Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 269845.53 kilometrów w tym 4445.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
172.09 km 0.20 km teren
05:26 h 31.67 km/h:
Maks. pr.:69.30 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy:1498 m

TwT: Poplątanie pogórzańskie

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | Komentarze 5

Gorlice-Szymbark-Gródek-Stróże-Ciężkowice-Gromnik-Jodłówka Tuchowska-Szerzyny-Biecz-Gorlice-Biecz-Rzepienniki-Gromnik-Ciężkowice-Pławna-Sędziszowa-Łużna-Moszczenica-Staszkówka-Gorlice

No i jak tu żyć jak tak wieje? Rozgrzewam się przez ścianę w Gródku i od Stróż do Gromnika robię 3 dłuższe interwały TT. pod SYTY!!! wiatr. Taką fajną 40tkę wiejącą na południe. A że ciągnę mocno to idzie dość szybko. Mam cichą nadzieję, że gdy skręcę na Jodłówkę będzie powiewało dobrze. A taki uj. V-kształtna dolinka pod wiatr ciągle. Ale słońce jest, fajnie jest. Od głównej na Bicz łapię wiatr w żagle i jadę na spotkanie z Arkiem, po samotnych 95km. Zawracamy znów pod wiater i po pierwszej mocnej zmianie Arka cierpię. Fizycznie cierpię. Na Rzepienniki wiatr w miarę fajny, pod koniec wariuje ale jedziemy z nadzieją na mocny popych w plecy od Gromnika. No i kuźwa - zmienił kierunek - na twarzowo-boczny. Szczęściem brat jedzie przodem ale nie zawsze zasłania mnie przed wiatrem. Odpadam na co drugiej hopce, na mocnym podjeździe w okolicy Sędziszowej i kawałek dalej. Odwiedzamy jeszcze rodziców w Moszczenicy i męczenie do Gorlic. Na obwodnicy robimy rozprowadzenie i sprint Arkowy pod wiatr i objeżdżamy rondo w Gliniku, żeby zrobić sprint na ul.Bieckiej z wiatrem. I znów pech - jestem na prowadzeniu, już pod 50km/h i blokuje nas dostawczy skręcający przez pół pasa w prawo. Sprint skończył się przez to poniżej 50...a miało być tak ładnie :)


CLIMB: avg-4%, max-13%
FAT: 40,2g


Komentarze
WuJekG
| 21:26 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj Bo Pogórze takie niskie jest ;)
Z założenia miało być płasko, a początek, że pod wiatr, nie przeszkadzał, bo i tak chciałem robić specyficzne ćwiczenia (żeby brzuszek spalić). Tylko myślałem, że wrócę z tym wiatrem do domu później, a tu w kolejnej dolinie inaczej duł. To jest powód do narzekania ;) A średnia... rzecz względna ;)
Płasko, jak to na pogórzach kilka podjeździków sztywnych od czasu do czasu - stąd się metrów w pionie nazbierało.
daniel3ttt
| 21:11 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj Kilometrów natłukłeś i średnia ładna a ty narzekasz na wiatr. Coś widzę że jednak dolinkami było bo ledwo nad 400 wskoczyłeś :P
kierowcaroweru
| 20:49 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj To z pewnością właśnie pepsi, które gdzieś tam przeważnie pojawia się w tle, jest podstawą sukcesu. Ja mam dwa koszyki na ramie, ale do tej wykorzystywałem tylko jeden, dlatego od teraz w drugim będę targał...Coca-Colę, co by nie było plagiatu:-) Mało tego, kupię se nawet specjalny bidon z logo Coca-Cola:-)
WuJekG
| 20:19 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj Kurczakami w KFC ze sterydami, zapijane pepsi, brat bierze do bidonu dabl blasta i jeszcze jakieś magiczne prochy (nigdy mi nie chce powiedzieć co to jest).
A tak poważniej - ja byłem po śniadaniu, zjadłem batonika (Góralka) po drodze i coś wypiłem, mało słodkiego. Brat był po obiedzie, ale on rośnie, to duuuużo je ;)
kierowcaroweru
| 20:13 poniedziałek, 15 kwietnia 2013 | linkuj Wy, ludzie z gór, macie parę, podjazdy hartują! Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, dystans i twarzowy wiatr, jestem pod wrażeniem średniej. Czym Wy się odżywiacie?;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!