Info
Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270051.83 kilometrów w tym 4446.62 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad11 - 1
- 2024, Wrzesień26 - 5
- 2024, Sierpień25 - 13
- 2024, Lipiec32 - 9
- 2024, Czerwiec35 - 13
- 2024, Maj39 - 25
- 2024, Kwiecień31 - 12
- 2024, Marzec28 - 4
- 2024, Luty20 - 9
- 2024, Styczeń16 - 17
- 2023, Grudzień19 - 3
- 2023, Listopad21 - 2
- 2023, Październik32 - 1
- 2023, Wrzesień36 - 8
- 2023, Sierpień39 - 2
- 2023, Lipiec43 - 19
- 2023, Czerwiec38 - 8
- 2023, Maj33 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 4
- 2023, Marzec29 - 11
- 2023, Luty21 - 8
- 2023, Styczeń22 - 9
- 2022, Grudzień22 - 5
- 2022, Listopad28 - 3
- 2022, Październik35 - 2
- 2022, Wrzesień32 - 3
- 2022, Sierpień42 - 1
- 2022, Lipiec40 - 9
- 2022, Czerwiec33 - 0
- 2022, Maj47 - 7
- 2022, Kwiecień25 - 1
- 2022, Marzec27 - 0
- 2022, Luty29 - 7
- 2022, Styczeń28 - 5
- 2021, Grudzień23 - 0
- 2021, Listopad19 - 0
- 2021, Październik32 - 0
- 2021, Wrzesień30 - 4
- 2021, Sierpień28 - 0
- 2021, Lipiec42 - 1
- 2021, Czerwiec39 - 5
- 2021, Maj35 - 0
- 2021, Kwiecień24 - 1
- 2021, Marzec29 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń26 - 0
- 2020, Grudzień22 - 3
- 2020, Listopad27 - 5
- 2020, Październik33 - 0
- 2020, Wrzesień30 - 2
- 2020, Sierpień38 - 9
- 2020, Lipiec34 - 0
- 2020, Czerwiec43 - 11
- 2020, Maj40 - 1
- 2020, Kwiecień21 - 2
- 2020, Marzec25 - 6
- 2020, Luty17 - 5
- 2020, Styczeń20 - 8
- 2019, Grudzień14 - 3
- 2019, Listopad10 - 5
- 2019, Październik16 - 3
- 2019, Wrzesień19 - 8
- 2019, Sierpień27 - 13
- 2019, Lipiec31 - 10
- 2019, Czerwiec35 - 12
- 2019, Maj21 - 6
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec25 - 10
- 2019, Luty15 - 2
- 2019, Styczeń8 - 4
- 2018, Grudzień11 - 2
- 2018, Listopad20 - 2
- 2018, Październik24 - 9
- 2018, Wrzesień29 - 8
- 2018, Sierpień31 - 19
- 2018, Lipiec20 - 9
- 2018, Czerwiec21 - 20
- 2018, Maj39 - 11
- 2018, Kwiecień27 - 22
- 2018, Marzec24 - 9
- 2018, Luty9 - 0
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień17 - 0
- 2017, Listopad13 - 3
- 2017, Październik17 - 8
- 2017, Wrzesień16 - 3
- 2017, Sierpień24 - 4
- 2017, Lipiec30 - 8
- 2017, Czerwiec33 - 18
- 2017, Maj31 - 3
- 2017, Kwiecień24 - 4
- 2017, Marzec28 - 0
- 2017, Luty12 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień12 - 1
- 2016, Listopad19 - 8
- 2016, Październik10 - 0
- 2016, Wrzesień22 - 0
- 2016, Sierpień23 - 2
- 2016, Lipiec25 - 10
- 2016, Czerwiec26 - 33
- 2016, Maj30 - 5
- 2016, Kwiecień18 - 12
- 2016, Marzec30 - 20
- 2016, Luty16 - 1
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień29 - 12
- 2015, Listopad8 - 0
- 2015, Październik19 - 10
- 2015, Wrzesień28 - 2
- 2015, Sierpień22 - 8
- 2015, Lipiec24 - 17
- 2015, Czerwiec31 - 18
- 2015, Maj31 - 2
- 2015, Kwiecień26 - 33
- 2015, Marzec17 - 7
- 2015, Luty12 - 16
- 2015, Styczeń3 - 7
- 2014, Grudzień7 - 0
- 2014, Listopad11 - 7
- 2014, Październik15 - 11
- 2014, Wrzesień20 - 1
- 2014, Sierpień17 - 6
- 2014, Lipiec19 - 38
- 2014, Czerwiec25 - 19
- 2014, Maj21 - 18
- 2014, Kwiecień25 - 23
- 2014, Marzec25 - 39
- 2014, Luty14 - 38
- 2014, Styczeń5 - 7
- 2013, Grudzień12 - 2
- 2013, Listopad12 - 10
- 2013, Październik18 - 22
- 2013, Wrzesień18 - 24
- 2013, Sierpień25 - 84
- 2013, Lipiec29 - 75
- 2013, Czerwiec27 - 82
- 2013, Maj30 - 42
- 2013, Kwiecień24 - 64
- 2013, Marzec7 - 24
- 2013, Luty2 - 7
- 2013, Styczeń1 - 6
- 2012, Grudzień6 - 30
- 2012, Listopad6 - 35
- 2012, Październik7 - 29
- 2012, Wrzesień23 - 72
- 2012, Sierpień25 - 80
- 2012, Lipiec31 - 95
- 2012, Czerwiec24 - 78
- 2012, Maj29 - 149
- 2012, Kwiecień29 - 51
- 2012, Marzec31 - 173
- 2012, Luty4 - 35
- 2012, Styczeń10 - 45
- 2011, Grudzień18 - 28
- 2011, Listopad19 - 28
- 2011, Październik24 - 25
- 2011, Wrzesień28 - 10
- 2011, Sierpień25 - 34
- 2011, Lipiec23 - 42
- 2011, Czerwiec20 - 37
- 2011, Maj31 - 46
- 2011, Kwiecień21 - 10
- 2011, Marzec6 - 7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 2464.38 km (w terenie 8.00 km; 0.32%) |
Czas w ruchu: | 75:29 |
Średnia prędkość: | 29.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 84.50 km/h |
Suma podjazdów: | 24181 m |
Maks. tętno maksymalne: | 188 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 164 (85 %) |
Suma kalorii: | 15843 kcal |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 84.98 km i 3h 01m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
67.51 km
0.00 km teren
02:06 h
32.15 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:481 m
Rower:Błękitna Błyskawica
Na koniec maja
Czwartek, 31 maja 2012 | Komentarze 0
Gorlice-Biecz-Szerzyny-Olszyny-Rzepiennik Suchy-Biecz-GorliceBez szaleństwa. Podwieczorne mgły wchodzą w doliny, nawet bez wiatru jechało się jakoś ślamazarnie.
CLIMB: avg-2%, max-11%
Kategoria [ 50-100km ], sam
Dane wyjazdu:
47.59 km
0.00 km teren
01:50 h
25.96 km/h:
Maks. pr.:73.50 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:890 m
Rower:Błękitna Bestyjka
Osiemset podjazdów
Środa, 30 maja 2012 | Komentarze 0
Gorlice-Mszanka-Wola Łużańska-Stróżówka-Bieśnik-Szymbark-Gorlice5xHRT ścianki w Woli (720m, 80m przewyższenia, 6-15%) plus kilka innych ostrzejszych podjazdów.
Wiater dmie aż miło, pół jazdy pod podmuchy.
CLIMB: avg-6%, max-15%
FAT: 29,7g
Kategoria sam, [ 0-50km ]
Dane wyjazdu:
50.61 km
0.00 km teren
01:36 h
31.63 km/h:
Maks. pr.:81.50 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:516 m
Rower:Błękitna Bestyjka
CPGR
Wtorek, 29 maja 2012 | Komentarze 1
Gorlice-Szymbark-Bieśnik-Stróże-Grybów-Ropska Góra-Szymbark-GorliceNiby się chmurzyło ale wytrzymało. Na podjeździe nad Bieśnik nawet się rozpinam, zjazd jak zwykle przerwany przez syfiasty asfalt na koniec, którego nie powstydziłby się niejeden belgijski klasyk wiosenny. W Polnej spotykam koczującego pod sklepem Adriano, z jego nieśmiertelną żółtą Meridką, zamieniamy parę słów. Podjazd na Ropską i cykanie zdjęć i zjazd z wyprzedzaniem ciężarówki z przyczepami(ostatecznie skończyła mi się prosta i na wysokości przednich kół zrezygnowałem wracając za przyczepę).
Widoczki z podjazd nad Bieśnik© wojtekjg
Maślana z Bieśnika© wojtekjg
Mont Ropska© wojtekjg
Pieniny Gorlickie o zachodzie© wojtekjg
taka se impresja słoneczna nad Rosochatką© wojtekjg
CLIMB: avg-3%, max-11%
Kategoria sam, [ 50-100km ]
Dane wyjazdu:
38.53 km
0.50 km teren
01:26 h
26.88 km/h:
Maks. pr.:61.50 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:510 m
Rower:Błękitna Bestyjka
CPGR
Niedziela, 27 maja 2012 | Komentarze 0
Gorlice-Bystra-Wola Łużańska-Gorlice-Dominikowice-GorlicePo deszczu powietrze jest przyjemnie świeże i przejrzyste, widoczki bardzo fajne, górki skąpane w podwieczornym słońcu. Robię kilka stromszych podjazdów, m.in. ściankę w Woli Łużańskiej, na której osiągaliśmy pierwsze 80tki.
CLIMB: avg-4%, max-15% (Wola Łużańska)
Kategoria [ 0-50km ], sam
Dane wyjazdu:
38.02 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:684 m
Rower:Błękitna Bestyjka
Jarna 2012
Sobota, 26 maja 2012 | Komentarze 17
Zapowiadało się fajnie: słoneczko, super widoki, mocny wiatr na zachód, dobry czas na rejestrację i rozgrzewanie. Od startu oczywiście zjazd, siedzę na końcu grupy, wieje przeciwny, mocny wiatr ale nawet pod tą niewielką hopkę pośrodku nie muszę mocno pedałować. Już lecą jakieś bidony. Koniec i oczywiście zjazd na ścieżkę cykloturystyczną - wjeżdżam jako prawie ostatni, bo robi się korek (przód gna oczywiście), a jeszcze blokuje mnie ciężarowiec na MTB... Na 16tym kilometrze, po przejechaniu jednego mostku na ścieżce, nagłe hamowanie i korek - pewnie kraksa. Widzę z daleka pomarańczowy strój Arka siedzącego, a potem chodzącego po poboczu, krzyczę do Niego czy wszystko ok. Nagle zauważam na środku leżącego cyklistę z krwią koło głowy, rzucam od razu rower w rów i podbiegam do niego - to Krzysiek. Odganiam chcących go przewrócić na plecy, próbujemy nawiązać z nim kontakt, chwilę otwiera oczy ale za chwilę znów odpływa, szczęśliwie oddycha. Za chwilę podjeżdża ZHS, zostaję jako znający leżącego i tłumacz, opatrują i Krzyśka, Arka i jeszcze dwóch poszkodowanych (szlifowanie brodą i jakieś stłuczenia) - łącznie na asfalcie ścieżki zostało z 8 osób. Zostaję z chłopakami dopóki jednego nie załadują do karetki (wstał o własnych siłach, z kołnierzem orto), a drugiego nie opatrzą (ratownik ZHS przeprowadził nawet neurotest, na który nasi ratownicy rzadko się wysilają.. a warto, bo od razu można rozpoznać wstrząs lub uszkodzenie rdzenia..) i nie załaduję z rozwalonym rowerem do samochodu do Smokovca. Krzyśka rower (złamane koło przednie) zabierają szczęśliwie jadący akurat Panowie z STC.Sam wracam do Smokowca, Arek przebiera się spokojnie i idziemy/jedziemy na Hrebieniok zobaczyć finisz. Teho rokou ten podjazd, w promieniach słońca, nie wydał mi się tak trudny. Jechałem spokojnie i bez 100km w nogach ale po długich trasach górskich jakoś nie zrobiło to na mnie wrażenia. Dodatkowo - jadąc powoli 11% wyskakiwało mi tam, gdzie na naszych górkach, przy szybszym tempie, wyskakuje mi ok 7%. Ot, przekłamanie pomiaru przy szybkości. Zostajemy na górze aż do przyjazdu Sebastiana (wkurzony, jechał końcówkę turystycznie, a czas miał mniej więcej taki jak w zeszłym roku). Potem zjazd, lunch i powrót.
Co się stało? Nie wiem czy będę obiektywny, bo mało widziałem i znam sprawę z opowieści i poszlakowo, ale: Arek jechał w środku peletonu, na wąskiej ścieżce ten środek zapieprzał około 45-50km/h, i albo przestrzelił zakręt i wypadł na trawę, albo został 'zepchnięty' przez zbyt szeroką grupę na zakręcie - w końcu na ścieżce mieściło się max 3 rowerów koło siebie. Chwila po trawie i kamieniach i gdy chciał wjechać z powrotem na asfalt - wpadł w niego ktoś z dalszych pozycji. Poleciał, potem przejechało po nim kilka osób. A Krzysiek musiał walnąć w kogoś podczas hamowania, przelecieć przez rower i uderzyć niefortunnie skronią w podłoże. Kolejny chciał przeskoczyć przez Krisa ale zahaczył o jego rower i poszybował na twarz, zdzierając brodę.
Już po raz kolejny organizatorzy puszczają nas ta ch..ą ścieżką, przód leci na złamanie karku, a przy hamowaniu robi się syf. Czy nie można by się umówić na ściganie po wyjeździe ze ścieżki? Albo poprowadzić trasę tak jak kiedyś, ulicą obok (te parenaście km mijają szybko)?
Byłem z tyłu, nawet gdybym chciał kontynuować jazdę, to jechałbym tylko dla widoków i satysfakcji i to chyba niby-czasówkę, bo przód od razu odjechał, ani sędzia nie zatrzymał ich trochę (a kraksa była olbrzymia), ani sami nie domyślili się, mimo krzyków z tyłu, że coś jest nie tak? Ciekawe jaki to zaszczyt dla dwóch gości uciekających, że zaatakowali z małej grupki, której tył był zahamowany kraksą?
Druga sprawa - bufet. Ponoć nie na 76 ale prawie na 100km. I jak można zaplanować sobie ściganie i suplementację, państwo Organizatorzy??
Po trzecie - wszyscy są PRO. A zasady są proste: jeżeli krzyczą z tyłu, że jest kraksa w peletonie, musisz uciekać - uzyskasz przewagę kosztem przyblokowanych trzepaków. Jeżeli nie dasz rady dogonić peletonu z Twoją grupką, jedź za samochodem, tak z 20km, albo, tak jak kolega G0re miej na trasie ustawionego 'zająca'). Albo jak nie podoba Ci się ścieżka rowerowa, którą prowadzą wyścig - jedź ulica obok, po samochodach, a potem wyjeżdżaj na trasie. Albo, tak jak dyskwalifikowany na naszym wyścigu, poczekaj gdzieś koło mety i wjedź w trasę tak, żeby nikt nie zauważył. Trochę rzygać mi się chcę gdy widzę takie dążenie do 'wybitnego celu' nie fair play.
trenowanie pod Tatrami© wojtekjg
rozjazd przed Jarną© wojtekjg
rozgrzewka w miłych okolicznościach przyrody© wojtekjg
podjazd na Hrebieniok© wojtekjg
z podjazdu na Hrebieniok© wojtekjg
pierwszy na mecie© wojtekjg
druga lokata na mecie© wojtekjg
pierwsza kobieta na mecie :)© wojtekjg
Seba walczy na końcówce© wojtekjg
na mecie© wojtekjg
CLIMB: avg-5%, max-16%
Kategoria [ 0-50km ], ściganie
Dane wyjazdu:
53.13 km
0.00 km teren
01:37 h
32.86 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:496 m
Rower:Błękitna Błyskawica
Małe przepalenie + rozjazd
Piątek, 25 maja 2012 | Komentarze 4
Gorlice-Biecz-Rożnowice-Rzepiennik-Turza-Moszczenica-GorlicePrzeciągamy się z Arkiem przed jutrzejszym wyścigiem. Najpierw pod progiem i pod mocny wiatr do Turzy, później spokojniutko przez podjazd do Moszczenicy i, po małej przerwie u Taty, stonowany powrót do Gorlic, ze sprintem Arka na obwodnicy koło Biedronki ;)
CLIMB: avg-3%, max-8%
FAT: 26,4g
Kategoria [ 50-100km ], z Arkadiuszem
Dane wyjazdu:
34.05 km
0.00 km teren
01:01 h
33.49 km/h:
Maks. pr.:56.50 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:185 m
Rower:Błękitna Błyskawica
CPGR
Czwartek, 24 maja 2012 | Komentarze 5
Gorlice-Kobylanka-Wójtowa-Biecz-Libusza-GorliceSakramencki wiatr, a że trasa pokręcona, wiał we wszystkie możliwe strony ciała. Ciężko się jeszcze jedzie na lemondce. Pod koniec łapie mnie mega-ulewa, ale przynajmniej wiatr ustaje podczas deszczu ;)
CLIMB: avg-2%, max-6%
FAT: 16,2g
Kategoria [ 0-50km ], sam
Dane wyjazdu:
20.48 km
0.00 km teren
00:53 h
23.18 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:100 m
Rower:Błękitna Bestyjka
CPGR
Środa, 23 maja 2012 | Komentarze 0
okolice Gorlic i SzymbarkuCiewara się kompensuje to i ja postanowiłem się pokompensować ;) Aż do soboty.
CLIMB: avg-2%, max-7%
Tłuszczyk: 4,7g
Kategoria [ 0-50km ], sam
Dane wyjazdu:
461.35 km
0.00 km teren
15:31 h
29.73 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy:3735 m
Rower:Błękitna Błyskawica
Śtyry granice, śtyry setki, i (znów 'prawie') śtyry tysiącki hore
Wtorek, 22 maja 2012 | Komentarze 31
Są takie trasy, na których lubię/lubimy mierzyć czas przejazdu wyobrażając sobie, że jest to wyznacznik postępu w budowaniu formy. Jedną z takich jest dla mnie Gorlice-Slovenskie Nove Mesto (granica z Węgrami) - odkąd pojechałem tam pierwszy raz polubiłem tę trasę. Niby bardzo nie wymagająca, góry są tylko na początku i chwilę na 100tnym kilometrze, ale zmiany terenu, wiatr i słońce na patelni na południu Słowacji, dają popalić. Zazwyczaj przemierzałem ją z sakwami, dziś - na szybszym rowerze i 'na lekko'.Wyjazd ze wschodem słońca (4.40), w dolinach chłodno i wilgotno, na dodatek do Koniecznej poranny mocny wiatr, oczywiście przeciwny. Przełęcz Małastowska bez spinania (10:50), granicę osiągam o godzinie 6, do Zborowa przyspieszam i na hopkach w stronę Vysnej Polianki cieszę się bezwietrzną pogodą. Dość szybko mijam Svidnik i wyjeżdżam w stronę Domašy.
Na 80tym km wpadam przednim kołem w krater na środku asfaltu, nie mogłem go zauważyć, ukrył się w cieniu. Ponieważ jechałem na lemondce, nie trzymając jej mocno, szoruję asfalt przy 40km/h na liczniku. Wynik: obtarte przedramię, kolano i biodro, rękawek i nogawka z dziurami (kevlarowy strój od Questa tylko lekko się otarł), rower jest cały, ucierpiała lekko tylko kierownica. Problemem jest ręka, bo nie będę mógł jechać na przystawce. Z rękawka robię opaskę na opatrunek i to pozwala mi korzystać z lemondki w miarę komfortowo.
Hopy nad Vel'ką Domašą i od 100km zaczyna wiać w twarz i bok - zapowiadany wiatr na zachód. Tylko nie taki se, ale podmuchami dochodzący spokojnie do 40-50km/h. Męczę ostatnie 90km w ten sposób (w międzyczasie tankuję w sklepie w Vojčicach i zamieniam kilka zdań z panią, która biegała maratony w Stanach) i 20 minut przed południem jestem na granicy SK-HUN(188km, 5:57h, avs 31,6, w pionie 1263m). W prowincji Tokaj wsiadam na ścieżkę EuroVelo w stronę Hollóházy, wiatr nareszcie mi sprzyja. Zakupy w Pálházie, podjazd w stronę Füzérkolmósu z widokiem na Füzéri vár i w górę doliny do Hollóházy. Przejazd przez miejscowość daje +200m w górę ;), wytaczam się na przełęcz i skręcam na Słowację. Zjazd fajny, z widokami na Koszyce i góry w dole. Docieram do głównych dróg i walę w stronę Moldavy n/Bodvou. Tu odbicie na Jasov, podjechałem sobie jeszcze pod Jasovską Jaskyne (jedna z turystycznych w Slovenskim raju) i dolinką zacząłem napierać w stronę Štósa. Podjazd na przełęcz nad Smolnikiem (Štóske sedlo, sv. Maria) baaaaardzo fajny, cały czas 4-5%, na patelniach więcej, na koniec wjeżdża się w las. Na górze źródełko, przy którym zagaduję do młodego kolarza z Koszyc (trenuje do Jarnej ;)), uzupełniam wodę i zjeżdżam robiąc fotki. Zaczyna się męka pod wiatr, bo zmieniam kierunek jazdy na wschodni. Kolejny podjazd, za Margecanami, jest już mniej miły, cały czas 7-8%, czasami więcej. Ale widoki na górze są super, zjazd też miodzio, ino asfalt się zdupcył (trzeba tędy podjeżdżać następnym razem). Gdzieś w tej okolicy strzeliło mi 300km i 2400m w górę, a średnia nie spadła jeszcze poniżej 30tki. Jeszcze jeden raz w górę, z super serpentynami w dół, i jestem w Prešowie. Dość późno, bo około 19.30.
W stronę Kapušan oczywiście podjazd, na dodatek pod mocny wiatr. Jest za to zachód słońca nad górami i hradem. W półmroku staram się naginać jak się da przez Raslavice do Bardejova, w mieście jestem około 21.15.I nareszcie wiatr taki jak ma być. Trochę się ubieram i jazda w stronę granicy. Na przełęcz w Koniecznej wyjeżdżam około 22.30. W Polsce jakby zimniej, zakładam nogawki i w wilgoci przejeżdżam znów Przeł.Małastowską i w Gorlicach (udało mi się nawet podciągnąć średnią o dwie dziesiąte z Magury do domu ;)))) jestem o 23.40.
Znów za dużo postojów, zamknąłem się w 19 godzinach brutto. Postoje były wymuszone, niestety, kontuzją i trochę złą taktyką z nawadnianiem. Po 200km zorientowałem się, że zapomniałem żelków ;), po 200km zaczął mi też jęczeć łańcuch, tak ładnie go wczoraj wyczyściłem i lekko smarnąłem...Zakładałem, że całość zamknę w średniej około 28km/h, więc z tego wyniku jestem niezmiernie zadowolony. Zawsze można by powiedzieć, że dałoby się lepiej ale....(ale wiatr, ale upadek). Polecam z czystym sumieniem Mavici Cosmic Elite - po tych wszystkich dziurach i upadkach dalej nie ma centra i niosą jak nowe. Oprócz trzech podjazdów cały dzień na blacie (52T). Asfalt na trasie na Węgry jest ok dla trekkinga, fatalny na szosówkę. Część już wymieniają, ale ciężarówki i tak walą tamtędy zamiast autostradą. Dzień zwierzakowo tez całkiem fajny: od borsuka na Magurze, przez tysiąc boćków i saren, po lisy i kilka fajnych owadów. Temperatura oscylowała od 11*C do 39*C żeby na koniec znów wrócić na poziom 10*C.
Jak zwykle - milion zdjęć:
Wschód słońca w Sekowej© wojtekjg
Mgiełka w dolinie Zdyni© wojtekjg
Na Slovensku© wojtekjg
obrazek ze Stebnicką Magurą w tle© wojtekjg
jak zwykle - w stronę Magury© wojtekjg
Zborov hrad góruje nad wioską© wojtekjg
Zborov z podjazdu© wojtekjg
rzepak pod górami© wojtekjg
za "Bramą Svidnicką"© wojtekjg
straty materiałowe po szlifowaniu asfaltu© wojtekjg
Vel'ka Domasa© wojtekjg
kościółek po drugiej stronie wody© wojtekjg
Agapanthia villosoviridescens© wojtekjg
wietrznie pod Slaneckimi vrchami© wojtekjg
mój ulubiony obrazek - Zempleni-hegyseg już tuż tuż© wojtekjg
Węgry witają© wojtekjg
Czas poprawiony ;)© wojtekjg
ścieżka rowerowa w stronę Hollohazy© wojtekjg
wreszcie zimna, węgierska Pepszi :)© wojtekjg
Mocny wiatr na zachód towarzyszył mi przez 3/4 dnia© wojtekjg
podjazdy węgierskie© wojtekjg
rzut okaz na Fuzeri var© wojtekjg
Huta szkła w Hollohazie© wojtekjg
Hollohaza to przyjemne miasteczko zatopione w górach© wojtekjg
na przełęczy nad Hollohazą, po lewej, pod lasem, podjazd© wojtekjg
zakręty w stronę granicy Hun-Sk© wojtekjg
zjazd z Koszycami w tle© wojtekjg
Skaros i widoki© wojtekjg
Moldava n/Bodvou© wojtekjg
jazda w stronę Jasova i gór© wojtekjg
pawilon przy Jasovskej jaskyny© wojtekjg
przyjemna droga doliną w stronę Stosu© wojtekjg
spojrzenie w tył na podjeździe© wojtekjg
patelnia© wojtekjg
źródełko pod przełęczą© wojtekjg
Smolink i Mnisek w dole© wojtekjg
rzut oka na zakręty zjazdu© wojtekjg
kapliczka na zakręcie zjazdu© wojtekjg
pozłacana cerkiew w Smolniku© wojtekjg
Margecany - kamieniołom rozwalający pół góry© wojtekjg
w końcu przełęcz i widoki - autofotka cieniowa z tłem© wojtekjg
tak, stamtąd przyjechałem© wojtekjg
a tam muszę zjechać© wojtekjg
zjazd koło rzepaku© wojtekjg
zachód słońca za Presovem© wojtekjg
Volovske vrchy o zachodzie© wojtekjg
hrad na wzgórzu w Kapusanach© wojtekjg
Konieczna i świetlista tablica oznajmiająca granicę PL-SK© wojtekjg
Gorlice - spalony, obdarty...ale rower cały ;)© wojtekjg
CLIMB: avg- 2%, max-10%
Kategoria [300-1500km :)], sam, just another epic
Dane wyjazdu:
88.56 km
0.00 km teren
03:05 h
28.72 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:1062 m
Rower:Błękitna Bestyjka
Niedziela z Piorunką
Niedziela, 20 maja 2012 | Komentarze 21
Gorlice-Szymbark-Ropa-Tania Góra-Brunary-Banica k/Izb-Piorunka-Góra Piorun-Mochnaczka-Krzyżówka-Berest-Grybów-Biała Niżna-Gródek-Szymbark-GorliceWpadłem na zgrupowanie sądząc, że będzie w miarę spokojnie. Nic z tego: Wojtek R. i Rafał S. szaleli na podjazdach i trzeba było walczyć o premie górskie albo spawać ucieczki ;) Wiatr wcale nie pomagał, a czułem go szczególnie jadąc dużo z przodu.
Mogłem wziąć koło z kasetą górską. Łańcuch powoli domaga się wymiany.
CLIMB: avg-4%, max-15% (Banica)
FAT: 30,4g
Kategoria [ 50-100km ]