Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 256903.93 kilometrów w tym 3893.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.97 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
124.21 km 0.00 km teren
04:17 h 29.00 km/h:
Maks. pr.:70.50 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy:1446 m

WT [9:00-18:00]. ALEŻ JEST MOC NA GÓRKACH!

Wtorek, 31 lipca 2012 | Komentarze 9

Aby poprawić czytalność mojego bloga postanowiłem pisać go tak jak moi idole BikeStatowi: Ten Tamten i Ten Drugi.

Więc - obudziłem się rano, nie czułem już nic zakwasów i mikrouszkodzeń po czasóweczce w niedzielę (ależ była moc na podjazdach, teraz dopiero pokazałem w górach! I jeszcze elegancko pozowałem na każdym podjeździe, zasuwając i rozsuwając koszulkę klubową, pewnie będzie masa super fot!! Wrzucę w kolejnym wpisie!!). Z rana zjadłem miskę bobu, bo, jak pisze mój nowy idol, Il Pirata Pantani, w książce Moje ściganie - "Najlepszym dopalaczem, po EPO i koce, jest bób z rana". Na początku ciężko, nóżki trochę jak stalowe ale po chwili wchodzę w dobre tętno i ju czuję jak spala mi się tłuszcz w tlenie. Jak wszyscy pamiętają z Artykułów - najlepiej jeździć patrząc na pulsometr bez jakichś głupich wyznaczonych stref.

w ogóle to podejrzewam, że to wyznaczanie stref to takie tylko zabobony i nakręcanie przez te firmy co robią ich określanie za duże pieniądze. Bo w necie nic o tym nie pisało.
a zresztą - ja nie potrzebuję, mam doskonały wskaźnik tego czy spalam glikogen czy tłuszcze :)))

Pierwszy podjazd jadę szybko, finiszuję jak Alberto, z rozpiętą koszulką!! Ważna jest szybkość na końcu, patrzę na licznik i na końcu finiszowałem gdzieś około 26km/h!! Niesamowicie!

na pionowej ściance czuję, że mięśnie zaczynają spalać duże pokłady glikogenu. po wyjeździe sięgam po bidon z wodą z miodem rzepakowym (tym razem kupiłem taki z dobrą zawartością cukru, pani na bazarze zarzekała się, że ma 64,78% ! :)), od razu, po 10 minutach czuję, że moc wzrasta. I pokonuję kolejny podjazd.

na płaskim jadę coraz szybciej, nóżki pedałują mocno, jestem na granicy utleniania tłuszczy i glikogenu. Doganiam jakąś ciężarówkę i jadę jaj na kole, patrząc ciągle czy nie hamuje. Ależ będzie średnia!!!

Na koniec zmienił się wiatr, średnia spadła strasznie, na ostatnim podjeździe musiałem zrzucić z największego blatu, bo zaczęło mnie odcinać. Ale jadę szybko, nawet nie kołysząc się w siodełku. Jakby mnie ktoś teraz widział, padłby z zazdrości!!!! :))) Wiedziałem, że w górach pokażę na co mnie stać!!!

Fantastyczna jazda! Ależ jest moc! Trochę średnia mi spadła, bo nie wypiąłem licznika przed zjazdem do sklepu i na osiedle, ale to tylko ten raz. poza tym - świetne ćwiczenia techniki!!!

na koniec zwyczajowa rymowanka: Życie to nie powieść, nie pieści nas po...hm.. chyba coś pomyliłem.... :(

I jeszcze jedno - komentarze niekulturalne, obrażające mnie i moje wierzenia wyczytane w necie - będę usuwał. tak na zawsze.



PS. Przyjemna jazda z Arkiem. Podjazd na Tanią Górę z dwoma dłuższymi sekcjami pod 12%, ścianka w Banicy k/Izb (16%) i dłuższy podjazd na Piorun, ze średnią ok 11% (max 14%). W Mochnaczce skręcamy na podjazd zjazdem z TdP2009 na Jakubik (pod 13% max), w Krynicy kończy się dobry wiatr. Na podjeździe na Krzyżówkę mało nie palą mi się uda - Arek wypił jakiś dopalacz i dał mi w dupę. Na zjeździe serpentynami doganiamy ciężarówkę, niestety dolina pod wiatr, tak samo dalej do Ciężkowic - dość mocno zawiewa. Ostatni stromy podjazd w stronę Staszkówki (max 13%) i moja wygrana premia górska koło domu w Moszczenicy. Na koniec rozprowadzenie i sprint Arka na obwodnicy, pod wiatr (doszedł do około 55km/h, ale wyjścia z koła ma już ładne i dynamiczne).

Początek podjazdu z stronę Brunar - 12% © wojtekjg

podjazd z Chełmem w tle © wojtekjg

podjazd ciągnie się i ciągnie... © wojtekjg

na Taniej Górze © wojtekjg

opalanko © wojtekjg

początek ścianki nad Banicę - na razie przyjemne 11% © wojtekjg

sekcja środkowa podjazdu - około 14% © wojtekjg

końcówka do nieba - ponad 15% na 150m © wojtekjg

z Lackową w tle © wojtekjg

fotka grupowa © wojtekjg

podjazd na Piorun - miłe 11% © wojtekjg

ostatnia ścianka na dziś - 13% z Ciężkowic do Staszkówki © wojtekjg


CLIMB: avg-4%, max-16%


Komentarze
Virenque
| 07:18 poniedziałek, 6 sierpnia 2012 | linkuj Leżę i kwiczę :)


Fotki jak zwykle powodują u mnie nagły wzrost zazdrości co do ujeżdżanych terenów oraz smutek podczas moich płaskich treningów :/
Martinez
| 10:49 sobota, 4 sierpnia 2012 | linkuj Cudowny tekst ... wzorowanie się na klasykach to coś wspaniałego, jeszcze w takim stylu ... oskara, puliztera i talerz grochówki z bobem temu Panu, szapo ba, czy jak to się tam pisze ... pozdrowienia z dalekiej północy :)
WuJekG
| 15:06 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj nie mogę! Nie mogę przestać tak pisać! Tak jak kopiowany był Stasiuk, Mickiewicz, Molier, tak ja próbuję, nieudolnie, ale próbuję!! kopiować klasyka!

:P
A asfalty - na tych stromych podjazdach są dobrej jakości, bo albo rzadko jeżdżone albo często wymieniane. Jechaliśmy oczywiście też po dziurach lepszych niż niejedne bruki ale wtedy trzymałem mocno kierownicę za miast robić zdjęcia ;)
stamper
| 14:38 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj "Goresław 2" hehe, zdarza mi się czytać Wasze "dysputy", mam z nich czasem dobry ubaw. Zgadzam się jednak z ofensywnym pomidorem pisz po swojemu. Goresława i Ciebie wolę czytać w oryginale, zresztą dwóch Gore na BS-ie to zdecydowanie za dużo.

Super macie te trasy, asfalt pierwsza klasa.

Pozdr.
offensivetomato
| 09:23 środa, 1 sierpnia 2012 | linkuj Nie nie, nic nie pomyliłeś…

Życie to nie powieść, życie to nie bajka
W końcu zacznie gnieść, a nie pieścić po …

A bloga pisz po swojemu bo nie będę tu zaglądał :P.
Fajnie przeczytać że i Tobie ciężko pod wiater…
WuJekG
| 21:08 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Domy wyciąłem w fotoszopie :P Na tej trasie tylko na kilku kilometrach jest pozorna dzicz, reszta to typowe łemkowskie wioski - rozciągnięte po kilki km.
funio
| 21:01 wtorek, 31 lipca 2012 | linkuj Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę takich możliwości do rowerowania:)
Fajne foty,jakby z Ukrainy...,zero domów i innych objawów cywilizacji...;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!