Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi WuJekG z miasteczka Kraków/Gorlice. Mam przejechane 256659.33 kilometrów w tym 3887.12 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.97 km/h.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy WuJekG.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
113.35 km 0.00 km teren
03:52 h 29.31 km/h:
Maks. pr.:61.82 km/h
Temperatura:28.0
Podjazdy:1801 m

Ściganie masterskie w Pleśnej - wyścig ze startu wspólnego

Sobota, 31 sierpnia 2013 | Komentarze 4

Chyba powinienem startować z dziadkami ze starszych kategorii, bo mam ich tempo. Chłopaki ciągną mocno bo górka od razu od startu. Daję sobie spokój na około 4km, bo przy tym zapaleniu ud zrobiłbym sobie krzywdę. I jadę swoje - czasówkę na 110km :P
Na drugiej i trzeciej rundzie jeden młodzian chce mnie koniecznie urwać. Odjeżdża mi na podjeździe, oglądając się non-stop, na zjazdach nie szaleje (bo są tragiczne pod względem nawierzchni, ruch otwarty a ja walę lewą stroną, która jest w miarę gładka), dojeżdżam go na płaskim. Po 4 okrążeniu daje sobie spokój. A ja na czwartym mam jakiegoś doła, kończy się picie, idzie burza, dalej mocno wieje (ciągle pod wiatr!! no jak, jak??). Piąte idzie okej, szczęśliwie dostaję wodę w Pleśnej na kresce. I staram się przycisnąć końcówkę. Zjeżdżam z trasy chyba ostatni, wszyscy za mną się wycofali.
Gdyby jeszcze kilka razy strażacy na rozjazdach pokazali gdzie jechać (lub gdzie nie jechać), asfalt był lepszy i moc w nogach była, byłoby fajniej.
Niby utrzymałem 3 w kategorii ale podczas tego nagradzania nikt nie wiedziałem co i jak i za co dostaje. Sebastian wpadł na metę w czołówce open i kategorii, Bartek spasował z powodu skurczy. Trasa jakby nie było - selektywna ;)

CLIMB: avg-4%, max-9%


Komentarze
WuJekG
| 13:05 poniedziałek, 2 września 2013 | linkuj jest okej, to są prawie przejażdżki ;)
Sęk w tym, że jest tak jak po BBT w zeszłym roku - sądziłem, że będę się czołgał po schodach i rzygał na widok roweru, a tu się okazuje, że w zeszłym roku zero zmęczenia, a w tym roku tylko spore niedospanie i lekko ociężałe nogi po nocy w autobusie do domu bezpośrednio po maratonie.
Gdy tylko miałem okazję na tych dwóch normalnych noclegach, i na mecie, siedziałem pod prysznicem z zimną wodą żeby zmniejszyć nagromadzenie kwasu mlekowego w nogach i zrobić masaż tych mięśni. Najgorzej jest na dobrą sprawę z nadgarstkami - dalej mi lekko cierpną małe palce u rąk od wertepów i trzymania kierownicy. To chwile pewnie potrwa jeszcze. Potrzebuję pewnie okresu odpoczynku od roweru, takiego solidnego, co zaraz nastąpi, bo praca mnie woła do lasu i jaskiń ;)
Isgenaroth
| 05:44 poniedziałek, 2 września 2013 | linkuj Niby tak, ale każde mięśnie potrzebują odpoczynku, tym bardziej po takim wysiłku jaki miałeś ostatnimi czasy.
Zresztą, sam wiesz co robisz... Duży chłopiec jesteś :)
Pozdrawiam !!
WuJekG
| 18:25 niedziela, 1 września 2013 | linkuj Eeee, to było na spokojnie, bez spinania. Wieczorem nawet nóg nie czułem. ;)
Isgenaroth
| 15:25 niedziela, 1 września 2013 | linkuj A nie powinieneś przypadkiem trochę odpocząć? Chcesz zrobić sobie krzywdę czy jak ?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!