Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 290288.03 kilometrów w tym 4831.87 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.83 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
97.40 km 0.00 km teren
03:31 h 27.70 km/h:
Maks. pr.:69.70 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy:1878 m
Rower:envi

rowerowa część kocierzowego nie-triathlonu

Niedziela, 28 września 2025 | Komentarze 0

Mucharz-Leśniówka-Zembrzyce-Budzów-Makowska Góra-Grzechynia-Przysłup-Stryszawa-Pewel Wielka-Rychwald-Łękawica-Kocierz

Od rana mgła i chłód. Ale nad jeziorem nie jest tak znów źle. Arek ma ciepła wodę, a zza mgły wyłazi słońce. Pływanie kończy szybko i dość szybko wyskakuje ze strefy. Ja startuję ponad 20 minut później. 
I właściwie wszystko idzie nie tak fajnie, jak powinno. Czuję jakieś dociążenie, zero lekkości. Na dodatek Arek kończy DNFem z urwaną szprychą na pierwszym podjeździe. Potem wpadam oczywiście na jedyne zamknięte rogatki w okolicy (kilka minut czekania), męczę płaskie w totalnej zupnie z mgły, podjazdy nie idą jak trzeba. Makowska jakoś leci, ale na zjeździe blokuje mnie nieumiejętny kierowca i góralskie wesele czy coś. Na Grzechynię łapię wiatr, ale męczę każdą górkę, zero świeżości. Jem i piję na siłę. Za Pewelą w końcu doganiam kogoś, kto nie był w ogonie, co podnosi morale ale tylko na moment. Na zjeździe z Rychwałdu mało nie wjeżdżam w pejzaż na zakręcie, a na dole wpadam w przeciwny wiatr, który nie pozwala dociskać pod główną część podjazdu. Kocierz jak zwykle, jak wyjedzie się ponad pierwsze strome to jakoś idzie.
Nie zamknąłem się w 3.30h. Złapałem za mało zawodników. Bez szans na dogoninie czołówki. Odczucia z jazdy fatalne. A z biegu, na którym biegłem (a w dużej części szedłem) z Arkiem, odczucia jeszcze gorsze - chociaz tym razem obyło się bez dwójeczki w krzakach.

CLIMB: max 20%


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!