Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 270181.83 kilometrów w tym 4450.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.90 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
50.40 km 0.00 km teren
01:30 h 33.60 km/h:
Maks. pr.:82.42 km/h
Temperatura:28.0
Podjazdy:948 m

Podhale Tour 3

Poniedziałek, 14 lipca 2014 | Komentarze 0

Fatalny start. Dość gorąco i mocno wietrznie ale zdecydowałem się na kask TT i pełne koło z tyłu. Niby początek okej ale po kilku chwilach łapie mnie skurcz żołądka, nie mogę dociągnąć do Ignata przede mną, goni mnie Mirek Bieniasz,  w końcu przegania na początku podjazdu na Załuczne tak jakbym stał w miejscu. Obaj giną mi za podjazdem. Tragedia, nie mogę się skupić na jeździe padła muzyka/bateria w playerze, zero świeżości. Zjazdy pod mocny wiatr, czuję jak rower tańczy mi na całej szosie, dopadam interwały do Jabłonki, pod super-mocny wiatr i dopadam też Ignata. Duży ruch samochodowy, wolniejsi kolarze blokują pas, a mnie blokują kolumny samochodów, muszę zwalniać żeby znów nie dostać kary za wożenie się (okazuje się, że dostaliśmy upomnienia we trójkę - Marcin, Mariusz i ja - za wyprzedzanie na ostatnim etapie plus za niezgłoszenie wożenia na kole, dodatkowo dostałem karę 2minut... ponieważ uważałem i uważam, że nikt mi na kole nie siedział, tak samo  jak ja nikomu, bo wyprzedzałem przy lewej stronie drogi minimalizując drafting - nie zgłosiłem niczego, bo nie było czego. Pechowo akurat na zdjęciach sędziego to ja jestem w pozycji wyprzedzającego.) - wybija mnie to z rytmu jak cholera (gdybym był ..ujem doszedłbym Mirka po autach już wtedy). Zakręt w Jabłonce, trzymam się daleko od Mirka i po którejś górce objeżdżam i dodaję gazu. Na szybszym zjeździe wiatr chce mnie zdmuchnąć, muszę się stopować, ostatnie hopki do Raby na fatalnym bólu. Fatalny dzień.
OPEN 11/ M2-6
CLIMB: 4/17%



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!