Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 257941.03 kilometrów w tym 4051.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.95 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
49.39 km 0.00 km teren
01:22 h 36.14 km/h:
Maks. pr.:71.50 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:726 m

Podhale Tour 2012, etapos tres - Spytkowice

Niedziela, 2 września 2012 | Komentarze 8

Jednak ogór, bo dostałem jakiś puchar ;)
Noga podawała aż miło, ogień szedł spod kół, odrobiłem straty.
Etap - 2. w M1, generalka 3. w M1, 7 OPEN.

Etap na dochodzenie. Jeszcze przed etapem umówiliśmy się z Markiem Paściakiem (GK Merida Gliwice), że skoro mamy tą samą stratę to trzeba razem popracować. Start mocny, jestem na prowadzeniu, na DK w Spytkowicach daję silnie, ponad progiem. Stwierdziłem, że albo wejdę w obroty albo przynajmniej dociągnę Marka do podjazdów i dam sobie spokój. Przed Rabą mamy już avg42 na zegarku. Bielanka pod wiatr, tempo spada, rzadko puszczam zmianę, bo jestem w rytmie. Łykamy kolejnych zawodników z końca listy startowej (ci z 40minutową i więcej stratą ruszali razem z czołówką, żeby nie opóźniać), ale też doganiamy powoli gości przed nami. Zjazdy i znów płasko gdzie pędzę ciągle powyżej 50km/h. W końcu skręt w prawo w stronę Bukowiny Osiedla i sztywne podjazdy. Marek lekko odpada ale czekam na niego, w końcu jedziemy razem. Za zakrętami migają nam dwaj zawodnicy jadący przed nami w OPEN. Za zjazdem zaczyna się interwałowy odcinek przez Podsarnie i Podwilk, robimy kilka zmian, gdy czuję, że zwalniamy sam wychodzę podkręcając tempo. Na zakręcie w prawo na krajówkę już wiemy, że dwójkę dojdziemy, udaje się na mini podjeździe. Marek jeszcze krzyczy do mnie, że atak na zjazdach. Zaraz za przełamaniem górki skaczę atakując, na tyle ile się da na tym rowerze, ale ktoś spawa. Nie puszczam zmiany czy zwalniam - szkoda byłoby tracić teraz szybkości, prowadzę mocno dalej. Po dwóch minutach okazuje się, że za mocno dla grupy, którą urywam. Dystans powiększa się ciągle, na skręcie na końcowy podjeździk po dziurach pod las już ich nawet nie widzę zza górki. Wyjeżdżam bez spięcia, prawie doganiając chłopaka przede mną (strata 6s.), ciesząc się już z awansu (chociaż nie wiedziałem jeszcze jak sporego ;)).
Dyspozycja jak rzadko, pogoda zrobiła się fajna, nawet Babia się pokazała, chociaż sporo mgły i wilgoci przeszkadzało się rozpędzić miejscami.
Od 25go kilometra zaczął szaleć mi łańcuch, nawet kilka razy skoczył na podjazdach tak, że musiałem redukować przełożenie. Bałem się, że w końcu się zerwie...co było baaardzo możliwe - gdy zobaczyłem później w Rabce wygięty kawałek ogniwa, ledwo trzymający sworzeń, aż się przeraziłem. Całe szczęście, że objechałem wyścig ;)

podhale tour etap3 (fot K.Żywioł) © wojtekjg

i generalnka, nagradzany jako 2 w M1 © wojtekjg

radość na mecie III etapu Podhale Tour (fot Oliwia Kopeć) © wojtekjg


CLIMB: avg-3%, max-12%
FAT: 1,2g
Kategoria [ 0-50km ], ściganie



Komentarze
WuJekG
| 07:15 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Dzięki. Uśmiech szeroki, bo w końcu gdzieś wyżej stoję, dodatkowo w dobrym towarzystwie :)
Tu nie chodzi nawet o te 1000km przed ale o wejście w tryb wyścigowy - koledzy po bokach ścigają się co tydzień, dwa, ja mam w tym roku malutko godzin startowych. A to się liczy.

Ala - podpowiedź: statyw, samowyzwalacz, jakikolwiek aparat z trybem manualnym :)
grzzych
| 16:16 środa, 5 września 2012 | linkuj ee no pięknie!
Virenque
| 20:51 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Gratulacje, ładnie się na podium prezentujesz :D
WuJekG
| 08:58 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Aaaaaa, Rzeźnik... nie kojarzę ;) Nie był to dla mnie wyścig jakiś sporym priorytecie więc nawet nie spojrzałem na straty czasowe przed etapem i nie zapamiętałem ''rywali''. Po prostu jechałem radośnie :)
A chwilę po północy przedzierałem się przez mgły w Gródku, fantastycznie się jedzie gdy jest na tyle jasno od księżyca, że lampka średnio pomaga i równocześnie mgła redukuje pole widzenia do 5 metrów ;)
WuJekG
| 08:31 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Eeeejjj, jak to jest, że znasz wyniki wcześniej niż ja?? ;)
I którego rzeźnika masz na myśli?
Gdy dodam opis wyjdzie, że de facto miałem 3 w generalce MI - kolega, który wygrał Open całości powinien dostać też nagrodę za pierwsze miejsce w naszej kategorii.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!