Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270051.83 kilometrów w tym 4446.62 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
180.91 km 0.00 km teren
07:44 h 23.39 km/h:
Maks. pr.:60.90 km/h
Temperatura:29.0
Podjazdy: m
Rower:

Magyarvarja III - Czasem słońce, czasem deszczyk

Niedziela, 10 lipca 2011 | Komentarze 0

Wstajemy wcześnie, bo trasa długa. 6 rano, a już zaczyna być ciepło, ja dopijam herbatę, Arek koksuje się zupą z makaronem, pakujemy się i 7.15 zaczynamy zjazdy.

rankiem jedni dosypiają...
rankiem jedni dosypiają... © wojtekjg
...a drudzy jedzą
...a drudzy jedzą © wojtekjg

A zjazdy są super na początek dnia. Tym bardziej, że po zjazdach następuje orzeźwienie w fontanno-źródle w Fony. Dopiero 7.30, a słońce już praży.

ranne zjazdy do Fony
ranne zjazdy do Fony © wojtekjg
widoki na płaskości pod górami
widoki na płaskości pod górami © wojtekjg
miasteczka i wioseczki puszty w dole
miasteczka i wioseczki puszty w dole © wojtekjg
poranek a już suszy (Fony)
poranek a już suszy (Fony) © wojtekjg
zjazd do Vilman
zjazd do Vilman © wojtekjg

Zjeżdżamy na Vilmany, Gönc, kierujemy się w stronę granicy. Za przejściem dłuuuuugaśna prosta w stronę Košic. Przebijamy się przez miasto, zasiadając na chwilę na deptaku pod katedrą i fontannami (na śniadanie).

nieużywane przejście graniczne przy Tornyosnémeti
nieużywane przejście graniczne przy Tornyosnémeti © wojtekjg
Wjazd do Koszyc
Wjazd do Koszyc © wojtekjg
bazylika w Kosicach © wojtekjg
jedyny powód żeby kupić Kofolę - pacynka
jedyny powód żeby kupić Kofolę - pacynka © wojtekjg
Niestety - trzeba wyjechać drogą szybkiego ruchu, na dodatek zaczyna robić się przedburzowo duszno, Arek mocno prowadzi długi podjazd. Potem super zjeździk (50kmh) i nie wjeżdżamy na autostradę :) , tylko zjeżdżamy na Budimír, żeby spotkać się z Rowerową Pielgrzymką do Watykanu, w której pilotami są Sebastian i Damian. Grupa łapie nas akurat na postoju na uzupełnienie bidonów.
Dalej jest Prešov, Kapušany i w stronę Bardejova przez hopki Ondavskej vrchovny.

Wzgórza zamkowe nad Preszowem
Wzgórza zamkowe nad Preszowem © wojtekjg
Kapušany z hradem na górce
Kapušany z hradem na górce © wojtekjg
jazda na Bardejov
jazda na Bardejov © wojtekjg
Przełączka na drodze do Bardejova
Przełączka na drodze do Bardejova © wojtekjg

W Bardejovie bageteria zamknięta, więc żywimy się w Lidlu, zaczyna straszyć burzą nad Stebnicką Magurą.

Bazylika w Bardejovie © wojtekjg
w oddali, nad Stebnicką, czai się burza
w oddali, nad Stebnicką, czai się burza © wojtekjg
W stronę burzy i granicy SK-PL
W stronę burzy i granicy SK-PL © wojtekjg
W lekkim deszczu mykamy do Becherova, tutaj zaczyna robić się pioruniasto więc przeczekujemy chwilę w wiacie przystankowej. Wszystko przechodzi, teraz tylko podjazd na granicę i z dobrym wiatrem do domu. Siadam na przedzie i ciągniemy 30km/h, w Zdyni wyciągam vmax (ponad 60km/h). Ulewa musiała być niezła, bo potoki wylewają na asfalt w Koniecznej, gałęzie leżą porozwalane na jezdni, przed podjazdem na przełęcz drzewo zwaliło się na drogę.

podjazd do granicy po przejściu nawałnicy
podjazd do granicy po przejściu nawałnicy © wojtekjg

Zwalone drzewo za Gładyszowem © wojtekjg
pod Magurą Małastowską
pod Magurą Małastowską © wojtekjg
podjazd na Magurę
podjazd na Magurę © wojtekjg
W niezłej wilgoci podjeżdżamy na Przełęcz,
ostatnia przełęcz wyjazdu
ostatnia przełęcz wyjazdu © wojtekjg
zjazd z Magury w stronę Gorlic
zjazd z Magury w stronę Gorlic © wojtekjg

chwila odpoczynku i zjazdy i pociąg do Gorlic - wiatr jest nareszcie dobry, na liczniku ciągle 35-40kmh, prędkość przelotowa w okolicach 33kmh. Nieźle jak na ponad 160km.
Do domu zajeżdżamy około 18tej.

Starzeję się - dwa lata temu przejechałem bardziej objuczony w 3 dni trasę dłuższą o około 80km, po cięższych podjazdach w tej samej okolicy i podobnych warunkach+burze i deszcze, na mniejszych kołach. Ehhh, starość nie radość... :)

                                                                                       <<<<<<<<<<<<<<<<<<<DZIEŃ PORZEDNI




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!