Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270051.83 kilometrów w tym 4446.62 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
332.68 km 0.00 km teren
11:02 h 30.15 km/h:
Maks. pr.:72.50 km/h
Temperatura:24.0
Podjazdy:2993 m

Cy setki, cy (najważniejsze) przełęcze, (prawie) cy tysiącki hore...

Czwartek, 10 maja 2012 | Komentarze 20

Gorlice-Nowy Sącz-Tylmanowa-Ochotnice-Przełęcz Knurowska(846m)-Nowy Targ-Jabłonka-Przełęcz Krowiarki(1012m)-Zawoja-Białka-Jordanów-Rabka Zdrój-Mszana Dolna-Przełęcz Przysłop(750m)-Kamienica-Zabrzeż-Nowy Sącz-Cieniawa-Ptaszkowa-Grybów-Ropska Góra-Gorlice

Kolejny punkt programu treningowego przed Radlinem, Arek postanowił zabrać się ze mną z uwagi na moje zapewnienia, że cały czas prowadzę.
Wyjeżdżamy o 6 rano, gdy mgły zeszły trochę w doliny. Mimo to początek jest wolny przez wilgoć i poranny wiaterek. Do Sącza idzie w miarę (gdybym mógł inaczej przejechać to bym w ogóle o to miasto nie zahaczał..), tutaj szybkie śniadanie i pomykamy dalej pod wiatr. Pierwszy dłuższy podjazd to Przełęcz Knurowska przez Oochotnice - 19km, początek połogi, końcówka stromsza, około 400m przewyższenia i dół doliny z wiatrem, wyżej pod wiatr. Zjazdy jak zawsze fantastyczne, z super widokami, wchodzimy w mocne zakręty z 40tką na liczniku. Przez Targ przelatujemy jak najszybciej, zatrzymujemy się na ulubionych lodach włoskich Arka i tankowaniu bidonów w Czarnym Dunajcu. Od skrętu na Zubrzycę wiatr pomaga, jedzie mi się fantastycznie, muszę przeczekiwać na brata. Na zachmurzonych Krowiarkach jesteśmy po 160km około godziny 13tej. Asfalt na zjeździe zrąbany po zimie, na dodatek wiatr przeciwny - ale 22km zjazdu i tak są fajne. Do Jordanowa jak zwykle dwie hopy (pod 2km i 6% każda) i serpentyny do rynku, do Skomielnej idziemy jak burza z rozpędu i nawet się nie zorientowałem kiedy wjechaliśmy do Mszany. Tu znów tankowanie, nad rzeczką, Arek czuje powoli nogi, a przed nami jeszcze około 10km podjazdu na Przysłop. Idzie to powoli ale dojeżdżamy. Zjazd doliną Kamienicy taki se, dziura na dziurze w asfalcie, dopiero na końcu zaczyna być gładko. Do Sącza walka z wiatrem od czoła, ciągnę niby te 35-38km/h ale idzie topornie. I niestety - znów Nowy Sącz. Przy jednym z krawężników 'ścieżki rowerowej' Arek łapie gumę. Lekko wkurzony i trochę podłamany zaczyna reperację, a ja idę szprycować się sterydami do KFC. Za chwilę wracam do remontów, bo Arka zapas jest też wadliwy, musi użyć mojego (tym razem już dobrego). Sporo nerwów, wyjazd na Cieniawę też niestety 'śmieszką rowerową', żeby nie dostać mandatu. Opierdzielam pedestrianów na lewo i prawo gdy włażą mi pod koła... Cieniawa to męczenie, zjazdy do Grybowa są szybkie, choć już w półmroku. Potem podjazd na Ropską i nocne 65km/h na zjeździe. W Szymbarkach i Ropicach świecą się lampy co ułatwia rozpędzenie się do 40tki i trzymanie tego do Gorlic. O włos mijam znów kota, dosłownie o centymetr. Na koniec wpadamy w Gorlicach na Maćka-uwaga, uwaga-jadącego na ROWERZE!!!! :P
Zdecydowanie za dużo postojów - liczyłem na zamknięcie się w 13, 14h (czas brutto to 15,5h), nie wziąłem nawet lepszej lampki. Średnia to oczywiście rzecz względna, można byłoby podnieść gdybym nie czekał na brata lub nie zwalniał na jego prośbę, ale oczywiście nie mam do niego żalu, takie uroki jazdy grupą. Dyspozycja dziś, mimo nie zawsze dobrego wiatru i sporego męczenia miejscami - doskonała - momentami aż fruwałem na podjazdach. Nie było takiej potrzeby więc przez cały dzień nie zrzuciłem z blatu (52T) ;))


Pogoda dopisała, zrobiliśmy kilka tysięcy zdjęć. Osoby o słabych nerwach mogą od razu wyłączyć stronę ;)

Z rana syćko musi być zapięte na ostatni guzik © wojtekjg

Chełm z rana © wojtekjg

podjazd z Pieninami Gorlickimi w tle © wojtekjg

na Mont Ropskiej © wojtekjg

męczenie górki do Ptaszkowej © wojtekjg

płaaaasko przed Łąckiem © wojtekjg

pierwsze górki nad Tylmanową już w zasięgu wzroku © wojtekjg

o! darmowy zając! © wojtekjg

odsłonięcie w Tylmanowej © wojtekjg

w górę doliny w Ochotnicy Górnej © wojtekjg

stromsza sekcja podjazdu na Knurowską © wojtekjg

Przełęcz Knurowska, wykorzystywana do tranzytu od lat ;) © wojtekjg

przełęcz w całej okazałości, nad nią - tereny GorczańskiegoPNu © wojtekjg

Tatry ze zjazdu na Knurów © wojtekjg

i oczywiście Pieniny z Jeziorkiem (Czorsztyńskim) © wojtekjg

landszafcik © wojtekjg

okolice Starego Bystrego, Babia w oddali © wojtekjg

Kawałek jeszcze został do przejechania... © wojtekjg

cycek Babiej w oddali © wojtekjg

Coooraz bliżej © wojtekjg

na podjeździe na Krowiarki © wojtekjg

mocne dociśnięcie pedału na końcówce © wojtekjg

fotka pamiątkowa-jedni się cieszą, drudzy się smucą;) © wojtekjg

zjazd z Sokolicą w tle © wojtekjg

W Zawoi, z Diablakiem w tle © wojtekjg

ładowanie kaloriami © wojtekjg

ciągle tylko zjazdy i zjazdy... © wojtekjg

mozolny, 7% podjazd © wojtekjg

serpentynki w Jordanowie po raz kolejny dają w kość © wojtekjg

przed Rabką - powrót w Gorce © wojtekjg

pomykamy w stronę Mszany Dolnej i Szczebla(na horyzoncie) © wojtekjg

za dużo słońca w Mszanie © wojtekjg

w stronę Przysłopu © wojtekjg

zaczna się robić stromo... © wojtekjg

Przełęcz Przysłop i rzut oka w Dolinę Kamienicy w stronę Przełęczy Borek © wojtekjg

zjaaaazd Doliną Kamienicy © wojtekjg

Zabytki Starego Sącza na tle Pasma Przehyby © wojtekjg

ofiara ścieżki rowerowej... © wojtekjg

Rosochatka z Ropskiej Góry © wojtekjg

spojrzenie na drogę do domu podczas ubierania się stosownie do temperatury © wojtekjg


Pozwolę sobie wrzucić jeszcze sto zdjęć zrobionych przez Arka (głównie dla samouwielbienia ;)):
podhalańska jazda © wojtekjg

pedałuję w stronę Babij © wojtekjg

wysokość 1012m npm powala, ledwo można ustać na nogach... © wojtekjg

delikatnie smyram moją wierną maszynę... © wojtekjg


CLIMB: avg-3%, max-8% (na co drugiej górce)


Komentarze
Petroslavrz
| 07:11 niedziela, 13 maja 2012 | linkuj To czekam na kolejne takie wpisy :)
WuJekG
| 19:22 sobota, 12 maja 2012 | linkuj Jak zawsze piszę - średnia to rzecz naprawdę względna, w końcu: skoro było pod górkę to i było potem z górki ;) Przewyższenie...z altimetru barometrycznego. Daję głowę, że gdybym zamontował jakiegoś GPSa podskoczyłoby wszystko o 400-600m. A dokręcać nie miałem gdzie ;), mieszkam na jednym z najwyższych osiedli w mieści, podjazd 10% na koniec dnia zawsze daje w kość, nie chce się potem jeździć o ''dokręcać'' (poza tym - nie lubię, wolę spisać to co mam na liczniku:)).
Zdjęcie szaraka wyszło przypadkiem, brat akurat pokazywał mi, żebym ominął truchło, a ja kadrowałem jego i góry przed nim - i tak wypadło:)
@Adriano - mam już upomnienie w papierach, kolejnym krokiem jest mandacik (jeżeli sprawdzą bazę danych;). Było i tak nerwowo pod koniec (polecam wpis Arka, widać po nim na jakim wkurwie jechał na koniec), wolałem nie ryzykować jeszcze wpiedzielenia się w policję, ''utrzymanie średniej'' nie jest tego warte. Ten odcinek zazwyczaj omija, bo asfalt wcale nie jest lepszy od tej rowerówki, ale tym razem tak wyszło, że jechaliśmy tędy, żeby już po mieście się nie kręcić.
Virenque
| 19:13 sobota, 12 maja 2012 | linkuj Gratulacje za dystans i średnią !! Czapki z głów :)
Ale ja bym te 7 metrów przewyższenia dokręcił ;)
No i ten zając to wygląda jakbyś go przed chwilą zjadł i wyrzucił jak skórkę od banana ;)
pzdr
adriano88
| 21:49 piątek, 11 maja 2012 | linkuj A, rozumiem, doszukiwałem się czegoś jeszcze :)
Wpakować urzędników na rowery i niech przetestują sami te rozwiązania.
Jakby się trafiło na ludzkich policjantów (którzy wiedzieliby, że rower szosowy nie nadaje się na te symulatory jazdy terenowej), to pewnie by się skończyło na "upomnieniu". Inna sprawa, że szansa na to chyba niewielka.
WuJekG
| 21:25 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Mowa o tej ''śmieszce rowerowej'' z Sącza w stronę Cieniawy - wolałem jechać tym syfem i zwalniać na krawężnikach niż pogorszyć sobie humor mandatem. Prawie wszystkie ścieżki rowerowe w Sączu i okolicy (jak np super pomysł na rondzie przez Starym Sączem gdzie ścieżka omija tylko rondo, a krawężniki mają po 20 cm) nadają się do jazdy <10km/h i to fullem ;)
adriano88
| 21:18 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Ładna wyprawa :)
Nie wiedziałem że pod Cieniawą jest jakaś ścieżka rowerowa :D
Tę w Sączu widziałem, ale nigdy nie jechałem bo nie wygląda sympatycznie, ogólnie droga też jakaś najlepsza tam nie jest - najlepiej unikać tego i tego :)
WuJekG
| 20:50 piątek, 11 maja 2012 | linkuj @Phoros - ale żeby pokibicować, tak? W zeszłym roku, gdy jechali przez Glossglocknerhochalpenstrasse nawet był taki plan podjechać.. ale w tym roku - trochę daleko.
@lea, mrozin, lesiowaty - dziękujemy :)
@Petro i Wax - podjazd liczyłem od początku doliny, od Tylmanowej, stąd tyle wyszło. Fakt faktem, jest ciągle w górę, ale dół jedzie się przyjemnie, końcowe 2km to właściwy ''podjazd''. Szosowca zawsze cieszy gdy cyferka ma trójkę z przodu ;) Ale w tytule akurat nie o średniej ale o przewyższeniu i dystansie :) Nie ukrywam, że celowałem w jak najszybsze przejechanie trasy, jechało się fajnie więc i średnia się wyśrubowana. W końcu w zamyśle był to wyjazd ''treningowy'', co nie zmienia faktu, że nie jechałem zapatrzony tylko w przednie koło, ale podziwiałem krajobrazy wokoło (co być może widać po fotkach :)).
Petroslavrz
| 20:16 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Nawet nie wiedziałem, że podjazd na Knurowską jest, aż tak długi, a raczej zdążyłem już zapomnieć gdyż jechałem tam wieki temu.
Nie jeżdżę szosą więc nie wypowiem się co do średniej. Na pewno też troszkę łatwiej zbiera się nią cyferki o których jest mowa w tytule.

Niemniej zasług nie umniejszam, wycieczka zacna, fotorelacja 1. klasa, no i zawsze podziwiam taką jazdę od rana do nocy :) Gratulacje dla Was obu.
Petroslavrz
| 20:14 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Nawet nie wiedziałem, że podjazd na Knurowską jest, aż tak długi, a raczej zdążyłem już zapomnieć gdyż jechałem tam wieki temu.
Nie jeżdżę szosą więc nie wypowiem się co do średniej. Na pewno też troszkę łatwiej zbiera się nią cyferki o których jest mowa.

Niemniej zasług nie umniejszam, wycieczka zacna, fotorelacja 1. klasa, no i zawsze podziwiam taką jazdę od rana do nocy :) Gratulacje dla Was obu.
lesiowaty91
| 19:23 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Gratulacje formy :) i ladne zdjecia:)
waxmund
| 13:06 piątek, 11 maja 2012 | linkuj 300km po górach, 3000m przewyższeń i taka średnia? wooow... gratulacje!
lea
| 12:01 piątek, 11 maja 2012 | linkuj O w mordę! Piękna trasa, cudne zdjęcia, imponujący wykres wzniesień.
Bardzo mi się podoba Wasza czwartkowa wycieczka.
mrozin
| 10:44 piątek, 11 maja 2012 | linkuj cy tysiącki w pionie - rispekt !
WuJekG
| 10:08 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Średnia jak to średnia...to kwestia wielu czynników. Ale - warto sobie zdać sprawę z tego, że składają się na nią też zatrzymywania na postoje, zwolnienia na ścieżkach rowerowych etc. To nie wyścig i nie jest to średnia tylko z jazdy ale z całej wycieczki ;)
Isgenaroth
| 09:21 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Powalasz mnie tę górską średnią.
WuJekG
| 22:44 czwartek, 10 maja 2012 | linkuj Pogoda ma się zdupcyć, a i praca mnie woła ;) Powodzenia na trasie!!! :)
raptor
| 22:38 czwartek, 10 maja 2012 | linkuj ładnie, średnia jak na górki, też niczego sobie :D Szkoda, że z Nami jutro nie jedziesz :/
daniel3ttt
| 22:29 czwartek, 10 maja 2012 | linkuj Tylko pozazdrościć:) Fajna relacja i fotki. Chętnie bym zapodał podobną traskę ale czasu na razie brak.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!