Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 259084.53 kilometrów w tym 4088.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.94 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:2464.38 km (w terenie 8.00 km; 0.32%)
Czas w ruchu:75:29
Średnia prędkość:29.80 km/h
Maksymalna prędkość:84.50 km/h
Suma podjazdów:24181 m
Maks. tętno maksymalne:188 (97 %)
Maks. tętno średnie:164 (85 %)
Suma kalorii:15843 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:84.98 km i 3h 01m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
44.14 km 0.00 km teren
01:31 h 29.10 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:7.0
Podjazdy:484 m

Przełęcz Małastowska

Wtorek, 8 maja 2012 | Komentarze 4

Gorlice-Małastów-Przełęcz Małastowska(602m)-Małastów-Dominikowice-Gorlice

Wilgoć niesamowita, jedzie się jak w zupie. Na początku podjazdu tracę chwilę na wykasowanie stopera, wybija mnie to z rytmu, od 500m npm jazda we mgle. Podjazd z nawet niezłym czasem, zważając na warunki - 9:00, na blacie (52/23). Na górze zimno, 6*C, Arek ubiera nawet długie rękawiczki. Do domu zjeżdżamy niespiesznie i równiutkim tempem.
mglisty podjazd na przełęcz © wojtekjg

jak lansik to lansik- na Przełęczy Małastowskiej © wojtekjg

najważniejsze to dobra stylówa i ciepłe ciuchy © wojtekjg

zjazd w mgłę © wojtekjg

ostatnia prosta zjazdu © wojtekjg


CLIMB: avg-2%, max-9%
FAT: 20,7g

Dane wyjazdu:
76.12 km 0.00 km teren
02:34 h 29.66 km/h:
Maks. pr.:73.50 km/h
Temperatura:22.0
Podjazdy:757 m

Niedziela po górkach

Niedziela, 6 maja 2012 | Komentarze 1

Gorlice-Przełęcz Małastowska-Zdynia-Gładyszów-Kiczorka-Hańczowa-Uście Gorlickie-Klimkówka-Ropa-Gorlice

Start za słońca z grupą starszaków. Okazuje się, że 'jest nas za mało, żeby jechać na trasę 120km przez Słowację'. Ehhh..
Przez większość czasu albo inicjuję albo spawam ucieczki. Ciągle z jakimś nie za fajnym wiatrem.
Podjazd na Przełęcz 9:04, z przeciwnym wiatrem. Mocnym przeciwnym wiatrem.

CLIMB: avg-3%, max-9%
FAT: 39,6g
Kategoria [ 50-100km ]


Dane wyjazdu:
82.43 km 0.00 km teren
02:53 h 28.59 km/h:
Maks. pr.:78.00 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:982 m

Między deszczami

Sobota, 5 maja 2012 | Komentarze 1

Gorlice-Ropa-Wawrzka-Florynka-Polany-Piorunka-Czyrna-Banica k/Izb-Śnietnica-Czarna-Uście Gorlickie-Klimkówka-Ropa-Gorlice

Pogoda na tyle niepewna, nie wiadomo czy nie zacznie za chwilę lać. Wstrzeliliśmy się z Arkiem w okno pogodowe, nawet wyszło mocniejsze słońce w połowie wyjazdu. Powietrze nasączone wilgocią, jedzie się jak w smole, a wiatr dodatkowo przeszkadza. Jechało mi się fatalnie.

zielony podjazd do Wawrzki © wojtekjg

podjazd na tle Gór Grybowskich © wojtekjg

z Chełmem w tle © wojtekjg

Lackowa w tle © wojtekjg

ostry zjazd do Banicy © wojtekjg

w górę dolinki w Czarnej © wojtekjg


Tłuszczyk: 74g
CLIMB: avg-3%, max-8% (na kilku podjazdach)

Dane wyjazdu:
22.97 km 0.00 km teren
00:46 h 29.96 km/h:
Maks. pr.:53.50 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:132 m

CPGR

Piątek, 4 maja 2012 | Komentarze 0

Gorlice-Szymbark Łęgi-Gorlice

Rozjazd, a później wyścig z deszczem, w towarzystwie Arka. Powrót z pierwszymi kroplami.

CLIMB; avg-2%, max-8%

Dane wyjazdu:
62.79 km 0.00 km teren
01:49 h 34.56 km/h:
Maks. pr.:84.50 km/h
Temperatura:27.0
Podjazdy:861 m

II Klasyk Beskidzki

Czwartek, 3 maja 2012 | Komentarze 7

Gorzej niż średnio. A szkoda, bo sądziłem, że noga podaje mi ostatnio nie najgorzej.

EDIT:
Już prawie dwa tygodnie po wyścigu. Postanowiłem jednak napisać coś więcej, dla potomności ;), żeby powspominać.

Dojechałem do biura zawodów już ok. godziny 7 rano, posiedziałem z organizatorami, coś tam poprzypinałem transparentów po barierkach, poukładałem krzesła i stoliki. Zaczęło robić się przyjemnie ciepło około 8.30, wtedy zacząłem krótkie rozgrzewanie. Około 9 przyjechał Arek z Rafałem, zaczęliśmy rozgrzewkę progresywną do wysokiego przełożenia i chwilę przed startem podjechaliśmy na kreskę. Oczywiście strefa już zapełniona: są chłopaki z BBC Czaja (mrowie ich), MayDay'a (też cały tłum), są przedstawiciele JSC, jest kolega z JMP, jest Krzysiek z Bikeholików, są chłopaki z STC, są chłopaki z Hellmostu i cała masa niezrzeszonych z różnych Saxobanków czy Astan i Discovery.
Już od startu zostaję w tyle, jak zwykle, nawet Seba B. zapytuje mnie w pewnym momencie czemu nie siedzę na czubie. Start ostry od zakrętu, od razu wszystko się rozciąga, i jak zwykle maruderzy blokują tył. Mi udaje się przedrzeć do przodu, do peletonu i naginam pod górę z wszystkimi.Wzdłuż Klimkówki tempo jest mocne, na drugiej mocniejszej hopce chcę skoczyć ale wybrałem prawą stronę, gdzie co jakiś czas Paulina spycha mnie na żwirowe pobocze. A lewa stała otworem. Zjazd do Uścia z tyłu, bo w peletoniku już jest nerwowo, nie wszyscy jadą równo, podskakuję do przodu na dole i chcę skoczyć przed rondem, ale blokuje mnie niechcący klubowy kolega Damian (trochę podskakuję na żwirze). Ruszam za rondem, rozpędzam się na boku peletonu i doganiam jakiegoś chłopaka, który już jest z przodu. Proponuje zwiewanie ale gość jakiś niemrawy, wiózł się na kole, ze dwa razy jęczał, że "już dojdą, już dojdą", dał jedną zmianę i w końcu poszła kontra dwóch gości z JSC. Złapaliśmy się ale pracy nie było, wszyscy boją się peletonu. Grupa łapie mnie za zakrętem na Skwirtne, a potem.. jak rok temu - odpadam na płaskim i gonię pod górkę. Na zjeździe znów tracę i w Hańczowej do grupki Damiana, Arka i Rafała mam chwilę. A przy boku dwóch młodzianów (Czaja, Rymanów) i starszego gościa, czyli kalkulanta. Naginam ile się da, ale co doganiam grupkę i ścinam zakręt, ludziki za mną myślą, że puszczam koło i wychodzą na zmianę, wybijając mnie z rytmu. I najczęściej po krótkiej zmianie puszczają dalej ale zbyt mało płynnie. Dociągam(y) w końcu do peletonu ale to mnie właśnie wykończyło i strzelam na podjeździe z Uścia. Doganiają mnie poprzedni współjadący i znów siedzą na kole. Do młodych nie mam żalu ale starszy gość co jakiś czas odbija się od nas sądząc, że szarpaniem sam coś ugra. Docieramy do Łosia, lekko zwalniam, chłopaki szarpią na podjeździe i to szarpanie im nie wychodzi na dobre, bo stałym tempem około 15-18km/h zostawiam ich w tyle. Przed sobą na szczycie widzę Arka, zjazd do Leszczyn jadę już sam, a potem nie mogę go dojść (jechał, jak się okazało, z jakąś grupką). Widzę go znów na kolejnym podjeździe, połykam kolejnych MayDayów i wspólnie z dwoma starszymi zjeżdżam szybko od przekaźnika do Uścia, gdzie dobijamy do Arka. Od tej pory pracuję na Niego - pociąg do Uścia, potem podjazd, gość z MayDaya odpada, na hopkach doganiamy wcześniejszego współtowarzysza Arka na ognistym Pinarello i całą tą grupę prowadzę dalej. Po zjeździe do Łosia błąd taktyczny - Arek wyszedł na przód, a potem oznajmił mi, że idzie na koło.. ale miejsca na kole już nie było, zajął je ognisty Pinarello. Zaczynam rozprowadzanie, ale bez pośpiechu, zakręt do mety na spokojnie i przyspieszam ponad 40km/h dopiero na 400m przed finiszem. Potem zrywam, zyskuję około 4 rowery przewagi i.. i tak mógłbym już do mety, ale przysiadłem spojrzeć czy nie da się z rozprowadzeniem brata czegoś zrobić. Arek i gość na Pinarello (z Hellmostu) dopiero 200m przed kreską rozpoczęli finiszować, Arek wygrał na kresce wychodząc przeciwnikowi z koła, wyprzedził go o koło rowerowe :) Bardzo fajnie.
Nie, nie jestem zadowolony z jazdy. Upatruję mojej straty w zajechaniu na gonieniu z Hańczowej, nie miałem potem mocy aby ciągnąć pod górę. Może za rok będzie lepiej...;)
Wyścig był mocno obstawiony: chłopaki z Czai (zwycięzca Klasyku jechał w reprezentacji Małopolski na MWG), kilka mocnych person z Maydaya i Vitesse. Tempo mocniejsze niż w zeszłym roku, właściwie głównie z powodu kilku zorganizowanych grup kolarskich.
odpadam na podjeździe z Uścia © wojtekjg

samotny podjazd na Bielankę © wojtekjg

szczyt podjazdu w Bielance © wojtekjg

ostry zakręt na końcu zjazdu do Leszczyn © wojtekjg

drugi podjazd z Uścia © wojtekjg

podjazd i polewanie wodą © wojtekjg

grupa na podjeździe © wojtekjg

podjazd z Uścia G. © wojtekjg

fotka z finiszu - chyba jedna z najlepszych zrobionych, uchwycona pefrekcyjnie: Arek(po lewej) zwycięża, ja się już cieszę po rozprowadzeniu :) © wojtekjg


CLIMB: avg-4%, max-10%
FAT:7,8g

Dane wyjazdu:
39.58 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:338 m

Dojazdy, rozgrzewki, powroty

Czwartek, 3 maja 2012 | Komentarze 0

Wyjątkowo sumuję: dojazd i przyjazd z wyścigu z Łosia i rozgrzewa w okolicy.

Dane wyjazdu:
19.69 km 0.00 km teren
00:41 h 28.81 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:26.0
Podjazdy:155 m

CPGR

Środa, 2 maja 2012 | Komentarze 0

Gorlice-Moszczenica-Zagórzany-Gorlice

Spokojnie, przedwyścigowo z Arkiem.

CLIMB: avg-3%, max-11%

Dane wyjazdu:
179.32 km 0.00 km teren
06:05 h 29.48 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:32.0
Podjazdy:1793 m

Mordęga pod wiatr

Wtorek, 1 maja 2012 | Komentarze 8

Gorlice-Staszkówka-Turza-Rzepienniki-Gromnik-Zakliczyn-Melsztyn-Jurków-Tymowa-Lipnica Murowana-Muchówka-Łososina Dolna-Nowy Sącz-Cieniawa-Ptaszkowa-Kąclowa-Florynka-Wawrzka-Ropa-Szymbark-Gorlice

Pierdzielę, nie planuję już wycieczek wg meteogramów ICM, przynajmniej dopóki nie poprawią algorytmu z wiatrami. A pomysł powstał wczoraj, gdy wracałem z Krakowa przez Lipnicko-Wiśnicki Park Krajobrazowy i zastanawiałem się kiedy ostatni raz jechałem tutaj rowerem. Ponadto - część dzisiejszej drogi wejdzie w trasę Galicja Road Maraton, więc zrobiłem też trochę rekonesansu.
Wiatr miał być malutki i lekko północny. Akurat. Do 90km i pierwszego 1000m przewyższenia, jadąc mniej więcej na północny-zachód, walczyłem z takimi czy innymi powiewami (nie ma jak super ciepły i suchy dmuch w twarz) i górkami ze średnim i marnym asfaltem. Potem zmiana kierunku jazdy i nadzieja na polepszenie się warunków. A taki ..uj!!! Wspaniały podjazd nad Rozdziele, super zjazd zakrętami, skręt w dolinę i... powietrze stoi. Nagrzane i stoi. A dalej wieje, tylko, że w moją stronę. W Łososinie chwila wytchnienia i zaczynam mieć nadzieję, że w stronę Gorlic od Sącza powieje fajnie. Znów serpentynki w stronę Sącza, miasto na szybko, wyjazd na Cieniawę iiiiii... wiatr na południe i to mocny. A że jestem w dolince - kieruje się na mnie z boku i w twarz. Oczywiście zaraz zaczynają się podjazdy, tak żeby było zabawniej. Sytuacja jest i tyle ciekawa, że korony drzew stoją, na tej wysokości powietrze jest nagrzane i nieruchome, a trawy falują - przy ziemi powietrze ma spory pęd. Na dodatek jest suche i szybko odwadnia. Zjeżdżam z Ptaszkowej w stronę Kąclowej, tutaj w górę dolinki jedzie się fajnie, bo dobrze zawiewa. Skręt na Wawrzkę, ostatni stromy podjazd i cień pod Chełmem n/Grybowem. Już tylko w dół do Ropy i ze zmiennym wiatrem, ale równym tempem, do Gorlic.
Nie zarżnąłem się, bo nie walczyłem na siłę. Jestem za to rozczarowany, bo miała być fajna wycieczka, a pozostał niesmak.


CLIMB: avg-3%, max-11% (kilka razy: na dzień dobry za osiedlem, gdzieś na trasie z raz, no i Wawrzka)
Kategoria [100-200km], sam


Dane wyjazdu:
70.99 km 0.00 km teren
02:14 h 31.79 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy:680 m

Do Kąt(ów) z rana?

Wtorek, 1 maja 2012 | Komentarze 0

Gorlice-Bednarka-Nowy Żmigród-Kąty-Brzezowa-Mrukowa-Bednarka-Gorlice

Tak się jakoś złożyło, że musiałem podjechać z rana do Kątów na spotkanie ze współpracownikami. Z rana mgiełki stopujące lekko w dolinkach, potem deprymujący wiatr. I nagły przeskok z lekkiego chłodu w żar słońca wraz z jego wzejściem.

CLIMB: avg-2%, max-9% (na kilku wzniesieniach)
Kategoria [ 50-100km ], sam