Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 256528.93 kilometrów w tym 3885.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.97 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
631.60 km 0.50 km teren
21:26 h 29.47 km/h:
Maks. pr.:61.70 km/h
Temperatura:21.0
Podjazdy:4011 m
Rower:Furia

masakracja wiatrem, słońcem i dziurami świętokrzysko-mazowieckimi ;)

Wtorek, 20 czerwca 2017 | Komentarze 2

Gorlice-Turza-Rzepienniki-Tarnów-Dąbrowa Tarnowska-Szczucin-Stopnica-Łagów-Nowa Słupia-Starachowice-Skarżysko Kamienna-Szydłowiec-Przysucha-Nowe Miasto n/Pilicą-Rawa Mazowiecka-Inowłódz-Opoczno-Końskie-Skarżysko-Bodzentyn-Nowa Słupia-Łagów-Stopnica-Tarnów-Rzepienniki-Turza-Gorlice

Chcąc upchnąć wszystko w krótkim terminie, zignorowałem prognozy o przeciwnym wietrze (ale - nie sądziłem, że będzie aż tak mocny) i intensywnych burzach. Na dodatek nie wyspałem się (chyba niecała godzinka snu), a sam wyjazd opóźnił się przez głupie czekanie na przeschnięcie części garderoby ;)
Wyjazd chwilę przed 2, początek jak zwykle z wilgocią i mgłami w dolinach, więc nie pogonisz. Potem łapie mnie wiaterek w plecy. Idzie dość sprawnie i w Łagowie łapię śniadanie około 7.30, po 160km. A potem już tylko męka pod infernalny wiatr, na wyboistych asfaltach woj. świętokrzyskiego i mazowieckiego. Na podjeździe nie pociągniesz, na zjeździe nie pociągniesz, przeciwstawiam się na płaskim, ale trzeba uważać na dziury. Nie spodziewałem się, że podmuchy będą aż tak mocne. Na dodatek upał, który skutecznie odciąga mnie od jedzenia. Po drodze do Szydłowca obserwuję polską myśl techniczno-remontową: wpadam na S-kę, która miała nie być S-ką, ale okazała się jednak S-ką, próbuję wjechać do miasta drogą, która okazuje się w remoncie, zastawiona walcem i ciężarówką, bez żadnych informacji wcześniej. Potem kilkanaście kilosów znaków zakazu (na jedynej drodze w stronę Klwowa!), które i tak się ignoruje, bo remonty już się skończyły... ;) W Rawie mam dość wiatru, ale to nadchodzący mocny front burzowy skłania mnie do zawrócenia...i właściwie powinienem zrobić to 150km wcześniej. Próbuję walić jeszcze w stronę Krakowa, ale dalej jadę na zachód, pod wiatr, przedzieram się więc do Końskich po jakichś dziurach i zaczynam jechać z wiatrem na Skarżysko. Zrobiło się chłodniej, odwiedziłem fajną toaletę i zatankowałem coś więcej niż herbatę do bidonów i od razu zaczyna się jechać super.
I uciekam przed burzą.
Po podjeździe do Bodzentyna w ostatniej chwili zjeżdżam na zamkniętą stację benzynianą, chroniąc się przed piorunami, mega deszczem i ostrym wiatrem porywającym rower. Potem chlapanie tyłka i brudzenie roweru, mały popas w Nowej Słupi (w końcu) i podjazdy nocne. Trzeba oddać kierowcom, że mimo sporego ruchu, głównie ciężarówek, tylko z raz byłem wyprzedzany mało komfortowo, większość potrafiła poczekać na wolną drogę. Nawet Krzychu Szary z rana wyprzedzał mnie szeroko ;)
Nocą góry wchodzą łatwiej, bo nie widać końcówki i licznika, pokazującego jak się zamula. Niestety po drodze wjeżdżam po kilka razy w ulewy i mocno mokre asfalty, co powoduje spore opóźnienie - ślizganie na stromszych podjazdach i ostrożne zjazdy. Spanie daje o sobie znać na Orlenie w Tarnowie przy kanapkach i herbatce, ale nie daję się ciepłemu chodnikowi (jest naprawdę gorąco, prawie całą noc jechałem na krótko, mimo opadów i mokrych asfaltów) i powoli, ale skutecznie, pożeram kolejne kilometry najkrótszą drogą do domu, gdzie ląduję około 4.30, po prawie 27h (zeszło na różne rzeczy poza jazdą).
Nie był to najszczęśliwszy wyjazd, ale - zero awarii, zero problemów na drodze, trochę świeżej opalenizny - fajnie było ;)
CLIMB: max 12%

Rozmyty Jowisz z lekko rozmytym Księżycem
Rozmyty Jowisz z lekko rozmytym Księżycem © wojtekjg

Na horyzoncie Góra Św. Marcina
Nocny łowca wyczekuje na pasażerów tarnowskiego PKP w Dąbrówce Tuchowskiej
Nocny łowca wyczekuje na pasażerów tarnowskiego PKP w Dąbrówce Tuchowskiej © wojtekjg
Okolice Radwanu z rana
Okolice Radwanu z rana © wojtekjg
Wschód słońca przed Szczucinem
Wschód słońca przed Szczucinem © wojtekjg
Pola przedszczucińskie o wschodzie
Pola przedszczucińskie o wschodzie © wojtekjg
Wisła znaczy koniec Małopolski
Wisła znaczy koniec Małopolski © wojtekjg
Jak zwykle stopnicka prosta spod kościoła
Jak zwykle stopnicka prosta spod kościoła © wojtekjg
Jak zwykle pofałdowanie wzduł Chańczy
Jak zwykle pofałdowanie wzduł Chańczy © wojtekjg
Ostatni zakręt podjazdu (w tę stronę zjazdu) z Łagowa z Św.Krzyżemw tle
Ostatni zakręt podjazdu (w tę stronę zjazdu) z Łagowa z Św.Krzyżem w tle © wojtekjg
Fontanna łagowska
Fontanna łagowska © wojtekjg
Zakręty pod Św.Krzyżem
Zakręty pod Św.Krzyżem © wojtekjg
Jak zawsze mocny zjazd do krajówki w Skarżysku
Jak zawsze mocny zjazd do krajówki w Skarżysku © wojtekjg
Resztki górek na Mazowszu, okolice Borkowic
Resztki górek na Mazowszu, okolice Borkowic © wojtekjg
Przyjemne leśne szosy do Nowego Miasta
Przyjemne leśne szosy do Nowego Miasta © wojtekjg
Nowe Miasto nad Pilicą
Nowe Miasto nad Pilicą © wojtekjg
Wietrzne proste województwa łódzkiego
Wietrzne proste województwa łódzkiego © wojtekjg
Znów pod Św.Krzyżem,po burzach i po zachodzie
Znów pod Św.Krzyżem,po burzach i po zachodzie © wojtekjg

Kategoria [300-1500km :)], sam



Komentarze
jacekddd
| 17:35 sobota, 14 października 2017 | linkuj Jakaś masakra. Szacun.
vuki
| 20:50 środa, 21 czerwca 2017 | linkuj fajne te fotki z rana, klimatyczne ... wycieczka b.zacna!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!