Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 268736.63 kilometrów w tym 4388.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.91 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

ściganie

Dystans całkowity:25398.28 km (w terenie 248.50 km; 0.98%)
Czas w ruchu:896:22
Średnia prędkość:28.29 km/h
Maksymalna prędkość:86.20 km/h
Suma podjazdów:240261 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:170 (88 %)
Suma kalorii:27804 kcal
Liczba aktywności:140
Średnio na aktywność:181.42 km i 6h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.40 km 0.00 km teren
01:30 h 33.60 km/h:
Maks. pr.:82.42 km/h
Temperatura:28.0
Podjazdy:948 m

Podhale Tour 3

Poniedziałek, 14 lipca 2014 | Komentarze 0

Fatalny start. Dość gorąco i mocno wietrznie ale zdecydowałem się na kask TT i pełne koło z tyłu. Niby początek okej ale po kilku chwilach łapie mnie skurcz żołądka, nie mogę dociągnąć do Ignata przede mną, goni mnie Mirek Bieniasz,  w końcu przegania na początku podjazdu na Załuczne tak jakbym stał w miejscu. Obaj giną mi za podjazdem. Tragedia, nie mogę się skupić na jeździe padła muzyka/bateria w playerze, zero świeżości. Zjazdy pod mocny wiatr, czuję jak rower tańczy mi na całej szosie, dopadam interwały do Jabłonki, pod super-mocny wiatr i dopadam też Ignata. Duży ruch samochodowy, wolniejsi kolarze blokują pas, a mnie blokują kolumny samochodów, muszę zwalniać żeby znów nie dostać kary za wożenie się (okazuje się, że dostaliśmy upomnienia we trójkę - Marcin, Mariusz i ja - za wyprzedzanie na ostatnim etapie plus za niezgłoszenie wożenia na kole, dodatkowo dostałem karę 2minut... ponieważ uważałem i uważam, że nikt mi na kole nie siedział, tak samo  jak ja nikomu, bo wyprzedzałem przy lewej stronie drogi minimalizując drafting - nie zgłosiłem niczego, bo nie było czego. Pechowo akurat na zdjęciach sędziego to ja jestem w pozycji wyprzedzającego.) - wybija mnie to z rytmu jak cholera (gdybym był ..ujem doszedłbym Mirka po autach już wtedy). Zakręt w Jabłonce, trzymam się daleko od Mirka i po którejś górce objeżdżam i dodaję gazu. Na szybszym zjeździe wiatr chce mnie zdmuchnąć, muszę się stopować, ostatnie hopki do Raby na fatalnym bólu. Fatalny dzień.
OPEN 11/ M2-6
CLIMB: 4/17%


Dane wyjazdu:
76.60 km 0.00 km teren
02:04 h 37.06 km/h:
Maks. pr.:77.65 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:896 m

Główny start sezonu! Gorlicki Rajd Rowerowy!

Sobota, 28 czerwca 2014 | Komentarze 4

Ogień od 2km, potem lekkie czekanie na Arka i Rafała, który urwali się z grupy i postanowili trochę opóźnić moją solówkę ;) IMO dałoby się uciąć z 5 minut na czekaniu na nich pod górki i na zjazdach do Folusza, i około 10 minut na interwałowym odcinku do Jasła. Koło Biecza dość wożenia się i jadę sam. (A liczyłem na 1:50, było to realne :)).
Do Żmigrodu pod wiatr lub z mocnym bocznym, co działało trochę na pełne koło z tyłu, do Jasła niby pomaga ale nie do końca (norma przy mocnym), od Jasła wmordewind konkretny.
Na mecie fajny poczęstunek, przyjemna atmosfera rajdu. Pogoda, mimo wiatru, udała się super.
CLIMB: 3/9%


Dane wyjazdu:
72.20 km 0.00 km teren
01:54 h 38.00 km/h:
Maks. pr.:72.61 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:514 m

Svidnik Tour

Niedziela, 22 czerwca 2014 | Komentarze 0

Wyjątkowo wcześnie dojechaliśmy tym razem na miejsce, co pozwoliło na dłuższe rozkładanie się i rozładowanie zwyczajowej atmosfery przedwyścigowej. I pogoda zrobiła się fajna na strat o 10 - z lekkiego chłodu przeszło w wietrznie ale słonecznie.
Pierwszą glebę zaliczyłbym już na drugim rondzie, bo jechałem po wewnętrznej. A potem zwyczajowy przód i jakieś skoki. Po 5km jedziemy z Arkiem na pozycjach w pierwszej dziesiątce i dyskutujemy o tym czy nie bolą go za bardzo nogi i czy spieprzamy z grupy. Na Arkowe "notojedź" pomykamy pod wiatr, peleton nas puszcza, bo jestem w czarno-białym czasowym stroju i pewnie sądzą, że jesteśmy z dwóch drużyn. Niestety jest pod wiatr, męczymy strasznie - 45-48km/h, nagle podmuch i spada do 42. Ale chłopaki hamują peleton, momentami mieliśmy nawet pewnie ponad minutę przewagi. Decydujemy, że po skręcie w prawo, jak nie będzie dobrze wiało, jemy po żelku i czekamy na grupę. I nie wieje dobrze, kończymy po 20km jazdy. Dajemy się złapać na wniesieniu, na zjazdach już jesteśmy w połowie grupy. I praca drużynowa. Aż miło było zobaczyć pomarańczowy pociąg na czele peletonu. Ciągle kasacje, nadawanie tempa, czasem spływałem do tyłu i musiałem przebijać się na wąskich drogach, kilka razy mało nie szorowałem rowu - jednak bezpieczniej jest na przodzie. Ostatnie kilometry przed podjazdem kasujemy co trzeba, dajemy się tylko wyszaleć Majowi (żeby się sam ujechał ;)), jest ciągle pod wiatr, momentami mocny. Skręt w prawo i podjazd, mocne przyspieszenie na pierwszej rampie (około 8%). Czuję, że będzie bolało, ostrożnie chcę wyprzedzić tych przede mną z lewej, a w tym czasem od prawej w tylne kolo wali mi Słowak. Odbija się ode mnie i kładzie na asfalcie, a razem  nim kładą się 4 osoby, w tym Arek i Marcin. Pech. Zatrzymuję się i czekam aż się pozbierają, podjeżdżamy sobie spokojnie i pracujemy do Svidnika razem (znów pod wiatr, zmienił się skubany..czasem było tak tragicznie, że na płaskim ledwo trzymałem 30km/h).
Bardzo żywy wyścig, pechowo z tą kraksą, ale cóż..dobrze, że prędkość była mała. Niesamowite zadowolenie z pracy drużynowej. Seba kończy wysoko w open i 3m. w kategorii :)

CLIMB: 3/9%


Dane wyjazdu:
8.87 km 0.00 km teren
00:22 h 24.19 km/h:
Maks. pr.:46.68 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:322 m

CJM II

Czwartek, 19 czerwca 2014 | Komentarze 0

Dojazd pod podjazd magurski spoko, podjazd ze ślinotokiem, ostatnie 700m mocno kryzysowe, jak rzadko. Jak na mnie - tragedii nie ma ;)
CLIMB: 4/13%
Kategoria [ 0-50km ], ściganie


Dane wyjazdu:
72.30 km 0.00 km teren
02:02 h 35.56 km/h:
Maks. pr.:70.88 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:1044 m

Bardejovske preteky

Niedziela, 15 czerwca 2014 | Komentarze 0

Jakie szczęście, że za Konieczną inny świat pogody niż u nas - całe ściganie świeciło słońce. Wiał niestety super-mocny wiatr do tego. Asfalty tylko miejscami zgryzione, w większości dobre. Nerwowości w peletonie nawet nie tak dużo, tylko ze 3 razy zaliczyłbym pobocze/rów/samochód. Cięgłem i cięgłem, kasowałem lub starałem się kasować ucieczki, potem umierałem pod wiatr na drugiej rundzie (aż stawałem w miejscu), a odpuściłem na ostatnim podjeździe, 3km do mety. Trasa taka trochę Jarna klasika - interwały i płasko, a na koniec podjazd. Naprawdę przyjemnie.
Seba całkiem ładnie - 5Open.
CLIMB: 5/12%


Dane wyjazdu:
46.70 km 0.00 km teren
01:24 h 33.36 km/h:
Maks. pr.:74.37 km/h
Temperatura:33.0
Podjazdy:907 m

Podhale Tour 2

Niedziela, 8 czerwca 2014 | Komentarze 0

Nie oszukujmy się - nogi napieprzały po piątku. Najgorzej (znów) lewe udo (jakiś DOMS czy inny hif...:P). Etap wybitnie górski, z długim podjazdem, którego na dodatek nie jechałem nigdy, więc stwierdziłem, że odpuszczam w górę, nadrobię (albo i nie) na płaskim.
Na pierwszym płaskim jest spoko, na górce (Harkabuz) jest patelnia, przez całe prawie 5km, potem góra-dół-góradół-góra, mega dziury w szosie, po których zacząłem coś dziwnie czuć w tyle (i mieć schizy, że albo powietrze ucieka w atmosferę albo jadę już na flaku albo coś mi trze, nawet hamulce popuściłem), i w końcu znana i lubiana droga na Załuczne. Początek ściany płaczu i zrucam jak się da, jadę wężykiem i zastanawiam się czy z raz nie poprowadzić roweru. Wyprzedza mnie kolega z Krakowa (Cukier), a zaraz za zjazdem bierze mnie Marcin Węgrzyn - czyli nadrobił do mnie dwie minuty. Przeganiam go na zjeździe, doganiam Mariusza, potem oni mnie przeganiają itd. itd. na całych interwałach. Ciągle zjeżdżam na lewo żeby unikać jazdy blisko nich. Ostatecznie uderzam na ostatniej hopie przed Bielanką, gubię kolegę krakowskiego. Na Bielance dogania mnie Marcin. Już bym go wyprzedził na pierwszych metrach zjazdu, a tu drogę zajeżdża mi samochód. Niebezpieczne wyprzedzanie na zakręcie i znów gość mi zajeżdża drogę - przede mną, a za Marcinem, jedzie jeszcze jeden maruder, który blokuje wszystko. Wkurzony biorę całą trójkę lewym poboczem i dociskam. Pod wiatr więc nie jest genialnie. Marcin utrzymał się z 200m za mą aż do mety :).
Nie zajechałem się, a wyszło fajnie i przyjemnie :)

CLIMB: 5/18%
11OPEN/3 kat.M2
Kategoria ściganie, sam, [ 0-50km ]


Dane wyjazdu:
42.30 km 0.00 km teren
01:10 h 36.26 km/h:
Maks. pr.:75.20 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:684 m

Podhale Tour 1

Niedziela, 25 maja 2014 | Komentarze 3

Poranek dość wietrzny, ale słoneczny, daleko na horyzoncie chmury i powoli toczące się ulewy i burze. Po spaniu w autobusie i dojeździe z Targu i zapisach i pogadankach - jakoś odechciało mi się jechać 'na wynik'. Na starcie wyluzowanie większe niż zwykle, żelek pod gumką nogawki już mi się wylewa przez pęknięte opakowanie, Szymek Biel robi za zająca startując minutę przede mną. (W  ogóle dziwnie byłem ustawiony, wg klasyfikacji z poprzedniego roku powinienem być bliżej czołówki, to pewnie przez to, że wpłaty na konto nie dotarły; nie mam przez to mocnych z czołówki do wzorowania się). Po dwóch kilometrach od startu zaczyna mi się fajnie jechać, postanawiam docisnąć i trzymać tempo. Dział z bocznym wiatrem, żelek, do Odrowąża spoko łykanie kolejnych klonów z Orła Rabka. Podjazd męczony, nie za mocno, zjazd z piachem na ulicy, ale nawet nie tak bardzo zachowawczo. Dojazdówka, jest dywanik na rynnie!!, i podjazd - ściana płaczu do nieba. Przeganiam, uciekam, zjeżdżam, znów mały podjazd i Załuczne zjazd - wyprzedzanie samochodu, zbyt płytkie wejście w zakręt przy 60kmph (udaje się wyprowadzić), wyprzedzanie kolarza z Canondale'a ;) przy samochodzie idącym na czołówkę i wjazd na interwały - niestety pod wiatr. Dobija mnie tak naprawdę ostatnia grapa na Dziale, bo mocno wieje, na dodatek na środku drogi stoi babcia z balkonikiem i nie wiadomo gdzie ruszy ;). Potem niemiło na skrzyżowaniu, burki na środku drogi, walka z wiatrem i wyprzedzenie zawodnika przed decydującym zakrętem do mety. (Wjazd na metę powinien być z drugiej strony, zbyt niebezpieczny na pełnym gazie). Do mety już luźno.
Przy tych przerwach w jeździe, spowodowanych obtarciami tyłka, i właściwie braku ćwiczeń na podjazdach - 1h10min27s to wynik fantastyczny! Nie spodziewałem się, prawdę mówiąc, że tak pójdzie. Małą wisienką jest to, że w tym roku strata do czołówki jest mniejsza ;)
10 OPEN / 2 kat.M2

Ostatnie zakręty do mety (fot.O.Kopeć)
Ostatnie zakręty do mety (fot.O.Kopeć) © wojtekjg

CLIMB: 5/18%
Kategoria [ 0-50km ], sam, ściganie


Dane wyjazdu:
57.78 km 0.00 km teren
01:47 h 32.40 km/h:
Maks. pr.:68.07 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:782 m

Kolo sabinowskych pretekov

Sobota, 24 maja 2014 | Komentarze 0

Na starcie przy urzędzie miasta burdel - juniorzy z licencjami mają jechać z mastersami, reszta z młodszą kategorią, nie potrafią się odnaleźć, wszystko się przedłuża o ponad 40 minut. Start spokojny za samochodem aż do około 16km, jedziemy z WojtkiemK. w szpicy na zmianach z braćmi Słowakami. Objechaliśmy wcześniej trasę samochodem, wiedzieliśmy czego się mniej więcej spodziewać. Górka na dojeździe okazała się mini-hopką, nawet na przodzie peletonu szedłem jak po płaskim, aż się zdziwiłem. Na rudzie lekkie przyspieszenie, pierwszy podjazd pod wiatr, z super asfaltem, o dziwo - dalej się trzymam, nawet przechodzę do przodu bez problemu. Rozprostowuję nogi za grupą ze dwa razy ale przy tej atmosferze w powietrzu (wietrzyk, tuż po/przed burzą) nie było sensu. Na mega-dziurawym zjeździe gonimy w ogonie z Mateuszem, nie jest dobrze, wszystko strzela, bidony lecą na boki, ludzie jadą nieostrożnie. Kolejna runda i znów o dziwo bez problemu się trzymam pod górę. W międzyczasie Wojtek zrzuca łańcuch za korbę i kończy za grupą (ciężko dogonić po prawie minucie straty), przesuwam się na przód przed zjazdem po dziurach. I idzie fajnie dopóty dopóki koleś w triatlonowej koszulce nie zajeżdża mi przed kołem na dziurach. Odpuszczam już na końcu rundy, jakoś bez sensu wydawało mi się (w tamtej chwili) narażanie sprzętu i siebie (sprzętu jako pierwszego ;))). Dojazd do mety, kibicowanie reszcie, pogaduchy z wracającymi z gumami i innymi usterkami (może dobrze zrobiłem z tym wycofem?), podawanie kranówy Sebie, czekanie na zakończenie i zjazd do Sabonova.
Obeszliśmy się z lekkim niesmakiem. Organizację da się przeżyć, dziurawa i ryzykancka trasa nas trochę dobiła. Tylko Mateusz skończył w grupie, dodatkowo tylko Seba przejechał całą trasę, reszta zrezygnowała z tego czy innego powodu. Patrząc przez pryzmat wypadkowości  i późniejszego upału - barrrdzo dobrze zrobiłem dając se siana z jazdą.

CLIMB: 3/8%


Dane wyjazdu:
20.40 km 0.00 km teren
00:31 h 39.48 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:160 m

Czasówka Jakich Mało - etapo due: Wysowa-Uście-Wysowa

Niedziela, 13 października 2013 | Komentarze 3

Tam niby z wiatrem ale nie tak do końca, czasem powiewa bokiem. Na osuwisku nie mogę zjechać lewym pasem, bo kierowcy za mną chcą mnie przejechać. Więc lecę po dziurach. A potem łańcuch przeskakuje mi za korbę przy zmianie tyłu (dalej jadę bez przedniej przerzutki), naprawa w czasie jazdy zajmuje prawie 30s. Nie spinam się do Uścia, chociaż złapałem rytm po 5km - rondo osiągam po około 13minutach. Potem pod masakryczny wiatr, na płaskim ledwo 37km/h. W Hańczowej na osuwisku widzę daaaaleko Sebę. I właśnie wtedy zaczyna dawać o sobie znać otarcie w pachwinie (trzymające już miesiąc), kręcę się na siodełku. Na kresce brakuje mi do Seby jakieś 50m (start 2minuty przede mną).
Jak na koniec dość ciężkiego 'sezonu', brak roweru, pół nocy w lesie, chaotyczne pół-śniadanie i ostatnio nabyte kilogramy - jestem super zadowolony:)
Etap: 2Open/1katB, czas 30min52s, w generalce wskoczyłem jakimś cudem na drugie, zaraz za świetnie jadącego Wojtka Konopkę. Open wygrał dziś trzymający do końca sezonu nogę Krzysiek Kępa (jmp.race)(miałem do niego 7s straty).
Podziękowania dla Sebastiana, Ali i Tomka za ogarnięcie organizacji i świetną imprezę. Jak i dwa tygodnie temu - pogoda dopisała :)

CLIMB: 2/6%

Dzięki Mateuszowi G. mamy z Arkiem kilka b.fajnych fotek (w końcu!) :)
Nieeee mooogęęę wpiąć się w pedały! © wojtekjg

Uśmiechy do kamery na starcie © wojtekjg

Łyda coraz bardziej zalana © wojtekjg

Wraca Arek, pierwszy wystartował, pierwszy wrócił © wojtekjg

Za szybki dla elektronicznego oka © wojtekjg

Moja różnica do Seby © wojtekjg

Sebastian na finiszu © wojtekjg

Jak zawsze mina pozorujaca ekstremalny wysiłek ;) © wojtekjg

Rafał kończy © wojtekjg

Jabłko regeneracyjne i pogaduchy z kolegami na szosie © wojtekjg
Kategoria [ 0-50km ], sam, ściganie


Dane wyjazdu:
7.36 km 0.00 km teren
00:20 h 22.08 km/h:
Maks. pr.:38.93 km/h
Temperatura:12.0
Podjazdy:329 m
Rower:Czerwka

Czasówka Jakich Mało - etapo uno: pod Magurę

Niedziela, 29 września 2013 | Komentarze 4

Bardzo lokalna impreza zorganizowana przez Grupetto Gorlice, przypominająca weekendowe circuity brytyjskie czy czeskie - bez obstawy policji, bez wstrzymywania ruchu. Bardzo fajna frekwencja lokalnych i ponadlokalnych bikerów. Pogoda dopisała, mimo +3*C z rana :), po wyjściu słońca zrobiło się fajniej.

Startuję pierwszy żeby coś tam pomóc przy mecie. Na szczęście nikt mnie nie dogonił ;) Zważając na prawie niespanie w nocy, drugie siedzenie na tym rowerze i to, że góral ze mnie żaden (na plus na pewno znajomość trasy) - wyszło nieźle, tuż poza 'podium' kategorii :)

CLIMB: 5/13%

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Diobeł ;) © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Wesoła ekipa © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Zapisy w Ropicy © wojtekjg
Zapisy w Ropicy © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Ale z kopyta wjeżdża na metę © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Mega zagryz i do mety © wojtekjg

Krzychu przyspiesza © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Nadzieja gorlicka z bolącym kolanem :P © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Poooowoooliiiii © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Na mecie © wojtekjg

Meta z dołu © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Seba na spokojnie ;) © wojtekjg

Finiszowanie na Magurze © wojtekjg

Marcin mknie po złoto w kategorii © wojtekjg

Rozjeździk © wojtekjg

Liczenie kto dał więcej i wygra © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Chwile słońca w oczekiwaniu na wyniki © wojtekjg

Kategoria najstarsza © wojtekjg

35 i więcej lat, Krzysiek Kępa uciekł ;) © wojtekjg

Kategoria B, sprzedana miejscowym :P © wojtekjg

Konrad zgarnął wszystko w A © wojtekjg
Kategoria ściganie, [ 0-50km ]