Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 256725.03 kilometrów w tym 3887.12 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.97 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
331.05 km 0.00 km teren
10:30 h 31.53 km/h:
Maks. pr.:71.50 km/h
Temperatura:
Podjazdy:2649 m

Bałtyk-Bieszczady Tour 2012 - etap drugi i w końcu górki!!!

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 | Komentarze 17

Iłża-Ustrzyki Górne

Wieczorem wpadł mi pomysł, żeby zrezygnować z dalszej jazdy. Teoretycznie kwalifikację na kolejny BBT już miałem po tym dystansie, przestałem czerpać przyjemność z jazdy, nużyła mnie. Zacząłem wymyślać sobie powody - a to ból głowy mięśnia lewego uda, zaraz nad kolanem, który pojawił się na kilka chwil kilkaset km wcześniej... a to, że tyłek mi pewnie odpadnie i nie będę mógł siedzieć przez dłuższy czas, a siedzenie to jedno z moich ulubionych hobby.. etc. Nieopacznie podzieliłem się tym z Robertem, potem z Sebastianem smsowo i jeszcze później rodzicami w rozmowie telefonicznej, i wszyscy zaczęli odwodzić mnie od tego, jak mi się wydawało, super pomysłu. Dodatkowo w nocy Wax pisze mi, że w Lipniku są fajne lachony na poprawinach, przestał jechać i siedzi gapiąc się;)
Zaplanowałem wstać niespiesznie, chwilę przed 6tą. W pokoju ciepło, wszystko wyschło, nawet kałuże w butach. Spałem odkryty, na kocu, tylko w krótkich rękawkach/nogawkach. Wyjeżdżam kilka minut po 6. Nareszcie wiatr w miarę zgodny z kierunkiem jazdy, pierwszy raz od 700km, choć czasami mocny z boku. I hopki, nie góry ale hopki, suchy asfalt i od razu zaczynam gnać. Ostrowiec, Opatów, po drodze Mountain Dew w stacji benzynowej, most na Wiśle, Tarnobrzeg i szybko Nowa Dęba. Tam świetna zupa jarzynowa z wielkimi kawałkami mięsa. Przesmarowanie łańcucha i dalej, na Rzeszów. Tam niestety nie miałem eskorty tak jak pierwsza grupa (nieprzepisowej, nadmienię), jeżdżę slalomem w korkach przez pół miasta. W Boguchwale punkt fajnie zaznaczony strzałkami na asfalcie, na punkcie siedzie Marcin (i dziwi się, że mnie widzi ;)), a bazuje Krwawy Heniek. Podjeżdża tez Damian Chłanda, w odwiedziny, gadamy przy moich dwóch herbatach. I jadę dalej. Przed Brzozowem mylę się i robię fajny podjazd na 9tce, potem koryguję przez Blizne. Dobrze, że ekipa krzyknęła na mnie z punktu w Starej Wsi, bo bym przejechał z 10km dalej. Pogoda się akurat zdupcyła, opad konwencyjny, siadamy na żurek, pepsi, ciasto i morele. A wszystko w remizie. Po 10 minutach jadę dalej, nie zważając na deszcze. A zaczyna lać nieźle, co jakiś czas wychodzi słoneczko ale jest go za mało, jestem znów mokry od pasa w dół. I w końcu podjazdy - hopy do Zagórza, potem stromo do Leska. Niestety - asfalt mokry, nie szaleję na zjazdach. Ustrzyki Dolne w głębokich kałużach, a punkt marny - herbata i pieczątka. Na punkcie Vagabond i śpiący Wax. Budzimy Waxmunda, myśli, że to wspaniały sen, ja wyjeżdżam szybko, żeby dogonić jeszcze ze dwie osoby przed sobą. Chowam głęboko aparat, zdejmuję zaraz kurtkę, żeby się nie zapalić. Celuję w czas poniżej 1.40h. Górka przy Czarnej trzyma mocno, pamiętam ten podjazd zjeżdżany w deszczu Arkiem w 2008roku. Idzie nawet fajnie, Lutowiska i wysokie Bieszczady w mgłach, ale nie wyciągam aparatu. Ostrożny zjazd i naparzanie do końca. Mijam i połykam kolejnych zawodników, wpadam na metę niecałe pół godziny po 18tej. Doganiając kolegę 28.
Czas jazdy 57:15:32h. Duuużo poniżej moich ambicji ale dojechałem. Pod koniec przeskoczyłem o kilkadziesiąt miejsc w klasyfikacji OPEN i kilka miejsc w SOLO. Jestem zadowolony z mojej jazdy pierwszego i ostatniego dnia, zawiedziony tym jak podupadłem na płaskich odcinkach, wydawałoby się, że prostych i przyjemnych. Nawigacyjnie, czy w części logistycznie, nie było problemu, zawiodła psychika (trochę) i pogoda. Po wszystkim czułem się na tyle dobrze, że gdyby nie bagaż mógłbym wrócić do domu rowerem, pogoda też dopisała po maratonie. (a powrót autobusami dłużył się niesamowicie).
Było kilka rzeczy budzących niesmak, organizacyjnych, w samym wyścigu, zachowaniu uczestników (dlaczego ja nie miałem konwoju policji przez Rzeszów? ;)) ale o tym się zapomina po wyścigu. Po kaszy z sosem, po nocy w pokoju Waxmunda, po odebraniu medalu, po jajecznicy na śniadanie, po porannym pepsi - zapomina się.
Dla ścisłości - cały dystans na blacie (55T) ;)

lekkie wzniesienia przed Ostrowcem Świętokrzyskim © wojtekjg

w stronę Opatowa © wojtekjg

zjazd do Kolbuszowej © wojtekjg

okolice Glogowa © wojtekjg

mostem przez Wisłę, Tarnobrzeg © wojtekjg

za Nową Debą ;) © wojtekjg

Sławek Fritz przed małym podjeździkiem © wojtekjg

zakorkowany Rzeszów © wojtekjg

zaczyna się robić fajnie © wojtekjg

w końcu gorki © wojtekjg

podjazd!!! © wojtekjg

okolice Sanoka © wojtekjg

Już prawie Bieszczady © wojtekjg

Na podjeździe z Zagórza - spojrzenie wstecz © wojtekjg

za Leskiem, okolice Olszanicy © wojtekjg

Wax tańczy 'Kaczuchy' przez sen :P © wojtekjg


dzień po...
chyba pokłócili się nocą... :P © wojtekjg

widok z okna schroniska © wojtekjg

meta w ustrzykach © wojtekjg

już na mecie © wojtekjg

ostatnie pogadanki przed zakończeniem © wojtekjg

przed zakończeniem © wojtekjg

przeglądanie książeczek z pieczątkami © wojtekjg

pogoda wrcila w góry po zakończeniu wyścigu © wojtekjg

Tarnica w słońcu © wojtekjg


Dystanse, czasy i przewyższenia na kolejnych punktach kontrolnych (dopóki notowałem):
1. 78,3km; 2.13h; 207m;
2. 132,6km; 3,52h, 482m;
3. 233,5km; 7,04h; 999m;
4. 311,4km; 9,28h; 1356m;
5. 386,9km; 12,13h; 1548m;
6. 432,7km; 13,56h; 1667m;
7. 494,6km; 16,22h; 1802m;
8. 563,8km; 18,57h; 1901m.


Komentarze
offensivetomato
| 21:12 poniedziałek, 10 września 2012 | linkuj No to ja się już nie dziwię dlaczego mijaliśmy się na trasie. Tu 3 godzinki na przystanku, tam 6 godzin spania, ja cisnę na 150% swoich możliwości a tu proszę jaka turystyka. A już myślałem przez chwilę że mnie dogonić nie możesz ;).
lea
| 09:29 piątek, 7 września 2012 | linkuj Tym razem ja wybaczam.
Dobrze, że pracę zaczynam dopiero po 12:00, bo gdybym nie przeczytała Twojej odpowiedzi, to nie wiem jak bym funkcjonowała przez te godziny. Życie mi uratowałeś swoim refleksem.
Masz moją wdzięczność po kres dni :D

A teraz - lecę.

Udanego dnia Ci życzę, Batmanie.
WuJekG
| 09:15 piątek, 7 września 2012 | linkuj Przepraszam, ze dopiero teraz... pewnie nie mogłaś spać w nocy przez to... :p
lea
| 08:57 piątek, 7 września 2012 | linkuj Ufff....
WuJekG
| 08:38 piątek, 7 września 2012 | linkuj :P wybaczam ;)
lea
| 19:06 czwartek, 6 września 2012 | linkuj No masz ci los! Wydała się moja ignorancja w kwestiach nietoperzych. Kajam się po stokroć :D
WuJekG
| 19:02 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Ale... tu jest kilka gatunków!!! ;) One nie są takie same!!
lea
| 18:50 czwartek, 6 września 2012 | linkuj GIT! W tamtym roku zabrałam ze sobą rower w Bieszczady, ale moja kondycja była jeszcze absolutnie fatalna i niewiele pokręciłam wtedy.

Ale nietoperzowi to się oberwało od Was nieźle. Cały czas tego samego maltretowaliście, czy kilka osobników poniosło uszczerbek na zdrowiu psychicznym? :P

Muszę przyznać, że rozczuliłam się oglądając te zdjęcia.
WuJekG
| 18:40 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Mówisz-masz: z 2012roku http://www.wujekg.yoyo.pl/bieszczady2010/
lea
| 18:15 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Oj racja - widoki z tych podjazdów są przepiękne. Zwłaszcza zawsze chłonęłam widok na Połoninę Caryńską z serpentynowego podjazdu/zjazdu z Przełęczy Wyżnej (jeśli dobrze pamiętam).
WuJekG
| 18:06 czwartek, 6 września 2012 | linkuj Dzięki. Jak zawsze - ja jestem turysta, lubię zdjęcia robić :) na koniec się powstrzymywałem, w Biesach, a szkoda, bo po deszczu ładnie się zrobiło :)
Co do przejazdu przez Rzeszów grupy ''rekordzistów'': organizator i sędzia nie mieli nic do tego to co ja mam się czepiać ? W końcu to nie ja jestem sędzią, jeżeli oni uznali czystość stylu to rekord wg tych kryteriów, oficjalnych, jest.
ALE - osobiście uważam to za pomoc z zewnątrz. Jestem już takim pedantem jeżeli chodzi o czystość stylu. Powinno się zadać pytanie: dlaczego uczestnicy nie jechali przed policją tylko za nią? W końcu eskorta policji była dla pozostałych rowerzystów, prawda? Czyli - pomoc z zewnątrz. Nieregulaminowa. Nie można powiedzieć, że to nie miało zupełnie wpływu na jazdę. Gdyby to ode mnie zależało - byłaby kara czasowa. Ale - na szczęście nie zależy :))))
Lea - i na Tarnicę i na kilka innych ciekawych, niekoniecznie Połoniny ;) Żałuję, że jakoś bagażu nie podesłałem do domu, bo czułem się na tyle fajnie i pogoda była super, że bym wrócił rowerem z tej imprezy. Jechałem do Sanoka akurat przez Przeł. Wyżną i niesamowicie żałowałem, widoki były przednie.
4gotten
| 15:32 niedziela, 2 września 2012 | linkuj ja nie miałbym siły zakręcić blatem 55T, a co dopiero przejechać na nim cały maraton. Na razie marzę, żeby wziąć udział w BBT i go ukończyć.
lea
| 07:33 piątek, 31 sierpnia 2012 | linkuj Po zakończonym wyścigu, z metą w Ustrzykach Górnych, można po chwili snu skoczyć jeszcze pieszo czerwonym szlakiem na Caryńską, na rozruch przed powrotem :D
A tak serio - olbrzymie brawa!! Świetna foty, i średnia oszałamiająca.
kona
| 22:49 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Graty! A co do tej eskorty przez Rzeszów to nic właściwie nie dała uczestnikom bo policja i tak zatrzymywała się na światłach a ruch samochodów też był w tych godzinach niewielki.
Petroslavrz
| 22:02 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Ale z Was popaprańce :)
A poważnie: GRATULACJE! W sumie już wiosną przypuszczałem, że wystartujesz patrząc na Twoje tegoroczne wyczyny.
MARECKY
| 15:41 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Takie relacje i fotorelacje to rzadkość na tym maratonie. Tym bardziej dzięki za nie i gratuluję ukończenia maratonu.
Mati94
| 08:25 czwartek, 30 sierpnia 2012 | linkuj Eee tam marudzisz:) , ukończenie tego maratonu to już jest wielki sukces , teraz wiesz jak to wygląda i jak się do tego przygotować i za rok możesz walczyć o lepszy wynik , wielkie gratulacje! ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!