13
- 2024, Maj39 - 25
- 2024, Kwiecień31 - 12
- 2024, Marzec28 - 4
- 2024, Luty20 - 9
- 2024, Styczeń16 - 17
- 2023, Grudzień19 - 3
- 2023, Listopad21 - 2
- 2023, Październik32 - 1
- 2023, Wrzesień36 - 8
- 2023, Sierpień39 - 2
- 2023, Lipiec43 - 19
- 2023, Czerwiec38 - 8
- 2023, Maj33 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 4
- 2023, Marzec29 - 11
- 2023, Luty21 - 8
- 2023, Styczeń22 - 9
- 2022, Grudzień22 - 5
- 2022, Listopad28 - 3
- 2022, Październik35 - 2
- 2022, Wrzesień32 - 3
- 2022, Sierpień42 - 1
- 2022, Lipiec40 - 9
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj47 - 7
- 2022, Kwiecień25 - 1
- 2022, Marzec27 - 0
- 2022, Luty29 - 7
- 2022, Styczeń28 - 5
- 2021, Grudzień23 - 0
- 2021, Listopad19 - 0
- 2021, Październik32 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 4
- 2021, Sierpień28 - 0
- 2021, Lipiec42 - 1
- 2021, Czerwiec39 - 5
- 2021, Maj35 - 0
- 2021, Kwiecień24 - 1
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień22 - 3
- 2020, Listopad27 - 5
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień30 - 2
- 2020, Sierpień38 - 9
- 2020, Lipiec34 - 0
- 2020, Czerwiec43 - 11
- 2020, Maj40 - 1
- 2020, Kwiecień21 - 2
- 2020, Marzec25 - 6
- 2020, Luty17 - 5
- 2020, Styczeń20 - 8
- 2019, Grudzień14 - 3
- 2019, Listopad10 - 5
- 2019, Październik16 - 3
- 2019, Wrzesień19 - 8
- 2019, Sierpień27 - 13
- 2019, Lipiec31 - 10
- 2019, Czerwiec35 - 12
- 2019, Maj21 - 6
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec25 - 10
- 2019, Luty15 - 2
- 2019, Styczeń8 - 4
- 2018, Grudzień11 - 2
- 2018, Listopad20 - 2
- 2018, Październik24 - 9
- 2018, Wrzesień29 - 8
- 2018, Sierpień31 - 19
- 2018, Lipiec20 - 9
- 2018, Czerwiec21 - 20
- 2018, Maj39 - 11
- 2018, Kwiecień27 - 22
- 2018, Marzec24 - 9
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień17 - 0
- 2017, Listopad13 - 3
- 2017, Październik17 - 8
- 2017, Wrzesień16 - 3
- 2017, Sierpień24 - 4
- 2017, Lipiec30 - 8
- 2017, Czerwiec33 - 18
- 2017, Maj31 - 3
- 2017, Kwiecień24 - 4
- 2017, Marzec28 - 0
- 2017, Luty12 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień12 - 1
- 2016, Listopad19 - 8
- 2016, Październik10 - 0
- 2016, Wrzesień22 - 0
- 2016, Sierpień23 - 2
- 2016, Lipiec25 - 10
- 2016, Czerwiec26 - 33
- 2016, Maj30 - 5
- 2016, Kwiecień18 - 12
- 2016, Marzec30 - 20
- 2016, Luty16 - 1
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień29 - 12
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik19 - 10
- 2015, Wrzesień28 - 2
- 2015, Sierpień22 - 8
- 2015, Lipiec24 - 17
- 2015, Czerwiec31 - 18
- 2015, Maj31 - 2
- 2015, Kwiecień26 - 33
- 2015, Marzec17 - 7
- 2015, Luty12 - 16
- 2015, Styczeń3 - 7
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad11 - 7
- 2014, Październik15 - 11
- 2014, Wrzesień20 - 1
- 2014, Sierpień17 - 6
- 2014, Lipiec19 - 38
- 2014, Czerwiec25 - 19
- 2014, Maj21 - 18
- 2014, Kwiecień25 - 23
- 2014, Marzec25 - 39
- 2014, Luty14 - 38
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień12 - 2
- 2013, Listopad12 - 10
- 2013, Październik18 - 22
- 2013, Wrzesień18 - 24
- 2013, Sierpień25 - 84
- 2013, Lipiec29 - 75
- 2013, Czerwiec27 - 82
- 2013, Maj30 - 42
- 2013, Kwiecień24 - 64
- 2013, Marzec7 - 24
- 2013, Luty2 - 7
- 2013, Styczeń1 - 6
- 2012, Grudzień6 - 30
- 2012, Listopad6 - 35
- 2012, Październik7 - 29
- 2012, Wrzesień23 - 72
- 2012, Sierpień25 - 80
- 2012, Lipiec31 - 95
- 2012, Czerwiec24 - 78
- 2012, Maj29 - 149
- 2012, Kwiecień29 - 51
- 2012, Marzec31 - 173
- 2012, Luty4 - 35
- 2012, Styczeń10 - 45
- 2011, Grudzień18 - 28
- 2011, Listopad19 - 28
- 2011, Październik24 - 25
- 2011, Wrzesień28 - 10
- 2011, Sierpień25 - 34
- 2011, Lipiec23 - 42
- 2011, Czerwiec20 - 37
- 2011, Maj31 - 46
- 2011, Kwiecień21 - 10
- 2011, Marzec6 - 7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2018
Dystans całkowity: | 3333.10 km (w terenie 11.70 km; 0.35%) |
Czas w ruchu: | 120:26 |
Średnia prędkość: | 27.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.50 km/h |
Suma podjazdów: | 26339 m |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 158.72 km i 5h 44m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
154.30 km
1.00 km teren
05:41 h
27.15 km/h:
Maks. pr.:51.60 km/h
Temperatura:19.5
Podjazdy:707 m
Rower:Sauron(i)
Cz11: tour de Orlen
Poniedziałek, 11 czerwca 2018 | Komentarze 3
Piaseczna-Iłowa-Żagań-Żary-Lubusko-Dychów-Krosno Odrzańskie-Świebodzin-NiesuliceZaspaliśmy z godzinę i wyjeżdżamy około 5. Na dziś strategia przemieszczania się jest inna: jeden jedzie trochę szybciej, zatrzymuje się na Orlenie i daje znać temu drugiemu gdzie jest. Jemy coś, ciepłego czy nie, pijemy ciepłe lub nie i jazda dalej.Poza tym znalazłem kabelek do aparatu, który miał być w przepaku, a był u mnie i zatrzymuję się znów na fotki.
PK w Krośnie Odrzańskim oczywiście nieczynny. Trochę bruków i długich prostych po drodze, potem kilka hopek i mocne tempo do Świebodzina. Końcówka mocno leniwa, na metę, po ponad 126h jazdy, wtaczamy się razem z Witkiem.
CLIMB: max 5%
Jagodzin z rana © wojtekjg
w Żaganiu się nie certolą z ogrodzeniami © wojtekjg
szkoła wojskowa z parkingiem © wojtekjg
małe podjazdy na trasie do Żarów © wojtekjg
zaczynają się lubuskie proste © wojtekjg
lubuskie proste przez lasy © wojtekjg
mokre sny leśników - plantacja desek © wojtekjg
bruki Lubuska © wojtekjg
Lubusko © wojtekjg
po drodze miłe miasteczka zachdoniej Polski © wojtekjg
znów dłuuugie proste © wojtekjg
wciąż rolniczy krajobraz © wojtekjg
morze zbóż © wojtekjg
Kanał Dychowski © wojtekjg
bruczek Dychowa © wojtekjg
bruki trochę spowalniają © wojtekjg
w stronę Krosna © wojtekjg
PK w Krośnie Odrzańskim oczywiście zamknięty © wojtekjg
most przez Odrę © wojtekjg
dobrze? serio? lepiej spojrzeć dokładnie...! © wojtekjg
naaaajdluższa prosta w okolicy © wojtekjg
naaaaajdłuższej prostej lubuskiego ciąg dalszy © wojtekjg
rzeczka przy Szklarce Radnickiej © wojtekjg
wciąż pola © wojtekjg
i pola i pola i pola... © wojtekjg
i ciągle dojrzewające zboża © wojtekjg
gazy palące się na środku pól © wojtekjg
czy to ogień pokoju!? © wojtekjg
ostatnie wzniesienia przed Świebodzinem © wojtekjg
już sie wychyla...! © wojtekjg
kolejne stracone minuty, nawet pod koniec trasy,bo to taki maraton... © wojtekjg
Kategoria [100-200km], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
282.00 km
1.00 km teren
12:42 h
22.20 km/h:
Maks. pr.:69.30 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy:3689 m
Rower:Sauron(i)
Cz10: najbardziej niemrawa jazda górska roku
Niedziela, 10 czerwca 2018 | Komentarze 3
Rudawa-Kudowa-Zdrój - Karłów-Radków-Nowa Ruda-Ludwikowice-Głuszyca-Unisław Śląski-Mieroszów-Lubawka-Kowary-Ściegny-Karpacz-Podgózyn-Szklarska Poręba-Świeradów-Zdrój - Leśna-Lubań-Czerwona Woda-PiasecznaGdy wybywałem spod kocyka w mgłę doliny, Witka już nie było, a Kurier jeszcze słodko spał. Było to około 5.30-6...nie pamiętam. Z rana chłód, ale były podjazdy więc szybko pozbyłem się kurtki. Potem koniec baterii w Zielenicy i w końcu tylko jazda. Zatrzymuję się na śniadanie na Shellu w Kudowej, potem Szosa Stu Zakrętów i kamping w Radkowie po zjeździe. Pani informuje mnie, że na kolejnym PK jest wyżerka, to zaczynam się spieszyć. Górki wchodzą szybko, zjazdy bywają w miarę szybkie (gdyby nie ta ilość wilgoci w powietrzu) i punkt osiągam akurat gdy Witosławowi przynoszą zupę. Pożeram dwudaniowy obiad, mimo, że jest dość wcześnie i wyjeżdżamy razem z Hipkiem. Zeszło ze mnie powietrze, mogę w miarę siedzieć, jest ciepło ale nie gorąco. Jedziemy sobie (właściwie toczymy) koło siebie, tylko na zjazdach się rozdzielając, plotkując o wszystkich z maratonu i forów internetowych. Do Campu 66 docieramy razem, Witek rezygnuje z prysznica i przebierania, jemy tylko leniwie obiad. Hipek ucieka z PK gdy idę po raz kolejny do toalety. Rezygnuję ze spania, jem jeszcze jedną sałatkę z kurczakiem, przeczekuję małą burzę nad Śnieżką i wyjeżdżam.
Podjazd przez Karpacz i z Podgórzyna, zjazdy w stronę Szklarskiej i trochę męczenie pod Zakręt Śmierci. Na górze łapie mnie ulewa, ubieram się trochę i moczę skarpetki pod Izerami. Na dole wyjątkowo ciepło, jeszcze mały podjazd na Pobiedną i zjazdy w stronę Leśnej. Powracają wspomnienia sprzed 5 lat, fajne wiaty przystankowe, ładnie zabudowane, kamienno-drewniane, sztolnia w Leśnej, są tez nowe parkingi leśne na odcinku długiej prostej przez lasy. Gdzieś tam przed Lubaniem łapię Witka, który już ogląda się za miejscem do spania. PK22 oczywiście zamknięty, namawiam go do jazdy aż do Iłowy na następny PK, bo tam punkt jest w zajeździe to może i noclegi będą. Niby czuję się jakbym mógł dojechać do mety non stop w nocy, ale Hipek jest lekko śnięty, a pewnie moje mniemanie o mojej dyspozycji jest też zachwiane. Poza tym nie ma sensu się żyłować, mamy czas. Jadę przodem nakręcając tempo, po drodze znajduję jakiś gościniec czy coś, dzwonimy i załatwiamy pokój dla dwóch osób. Dojeżdżamy tam w okolicy północy, zdziwiony właściciel daje nam ciepłe i w miarę wygodne łóżka.
CLIMB: max 11%
poranek na granicy © wojtekjg
kościółek w Lasówce © wojtekjg
nad Zieleńcem © wojtekjg
Kategoria [200-300km], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
263.40 km
1.00 km teren
10:14 h
25.74 km/h:
Maks. pr.:60.20 km/h
Temperatura:22.5
Podjazdy:2803 m
Rower:Sauron(i)
Cz9: mocno leniwe toczenie się w góry
Sobota, 9 czerwca 2018 | Komentarze 3
Ksienginice-Oleśnica-Przeczów-Oława-Strzelin-Ziębice-Złoty Stok-Lądek Zdrój-Stronie Śląskie-Sienna-Bystrzyca-Międzylesie-Różanka-Gniewoszów-RudawaWyjeżdżam dość późno, oczywiście, około 9tej. Wkurzony walę do Oławy i jeszcze bardziej wkurzony jadę ruchliwą krajówką do punktu prawie 6km za Oławą. Złość trochę tłumię w Macu w Oławie. Potem nic się właściwie nie dzieje, jakieś wolniejsze czy szybsze napieranie ciągle lekko w górę do Paczkowa. W końcu najbardziej wkurzająca prosta świata w góry do Złotego Stoku i...i punktu nie ma. Powiedzieli o tym na odprawie tysiączki, nam nie wspomnieli, w knajpie przy drodze nic nie wiedzą, można se coś kupić (a jak). Jem mikro sałatkę z Maca w rowie, trochę się suszę i jadę w stronę nadchodzących chmur. Jeszcze toaleta i tankowanie w Stroniu Śląskim i sfrezowany asfalt podjazdu na Czarną Górę. Akurat w lesie zaczyna padać. Nie utrudnia to podjazdu, za to hamuje zjazd. Na dole znów cieplutko, odcinek na Orlen do Międzylesia idzie straaaasznie opornie przez wilgoć podwieczorną. Pani, chyba ucząca się nalewania sosów, zamiast bbq daje mi mexicanę do hot-doga, na szczęście kupiłem jeszcze kanapki i jest w nich majonez żeby zagryźć kapsaicynkę. Różana idzie szybko, bo to przyjemny podjazd, ale Gniewoszów jest męczony, przez otarcia i wylewy błotno-kamieniste na drogę. Potem się gubię, jadę niechcący na Porębę (bo garmin pokazuje mi trasę ale nie nawiguje), wracam na drogę i trafiam bez problemu do OW Widok w Rudawie. Tam dostaję kanapki kolacyjne (pomimo, że dość późno, prawie 23), pani mówi mi, że nie ma wolnych pokoi, a ja nie mam siły stanowczo zapytać o podłogę. Ubieram się i grzebię przy rowerze dłużej niż powinienem (chyba z godzinę straciłem na punkcie), a tu wpada Witek. I oznajmia, że tu śpi. Po usłyszeniu mojej smutnej opowieści idzie dobrze zbajerować i wychodzi z informacją, że mamy dwa łóżka. Na co przez bramę ośrodka wpada Kurier. Przemiła pani z obsługi nie tylko robi nam wszystkim herbaty i daje kanapki, ale też wskazuje kanapę i super fajny i miękki dywan do spania. Nakrywam się kocykiem, jest ciepło, miękko i tylko trochę piekąco tam gdzie nie powinno (dlatego w nocy bawię się jeszcze chusteczkami antybakteryjnymi) i zasypiam.
CLIMB: max 12%
najlepszy DPK na świecie, Trzebnica! ;) © wojtekjg
droga pod Wzgórza Trzebnickie © wojtekjg
naokrągło telekonferencja © wojtekjg
jazda w stronę małego frontu burzowego © wojtekjg
gdzies tam majaczy Ślęża © wojtekjg
pod górami © wojtekjg
naaaaajdłuższa prosta w góry © wojtekjg
ciąg dalszy naaaaajdłuuuuuuższej prostej w góry, do Złotego Stoku © wojtekjg
ktoś wywalił całą pszczelą rodzinę na asfalt :( © wojtekjg
zjazd do Złotego Stoku © wojtekjg
poczatek pierwszego poważnego podjazdu, oczywiście po bruku © wojtekjg
ale wyżej asflaty lepsze niż pamiętam © wojtekjg
dzwoneczki przy drodze © wojtekjg
dość dłużący się podjazd © wojtekjg
zjazdy do Lądka-Zdroju © wojtekjg
Stronie Śląskie po ulewach © wojtekjg
już ją widać z daleka...! © wojtekjg
podjazd pod Czarną Górę po sfrezowanym asfalcie © wojtekjg
mokry podjazd na Puchaczówkę © wojtekjg
Puchaczówka hill © wojtekjg
szybka krajówką do Międzylesia © wojtekjg
Puchaczówka z kolejnego podjazdu, na Gniewoszów © wojtekjg
Kategoria [200-300km], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
479.80 km
2.00 km teren
18:40 h
25.70 km/h:
Maks. pr.:55.70 km/h
Temperatura:
Podjazdy:2117 m
Rower:Sauron(i)
Cz8: powolne toczenie się otarciowo-odwodnieniowe
Czwartek, 7 czerwca 2018 | Komentarze 0
Barlinek-Strzelce Krajeńskie-Drezdenko-Trzcianka-Piła-Ujście-Czarnków-Wronki-Wróblewy-Pniewy-Buk-Opalenica-Bukowiec-Grodzisk Wielkopolski-Kościan-Lubin-gostyń-Miejska Górka-Krotoszyn-Milicz-KsienginiceWyjeżdżam sobie z Witkiem z punktu, około 23ciej. On jedzie spać w ciepły las, a ja walczę z zimnem i sennością po drodze do Piły. Najpierw ciepławe dolinki i hopki, potem chłodnawe lasy i w końcu bezsensowne płyty w stronę Trzcianki. Poranek przed Piłą robi się gorący, potem są nawet jakieś podjazdy. Wstępuję na kilka śniadań po drodze i tak się toczę między jeziorami do Pniew, do DPK12. Po jedzeniu na punkcie pożeram jeszcze ze dwa razy po drodze lody. Przez gorące proste i niewielkie podjazdy, ledwo siedząc, dociągam prawie wieczorem do Gostynia. Odwodnienie jest tragiczne, otarcia i odparzenia jeszcze gorsze. Przesiaduję sporo czasu w toalecie, piję i jem co tam dają (nie ciepłego), leżę na jakimś kocu i wyjeżdżam tuż przed zachodem słońca.
Robi się przyjemnie chłodno, jadę do przepaku, więc optymizm rośnie. Jazda drogami głównymi do Krotoszyna, zakupy po drodze. Zaczynają się górki okolic Milicza, znów przysypiam, hamuję na zjazdach i wstępuję na Orleny. Kilometr przed Ksienginicami pada mi garmin, ale nie ładuję, bo już blisko. Szukam flagi punktu i nic. Wyjmuję w końcu telefon, sprawdzam w nawigacji co i gdzie i okazało się, że przejechałem. Bo było naszprejowane na asfalcie w ciemnym miejscu. A na punkcie cisza i nic. Nie widać przepaku. Nie widać obiecywanych pryszniców i spań i fury jedzenia. Dzwonię do komandora wyścigu, ten radzi mi jechać dalej (sic!), żeby nie tracić czasu (gdzie, kurwa, do Karpacza?? to jest mój jedyny sensowny przepak!). Przysypiam na otwartej klatce schodowej (było przed 2 gdy dojechałem do DPK). Około 4 wpada gość z tysiączki i daje mi znać, że pod namiotem w podwórku jest przepak i impreza. Są nawet strzałki - przez podwórko na kamieniach, naszprejowane. Jest herbata w termostacie, stygnące obiady, banany oraz woda zamarznięta w zamrażarce. Wpada zaraz Kurier i zaczyna napier***lać na to co jest. Ponieważ on się nie szczypie, idzie sprawdzić co to za pokoje. Okazują się jedynkami z prysznicami. Fajnie, ale ktoś mógłby chociaż zostawić jakąś kartkę czy coś! Zajmujemy wolne pokoje (okazuje się rano, że część jest wynajęta jakiejś innej ekipie!!!!!), udaje mi się umyć i przed 5tą wskoczyć do łóżka. Na 3h. Nie tak sobie zaplanowałem i wyobrażałem ten dość ważny przepak. Gdybym walczył jeszcze o miejsca i zastałaby mnie taka sytuacja, pewnie bym ostentacyjnie się wycofał. Szczęśliwie zmieniłem spodenki i zdiagnozowałem wyschnięcie i zapalenie naskórka wszędzie od pasa w dół. Słit.
Dziś temperatury też mocno urozmaicone: od 4 do ponad 35*C, średnio ponad 20 w dzień.
CLIMB: max 7%
gdzieś nocą nd rzeką...pewnie w okolicy Strzelców Krajeńskich © wojtekjg
wschód księżyca w lasach okolic Ogorzałych i Trzcianki © wojtekjg
I wschód słońca przed Piłą © wojtekjg
na drodze do Piły © wojtekjg
jazda doliną Noteci © wojtekjg
żurki drące się nad Notecią © wojtekjg
Jezioro Stobno na górce przed Piłą © wojtekjg
Płaskości do Ujścia © wojtekjg
Gwda to czy Noteć...kto to wie? © wojtekjg
postój na miejscu postojowym przy lesie © wojtekjg
bo taki to ultramaraton, poprowadzony najlepszymi możliwymi drogami © wojtekjg
znów proste i małe podjazdy © wojtekjg
i mały zjazd w dolinę Noteci © wojtekjg
jakies wiatraki po drodze © wojtekjg
leśne drogi w stronę Wronek © wojtekjg
znów Noteć © wojtekjg
Dolina
zaczynają się fajne hopki nad jeziorami © wojtekjg
z punkt widokowego nad J.Chrzypskim © wojtekjg
punkt widokowy © wojtekjg
Białokoszycki konkurent pewnego pomnika... © wojtekjg
żniwa blisko! © wojtekjg
gorące proste w stronę Buka © wojtekjg
gdzieś przed Kościanem © wojtekjg
płaskości Doliny Warty © wojtekjg
przed Gostyniem © wojtekjg
wbrew wymownemu obrazowi, PK w Gostyniu był nawet niezły © wojtekjg
pola lawendy © wojtekjg
zachód słońca za Gostyniem © wojtekjg
płonąca kula zachodzi za drzewa © wojtekjg
pola wiatrakowe przed Miejską Górką © wojtekjg
koniec zmysłowego © wojtekjg
burzowe chmury idące z południa © wojtekjg
końcówka zachodu słońca przed Krotoszynem © wojtekjg
Kategoria [300-1500km :)], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
802.90 km
5.00 km teren
27:13 h
29.50 km/h:
Maks. pr.:54.70 km/h
Temperatura:
Podjazdy:5113 m
Rower:Sauron(i)
Cz7: Polska Zachodnia w zbyt dużych dawkach
Środa, 6 czerwca 2018 | Komentarze 5
Niesulice-Świebodzin-Międzyrzecz-Ośno Lubuskie-Kostrzyn n/Odrą-Sarbinowo-Gozdowice-Osinów Dolny-Cedynia-Chojna-Gryfino-Szczecin-Gryfino-Stepnica-Wolin-Kamień Pomorski-Cerkwica-Niechorze-Trzebiatów-Kołobrzeg-Ustronie Morskie-Koszalin-Dąbki-Darłowo-Sławno-Polanów-Bobolice-Grzmiąca-Barwice--Szczecinek-Przyjezierze-Borne Sulinowo-Czaplinek-Mirosławiec-Kalisz Pomorski-Drawno-Choszczno-Pełczyce-BarlinekJakoś tak wyszło, że zmieniłem dystans Pięknego Zachodu prawie w ostatniej chwili, z komfortowego 1001 na mniej komfortowy 1901km (realnie- prawie 2000km). Głupio tak w pierwszej połowie sezonu, jeszcze bez dobrego odpoczynku ostatnimi tygodniami, ale punkty pucharowe były za zaliczenie.
Start z ostatniej grupki, o 8.10. Wpadam w boczny wiatr za Międzyrzeczem i do 1PK doganiam wszystkich. Oczywiście kto chce to trzymie się za mną na moje tempo (powtarzając mi czasem na postojach, że jedzie swoje;)). Potem jest trochę dobrego wiatru, omijam bigos na 2PK (bigos już? tak wcześnie?) i zjadam jajka z żurku na 3PK (wstrętnego żurku...Karol wygrał, bo wyprosił ryż z warzywami). Piję za dużo czystej wody, czasem tylko wstępuję do sklepów po coś innego. W Gryfinie oczywiście łapie mnie szlaban, a potem korki wzdłuż Szcz(e)cina. Na kolejnym PK, w Stepnicy, połykam fajny gulasz i gonię dalej.
Jest Wolin, wiatraki, po drodze sklepy i wilgoć wieczorna i w końcu Niechorze z przepakiem i większym jedzeniem. To jeden z moich dwóch przepaków, dorzuciłem tu tylko ciuchy na noc (żeby nie wozić, z obowiązkowymi rękawiczkami, bo pamiętałem naciąganie rękawków na MRDP w 2013r). Zaczynam czuć powoli formujące się od kilku dni otarcie od wkładki, zasmarowuję się sudocremem. Nie wiem kiedy minąłem Kołobrzeg i Koszalin, ale po drodze wstępuję na Orlen w celu doładowania hotdoga, a WruBel jedzie już sam, bez mojego światła. Kolejny PK w Dąbkach nie rozczarowuje ;) - drożdżówka i kola pod zamkniętą gospodą - bo orgowie nie pomyśleli, że ktokolwiek mógłby dojechać tu jeszcze w nocy (502km, c'mon!).
Za Sławnem zaczynają się hopki i górki...i przysypiam. I to tak poważnie przysypiam. Na ostatnich hopach dogania mnie Adam (na krótko! w taką zimną noc!) i próbuje urwać. Ale dojeżdżam z małą przewagą do Leśnego Gościńca na PK7, na stygnącą herbatę i kanapki. Czuję tyłek, czuję, że coś nie tak z nawodnieniem i zostaję leżąc z głową na stole, dopóki się trochę nie ociepli.
Wjazd w poranne pojezierze jest przefajny. Dobijam w skwarze jakoś do Szczecinka, odbijam na krajówkę (w miarę fajną) i tracę nadgarstki na Borne Sulinowo. W Bornym na PK8 jakieś pierogi i zimne picie. Dojeżdża Agatka, trochę zrezygnowana ale nawet siada do pierogów.
Wyjazd z Bornego taki sam jak wjazd - po wujowych płytach. Nudna krajówka, fajne lasy, niebezpieczna krajówka (bez pobocza, czasem skaczę na trawę przed ciężarówkami) i przysypiając zjeżdżam na parking leśny na 15 minut drzemki. Chyba w tym czasie wyprzedzają mnie wszyscy, którzy jeszcze nie wyprzedzili. W tym samym też czasie wysiada mój monitoring (a obserwatorzy myśleli, że wpadłem pod jakieś auto). PK9 lepiej przemilczeć na tym samym parkingu, na którym się znajdował. Do Barlinka dojeżdżam chyba przed 18tą. Do najlepszego PK na trasie - jest jajecznica, są prysznice i ręczniki (biorę tak na szybko, bo i tak nie mam rzeczy na zmianę), są owoce i ciasta, są materace i kocyki (korzystam na niecałe 2h). Wszyscy już odjechali, wszyscy z czołówki, mam na tyle nieprzyjemne odparzenia, że nie staram się gonić na siłę. Mam na tyle poważne odwodnienie, że muszę koniecznie uzupełnić poziom elektrolitów i nie pić tylko wody. Ostatecznie odpuszczam rywalizację o miejsce, zastanawiając się poważnie nad skróceniem udręki na 1K kilometrów.
Średnia temperatura za dnia około 23*C, gdy nagrzewał się rower - nawet do 34. Nocą spadała do 2-4*C.
CLIMB: max 6,5%
słoneczko od samego rana © wojtekjg
długie proste w Lubuskie © wojtekjg
przejeżdżamy tuż obok MRU © wojtekjg
Karol hopkuje jakąś hopkę © wojtekjg
Karol in aero mode © wojtekjg
kultowa ściana z MRDP z okolic CedyńskiegoPK, wielu za nią spało © wojtekjg
ioski doliny Odry © wojtekjg
czołgi po drodze © wojtekjg
widoki doliny Odry © wojtekjg
7 minut czekania na trzy pociągi - bo taka karma na tym maratonie © wojtekjg
trasy przez lasy © wojtekjg
fajny gulasz z sudocremem w Stepnicy © wojtekjg
wiatraki oznaczają zbliżanie się do Wolina © wojtekjg
fiolety podwiatrakowe © wojtekjg
podwieczone pola nadmorskie © wojtekjg
droga w stronę Colbergu © wojtekjg
wschód księżyca przed Darłowem © wojtekjg
poranek na ciepłych polach © wojtekjg
zaczynają się bruki zachodniopomorskie © wojtekjg
po lasach okolicy Szczecinka czają się małe stawki © wojtekjg
okolice J.Ciemino © wojtekjg
krajobrazy zachodniopomorskie © wojtekjg
jeden z niewielu podjeździków © wojtekjg
zbliżają się żniwa © wojtekjg
industrialny krajobraz obrzeży Szczecinka © wojtekjg
żurek pasący się na polu © wojtekjg
pieprzone płyty do Bornego Sulinowa © wojtekjg
nad J.Pile © wojtekjg
droga na Mirosławiec © wojtekjg
powietrze chłodzone jest przez silny wiatr © wojtekjg
przyjemne lasy po zjeździe z krajówek © wojtekjg
boczne drogi popołudniem © wojtekjg
postój na lody przy polach facelii © wojtekjg
w Barlinku © wojtekjg
punkt w Barlinku, na pewno wygrywający ze wszystkimi! © wojtekjg
Kategoria [300-1500km :)], sam, ściganie
Dane wyjazdu:
77.60 km
0.00 km teren
02:53 h
26.91 km/h:
Maks. pr.:46.30 km/h
Temperatura:23.5
Podjazdy:590 m
Rower:Sauron(i)
Cz6: dojazd i dopływ do bazy maratonu
Wtorek, 5 czerwca 2018 | Komentarze 0
Zielona Góra-Wysokie-Pomorsk-Brzezie k/Pomorska-Kije-Pack-Ołobok-Niesulice-Świebodzin-NiesuliceLeniwy dojazd do Niesulic przez miejscowe hopki, ze zwiedzaniem jeziorek i promu przez Odrę.
A po rozłożeniu się na polu namiotowym, wycieczka na atrakcje Świebodzina i na makaron na miejscowym rynku.
CLIMB: max 5%
nawet zjazdy tu są! (koło Wysokiego) © wojtekjg
przeprawa promowa przez Odrę © wojtekjg
Odra nie jest tu jakoś specjalnie szeroka © wojtekjg
mały zbiornik wodny za Pomorskiem © wojtekjg
drogo-ściezki przez lasy © wojtekjg
żółto-czerwone pola © wojtekjg
obrazek obyczajowy z trasy © wojtekjg
trzeba przyzwyczaić się do długich prostych odcinków © wojtekjg
rodzinka łysek © wojtekjg
początek trasy jutrzejszego maratonu © wojtekjg
rynek w Świebodzinie © wojtekjg
już się wychyla © wojtekjg
nie mogło zabraknąć tej wizyty © wojtekjg
biwaczek nad jeziorem © wojtekjg
powolny zachód słońca © wojtekjg
Kategoria [ 50-100km ], sam
Dane wyjazdu:
23.30 km
0.00 km teren
00:52 h
26.88 km/h:
Maks. pr.:48.60 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy:223 m
Rower:Sauron(i)
Cz5: mały regenik z testowaniem pozycji
Poniedziałek, 4 czerwca 2018 | Komentarze 0
Gorlice-Kobylanka-Kryg-Siary-GorliceCLIMB: max 11%
Kategoria [ 0-50km ], sam
Dane wyjazdu:
71.40 km
0.00 km teren
01:51 h
38.59 km/h:
Maks. pr.:71.90 km/h
Temperatura:23.0
Podjazdy:645 m
Rower:Sauron(i)
Cz4: już był w ogródku...
Niedziela, 3 czerwca 2018 | Komentarze 0
VRL SvidnikNiestety znów skasowali mi ucieczki. Wprowadzam pierwszą grupę pod wiatr do drugiego ronda przed metą i ostatnie 400m luzuję.
Sporo słońca, sporo trzymającego wiatru, sporo paskudnej wilgoci w dolinkach. Na plus nawodnienie (w sam raz) i poprawienie dużej części asfaltów na trasie.
CLIMB: max 10%
Kategoria [ 50-100km ], niesam, sam, ściganie
Dane wyjazdu:
34.70 km
0.00 km teren
01:09 h
30.17 km/h:
Maks. pr.:58.30 km/h
Temperatura:25.5
Podjazdy:273 m
Rower:Furia
Cz3: przedburzowa pepsi
Sobota, 2 czerwca 2018 | Komentarze 0
Gorlice-Libusza-Wójtowa-Rozdziele-Dominikowice-Sękowa-GorliceGorąc, wiatr, wiatr, gorąc.
CLIMB: max 11%
Kategoria [ 0-50km ], sam
Dane wyjazdu:
19.60 km
0.00 km teren
00:34 h
34.59 km/h:
Maks. pr.:56.40 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:155 m
Rower:Furia
Cz2: wieczorna ucieczka przed busem
Piątek, 1 czerwca 2018 | Komentarze 0
Gorlice-Stróżówka-Moszczenica-Zagórzany-GorliceZa dużo wilgoci po parnym dniu i bez zapowiadanej burzy.
CLIMB: max 10%
Kategoria [ 0-50km ], sam