Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 269550.73 kilometrów w tym 4439.82 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

sam

Dystans całkowity:225633.72 km (w terenie 3933.80 km; 1.74%)
Czas w ruchu:8776:59
Średnia prędkość:25.60 km/h
Maksymalna prędkość:91.33 km/h
Suma podjazdów:2298506 m
Maks. tętno maksymalne:188 (97 %)
Maks. tętno średnie:166 (86 %)
Suma kalorii:88665 kcal
Liczba aktywności:3136
Średnio na aktywność:71.95 km i 2h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
569.50 km 7.00 km teren
20:33 h 27.71 km/h:
Maks. pr.:56.20 km/h
Temperatura:12.5
Podjazdy:2501 m
Rower:Sauron(i)

MRDP 2

Poniedziałek, 21 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Chreptowce-Krynki-Kruszyniany-Gródek-Narewka-Hajnówka-Kleszczele-Siemiatycze-Sarnaki-Konstantynów-Terespol-Kodeń-Slawatycze-Włodawa-Świerże-Zosin-Hrubieszów-Tomaszów Lubelski-Lubaczów-Opaka

Zaczęło się akurat dobrze spać i zadzwonił budzik. Jak zwykle. Około 2 w nocy przestało padać. Wciągam jajecznicę śniadaniową, ubieram się nie za grubo i wjeżdżam w lasy. Widać, że ulewy były niezłe, sporo gałęzi wala się po drodze. Widzę z daleka migające lampki choinkowe, po chwili mijam rozpierzchniętą grupkę maratończyków. Krynki przyszły bardzo szybko, potem Kruszyniany i wspominana gruntówka - tragiczna do jazdy bez amortyzatora. W Narewce małe tankowanie i zaczyna się jazda pod wiatr, ale przynajmniej w cieple. Do Siemiatycz zatłoczona i wąska krajówka, kilka razy nerwowa, a w Siemia kolejny krótki popas. Do Terespolu jazda GreenVelo, ścieżką obok drogi. I jedzie się super. Po drodze MORy i postoje leśne z wiatami, naprawdę fajna zrobiła się ta okolica. Mijam Włodawę, łapie mnie w końcu lekka ulewa i skręcam na obiad w barze/pensjonacie w Wolu Uhurskiej. Po obiedzie łapie mnie podwójna tęcza, fatalne nadbużańskie asfalty i mgły nad łąkami. 4 lata temu też byłem tu w okolicach zachodu słońca, nawet rozpoznawałem miejsca, które wtedy przejeżdżałem czy fotografowałem (ba! bez problemu rozpoznałem przystanek i las z poprzednich noclegów!;) ). O zachodzie, przy takich w miarę fajnych temperaturach (mimo przemoczonych butów) to miejsce było naprawdę fajne. Zosin osiągam już nocą, we mgle. Ale robi się cieplej, asfalty się polepszają. W Hrubieszowie tankuję na tym samym Orlenie, na którym podbijałem pieczątkę na liście 4 lata temu (po wyczerpaniu baterii loggera). Zaczynają się hopki Wyżyny Sandomierskiej, aż za Tomaszów jazda jest dość interwałowa, czasem dociskam na górkach. Za Lubaczowem czuję lekkie znużenie, skręcam za znakiem parkingu leśnego i mimo, że nie ma wiato-ławeczki i tak się kładę. Na trawsku. W NRCeto śpiworze. I w mokrych skarpetach. Lekko się trzęsąc.



Dane wyjazdu:
582.80 km 1.00 km teren
21:08 h 27.58 km/h:
Maks. pr.:67.90 km/h
Temperatura:14.5
Podjazdy:3371 m
Rower:Sauron(i)

MRDP 1

Sobota, 19 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Jastrzębia Góra-Gdańsk-Frombork-Bartoszyce-Węgorzewo-Gołdap-Sejny-Kuźnica-Chreptowce

Start maratonu jak zawsze około 12, jak zawsze spod latarni w Rozewiu/Jastrzębiej. Początek jest zawsze wkurzający, bo najpierw bruki, potem zakorkowane drogi,potem zakorkowanie do Trójmiasta. Lokalesi prowadzą nas chwilę jakimiś objazdami przez Gdańsk, ale w końcu wyłączam się z tego kryterium ulicznego i jadę sam do promu. Jest chwila zapasu, jemy coś na miejscu. Potem i tak czekamy po drugiej stronie na resztę grupy. Więc start ostry nastąpił dopiero chwilę po 16.30.
Wiatr przeciwny, średnio mocny, trochę słońca. Wyszedłem do przodu i tylko czasem mija mnie grupka Extreme/Solo, albo jeden solista, który nie zatrzymuje się na zakupy i zostaje na każdej małej górce. Przez kilkanaście chwil jedzie jeszcze kolega Gavka, który lekko wkurwia wkręcaniem się w grupkę z tyłu lub jechaniem przede mną na tyle, że nie mogę jechać swoim tempem żeby nie wyglądał to jak dojeżdżanie do jego koła. Tempo na górkach w okolice Bartoszyc i robię błąd, nie zatrzymując się na zakupy w mieście. Następne ca. 70 km jadę prawie na sucho, bo nocą stacje są pozamykane. Znalazłem tylko jakiś kranik za jedną ze stacji. Zjeżdżamy na stację w Węgorzewie, Orlen kawałek od trasy, 'zjeżdżamy', bo nie tylko ja przysychałem. Wpada Czarek i Pozdrowery, jemy co tam mają i wypijamy kawy/wody/herbaty, popas trwa sporo czasu. Zaczynam potem dociskać do Gołdapi. A potem mokre asfalty Puszczy Romnickiej. Łapie mnie znów nieprzyjemna zgaga i czkawka, na dodatek lekka senność, nad ranem kładę się na ławce na postoju leśnym na 10 minut. Akurat gdy wstaję mija mnie Ricardo, jedziemy przez moment rozmawiając i potem zaczynają się górki za trójstykiem. Bardziej hopki, ale męczę je w tej wilgoci fatalnie. Nad ranem zaczyna kropić, potem trochę lać. Do Sejn dojeżdżam przemoczony i z bólem żołądka i zgagą. Próbuje coś zjeść, ale nie idzie, jadę dalej w deszczu przez fajne lasy. Ostatecznie przed Kuźnicą (kolejny PK) łapie mnie mega-ulewa i mocne skurcze przepony i zaczynam się zastanawiać nad daniem spokoju. Na dodatek prognozy z frontem, na dodatek z ostrzeżeniami, są niepokojące. Miejscowi spod sklepu w Kuźnicy informują mnie o zajeździe ('Paaaanie, rowerem to ze trzy dni...3km w stronę Białegostoku, na górce'). Jest chwilę przed 14, loguję się do pokoju, biorę obiad i idę pod prysznic, rozwieszam rzeczy, ręcznikiem suszę buty i idę spać. Wieczorem kolejny obiad, bo żołądek już lepiej. Leje dalej więc idę spać i jak się obudzę zdecyduję, czy jadę dalej czy jadę na pociąg do domu.



Dane wyjazdu:
12.70 km 0.00 km teren
00:40 h 19.05 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:18.0
Podjazdy:142 m
Rower:Sauron(i)

Dojeździk z pociągu i jazda na gofry

Piątek, 18 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Władysławowo-Jastrzębia Góra

Bruki, deszczyk i imprezy wieczorem.
Kategoria [ 0-50km ], sam


Dane wyjazdu:
38.20 km 0.00 km teren
01:22 h 27.95 km/h:
Maks. pr.:70.60 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:446 m
Rower:Sauron(i)

małe rozkręcenie nad wodę

Czwartek, 17 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Gorlice-Bielanka-Łosie-Klimkówka-Ropa-Gorlice

Mały teścik z wypakowaniem i dwie górki w słońcu.
CLIMB: max 11%
Kategoria [ 0-50km ], sam


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
00:23 h 33.91 km/h:
Maks. pr.:62.30 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy: 10 m
Rower:Furia

'rozgrzewka'

Wtorek, 15 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Przełęcz Małastowska-Sękowa

zjazd rozgrzewkowy przed czasówką
Kategoria [ 0-50km ], sam, niesam


Dane wyjazdu:
13.80 km 0.00 km teren
00:28 h 29.57 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:25.5
Podjazdy:384 m
Rower:Furia

finalna CJMka

Wtorek, 15 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Czasówa na Magurę, finał lokalnego cyklu.
Pół niby-płasko/hopkowanie, pół w górę i ostro w górę.
Rozgrzewkę zrobiłem nawet niezłą, wypiłem chyba też odpowiednią ilość wody w stosunku do temperatury. Od początku wiatr trzymał od frontu i z boku, lepiej zrobiło się dopiero w lesie.
W Małastowie lekko wybija mnie z rytmu traktor z procesją zielonoświątkową wyjeżdżający na ulicę (ale nie hamowałem jakoś ostro), 10 minut po rozpoczęciu zaczyna napitalać mnie biodro - pewnie skutek średniej nocy ze spaniem pod drzewem i rozstaniem z rowerem czasowym na zbyt długi czas. Ale jadę (prawie) ostro ;) Twardego doszedłem kawałek za przełęczą (co mnie zdziwiło), naprawdę fajnie pojechało mi się przez strome sekcje. Czy można było docisnąć na podjeździe? Pewnie tak, ale nie w tym okresie gdy omijam szybkie, krótkie jazdy.
Czas trochę poniżej 28 minut (27:44) i 2OPEN jest max na co mnie było dziś stać.
Tak samo 2 OPEN łapię w generalce, z czego, przy naprawdę kiepskim pierwszym (powypadkowym) starcie, jestem naprawdę zadowolony.
CLIMB: max 13%
Kategoria [ 0-50km ], sam, ściganie


Dane wyjazdu:
31.90 km 0.00 km teren
01:03 h 30.38 km/h:
Maks. pr.:58.20 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:212 m
Rower:Sauron(i)

ciepła i wietrzna pojazdówka między nockami w lesie

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 | Komentarze 0

G-Kobylanka-Wójtowa-Klęczany-G

CLIMB: max 10%
Kategoria [ 0-50km ], sam


Dane wyjazdu:
149.30 km 0.50 km teren
06:22 h 23.45 km/h:
Maks. pr.:61.40 km/h
Temperatura:25.0
Podjazdy:1658 m

Podkarpackie wertepy 12

Sobota, 12 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Makowa-Kwaszenina-Kuźmina-Tyrawa Wołoska-Sanok-Besko-Iwonicz-Rogi-Łęki Dukielskie-Toki-N.Żmigród-Gorlice

Tradycyjnie powrót pod mocny, przedburzowy wiatr. I dalej w upale. A jako bonus - ostatnie 3h z ocierającym o ramę kołem (tak, blokującym się zupełnie).
Podjazd na Arłamów i Kwaszeninę z rana jak śmietana, potem jeszcze dwie spore hopy (Kuźmina i Przysłop 620m npm) i śniadanie w Sanoku. A potem już powolny grinding w stronę domu,żeby zdążyć przed frontem.
CLIMB: max 12%
Piękny poranek na polu/parkingu
Piękny poranek na polu/parkingu © wojtekjg
Poranny podjazd w słońcu
Poranny podjazd w słońcu © wojtekjg
Przyjemne asfalty okolicy Wojtkowej
Przyjemne asfalty okolicy Wojtkowej © wojtekjg
Podjazd w stronę Roztoki
Podjazd w stronę Roztoki © wojtekjg
Postój na barszczyk z rudbekią
Postój na barszczyk z rudbekią © wojtekjg
I jakies fioołki z rowów
I jakies fioołki z rowów © wojtekjg
Cerkiew w Roztoce

Cerkiew w Roztoce © wojtekjg
Wiata przystankowa na górce w Roztoce
Wiata przystankowa na górce w Roztoce © wojtekjg
Już Tyrawa, już widać podjazd
Już Tyrawa, już widać podjazd © wojtekjg
Jak zawsze fotka z Rogów
Jak zawsze fotka z Rogów © wojtekjg
Dziurawe asfalty w stronę Folusza
Dziurawe asfalty w stronę Folusza © wojtekjg


Dane wyjazdu:
93.90 km 8.00 km teren
04:06 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:55.40 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy:589 m

Podkarpackie wertepy 11

Piątek, 11 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Tuchla-Charytany-Chotyniec-Stubno-Medyka-Przemyśl-Fredropol-Huwniki-Makowa

Upał sięga zenitu. Kręcę się po betonowych płytach po lasach, po długich prostych, po sprażonych słońcem pagórkach i w końcu zalegam nad rzeką ze dwa razy. Noc znów z niedźwiedziami i na strategicznie upatrzonym parkingu leśnym.
CLIMB: max 12%
Jak zawsze słońce od rana wali mi prosto w śpiwór
Jak zawsze słońce od rana wali mi prosto w śpiwór © wojtekjg
Rozległe płaskie tereny Pradoliny Sanu
Rozległe płaskie tereny Pradoliny Sanu © wojtekjg
Spore proste i niewielkie wzniesienia
Spore proste i niewielkie wzniesienia © wojtekjg
Nie ma jak betonami prze z las od rana
Nie ma jak betonami prze z las od rana © wojtekjg
Krajówka do przejścia granicznego
Krajówka do przejścia granicznego © wojtekjg
Kopiec monastyr, pamiątka archeo
Kopiec monastyr, pamiątka archeo © wojtekjg
Pradolina Sanu i wzgórki Pogórza w tle
Pradolina Sanu i wzgórki Pogórza w tle © wojtekjg
Hopi do Fredropola
Hopki do Fredropola © wojtekjg
Mocno rolnicze pejzarze okolic Fredropola
Mocno rolnicze pejzaże okolic Fredropola © wojtekjg
Nowiutkie asfalty na kilka ostrych hopkach
Nowiutkie asfalty na kilka ostrych hopkach © wojtekjg
Przyjemny parking leśny na polance
Przyjemny parking leśny na polance © wojtekjg
Znów nocka ze zwierzakami
Znów nocka ze zwierzakami © wojtekjg
Stara wiata turystyczna
Stara wiata turystyczna © wojtekjg
Dostojka na podwieczornej przekąsce
Dostojka na podwieczornej przekąsce © wojtekjg
Mały rarytasik - krasopani hera
Mały rarytasik - krasopani hera © wojtekjg
Zaspany przestrojniczek
Zaspany przestrojniczek © wojtekjg
Zagrzybiona osówka
Zagrzybiona osówka © wojtekjg
Profesjonalne stanowisko  badawczo-suszeniowe
Profesjonalne stanowisko badawczo-suszeniowe © wojtekjg


Dane wyjazdu:
124.50 km 6.00 km teren
05:09 h 24.17 km/h:
Maks. pr.:71.10 km/h
Temperatura:31.0
Podjazdy:708 m

Podkarpackie wertepy 10

Czwartek, 10 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Boguszówka-Krasiczyn-Przemyśl-Bolestraszyce-Stubienko-Wietlin III-Korzenica-Wielkie Oczy-Tuchla

Znów słońce i wiatr. I oczywiście nie może być tygodnia bez użądlenia przez pszczołę (tym razem w mostek). Za Przemyślem wyjeżdżam na w miarę płaskie. I krążę trochę bez sensu. Okazuje się, że wczoraj nypel wyrwał mi kawałek obręczy, na szczęście trzyma się jeszcze, ale jadę teraz bez hamulca z tyłu. Mały rekon miejsca badań, mały rekon tras maratońskich w upale i nocka nad wodą i pod wiatą.
CLIMB: max 9%
Poranek w słońcu koło komory grillowej
Poranek w słońcu koło komory grillowej © wojtekjg
Pofalowana droga do Przemyśla
Pofalowana droga do Przemyśla © wojtekjg
Siedzimy, nic się nie dzieje
Siedzimy, nic się nie dzieje © wojtekjg
Wyjazd w stronę Radymna
Wyjazd w stronę Radymna © wojtekjg
Kolejny mostek przez San
Kolejny mostek przez San © wojtekjg
Pola kukurydzy po rzekę (albo po horyzont)
Pola kukurydzy po rzekę (albo po horyzont) © wojtekjg
Kawałek szutrowy nad rzeką
Kawałek szutrowy nad rzeką © wojtekjg
Nad zbiornikiem retencyjnym
Nad zbiornikiem retencyjnym © wojtekjg
Za mocna noga! żartuję - za słabe kółka
Za mocna noga! żartuję - za słabe kółka © wojtekjg
Wieeelkie Oczy!
Wieeelkie Oczy! © wojtekjg
Wieczór nad zbiornikiem
Wieczór nad zbiornikiem © wojtekjg
Świtezianki na patyczku
Świtezianki na patyczku © wojtekjg
Świtezianka straszy nartniki
Świtezianka straszy nartniki © wojtekjg
Przechodzą chmury, wschodzi późny księżyc
Przechodzą chmury, wschodzi późny księżyc © wojtekjg